reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

37 tc :)

Dołączył(a)
17 Kwiecień 2018
Postów
7
Witam wszystkie mamusie! . Jestem w 37tc. Od kilku dni bolą mnie pachwiny,czasami twardnieje brzuszek. Przy ruchach dziecka czuję kłucie w pochwie. Ostatnio podczas stosunku mąż stwierdził, że czuję coś twardego tak jakby główkę. Wizyta u ginekologa dopiero w piątek. Dziewczyny czy któraś tak miała? Mam się martwić?
 
reklama
Rozwiązanie
Tak, moja położną jak zobaczyła moje krocze i to jak syn jest położony to zastanawiała się jak ja w ogóle chodzę. Wszystko przygotowuje się do porodu.
Jest taka stara prawda: nie da się przegapić porodu. Ciąża prawie donoszona, nic dziwnego, że dziecko jest nisko. Gdybyś zobaczyła krew, nienormalną wilgoć, dostała mocnych skurczy, to jedź do szpitala, ale pewnie dotrzymasz do piątku i lekarz powie Ci jak trzyma się szyjka.
 
Nie masz się czym martwić. Dziecko powinno być obrócone główką do dołu w tym tygodniu ciąży, bo już przecież bliżej porodu. Owszem mąż może czuć coś podczas stosunku, ale przecież krzywdy dziecku nie zrobi. Co do kłóć w pachwinach i twardnienia brzucha, to normalne w ciąży, sama je mam, to skurcze przepowiadajace, raczej bezbolesne.
 
Może i faktycznie czuł, ale wydaje mi się że troszkę musiał być zestresowany zblizeniem:) i za bardzo na tym się skupił. Taka podświadomość, żeby nic dziecku nie zrobić:)
Powiem tak, ja wkroczyłam dziś w 39tc i jak do tej pory współżyłam z mężem normalnie i małemu nic nie jest, zdrowy, rusza się dużo. Teraz tylko mąż się trochę waha, bo być może ostatni tydzień został do rozwiązania i nie chciałby wywołać porodu.
 
reklama
reklama
Do góry