reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

36 lat a czekanie ze staraniami o dziecko

Gro z tych wątpliwości zapewne ma każda para świadomie planująca dziecko. Nie mniej jednak dziękuję za Twoje spojrzenie. Wiem że jest to trudna sytuacja, dlatego też z tą rozmową zwlekałam rok...
tak, na te pytania powinna sobie odpowiedzieć każda starająca się o dziecko para, ale u Was są dwa ważne szczegóły: Twój brak prawa decydowania o własnych finansach przez kilka najbliższych lat oraz wiek partnera. Uważam, że zawsze warto spełniać marzenia, ale nie cudzym kosztem - w tym przypadku ten koszt może ponieść dziecko. Nie mówię, że nie powinniście się starać, że powinnaś zrezygnować z marzeń - nie, nie odbieraj tego tak proszę. Mówię, że musicie to zorganizować w ten sposób - z wyprzedzeniem, prawnie - by dziecko w każdym możliwym przypadku było zabezpieczone pod względem opieki oraz finansowo
 
reklama
tak, na te pytania powinna sobie odpowiedzieć każda starająca się o dziecko para, ale u Was są dwa ważne szczegóły: Twój brak prawa decydowania o własnych finansach przez kilka najbliższych lat oraz wiek partnera. Uważam, że zawsze warto spełniać marzenia, ale nie cudzym kosztem - w tym przypadku ten koszt może ponieść dziecko. Nie mówię, że nie powinniście się starać, że powinnaś zrezygnować z marzeń - nie, nie odbieraj tego tak proszę. Mówię, że musicie to zorganizować w ten sposób - z wyprzedzeniem, prawnie - by dziecko w każdym możliwym przypadku było zabezpieczone pod względem opieki oraz finansowo
Tak mi się też to rzuca w oczy,że jest jakby więcej kwestii do rozważenia niż poprostu zwykle rozkminy ,,przeciętnej pary" co to będzie jak będzie dziecko;) Jest poprostu więcej ryzyk u Was;)
 
Ty masz kłopoty finansowe, ale coś tam myślisz jak z tych długów wyjść. Masz partnera, który jeżeli będzie chciał dziecka to je pewnie utrzyma. A pomyśl sobie ile w Polsce jest babek, które nie mają gdzie mieszkać, są w lokalu, który dostały od miasta i ten lokal zaniedbują, zadłużają. Udają samotne matki, żeby mieć jeszcze więcej profitów. Nie pracują. Rodzą dziecko za dzieckiem. Służbę zdrowia mają za darmo. Świadczenia rodzinne też. Często nawet alimentów nie mają od ojców tylko z funduszu alimentacyjnego. Myślisz, że one mają wyrzuty sumienia?
No ale to jest takie pocieszanie się albo równanie w dół ;) wiadomo że jest gdzieś na świecie jakaś totalna patologia i właściwie można by pękać z dumy że sie nie jest non stop pijanym ;) Ktoś zawsze ma gorzej ale już naprawdę lepiej patrzeć na jakieś pozytywne przykłady i aspirować do tego;)
 
tak, na te pytania powinna sobie odpowiedzieć każda starająca się o dziecko para, ale u Was są dwa ważne szczegóły: Twój brak prawa decydowania o własnych finansach przez kilka najbliższych lat oraz wiek partnera. Uważam, że zawsze warto spełniać marzenia, ale nie cudzym kosztem - w tym przypadku ten koszt może ponieść dziecko. Nie mówię, że nie powinniście się starać, że powinnaś zrezygnować z marzeń - nie, nie odbieraj tego tak proszę. Mówię, że musicie to zorganizować w ten sposób - z wyprzedzeniem, prawnie - by dziecko w każdym możliwym przypadku było zabezpieczone pod względem opieki oraz finansowo
Z tego co się dowiadywałam dziecka nie dotknie bezpośrednio upadłość rodzica, ale może to odczuć po przez mniejsze dochody rodzica ogłaszającego upadłość. I znowu to co zdążył mój Partner powiedzieć to to że nie chodzi o finanse, że nas nie stać na dziecko bo stać nas ale sytuacja w której mam tą sprawę zamkniętą byłaby bez wątpienia bardziej komfortowa. Rozumiem Twój przekaz i bardzo dziękuję za takie bardzo medytoryczne spojrzenie
 
Pytanie czy któraś z Was odważyłaby się czekać jeszcze na moment w którym mogłaby się starać o dziecko mając tyle lat co ja 🙈
Jestem w podobnym wieku, więc wiem co czujesz. Też długo odkładałam starania o dziecko, ale ostatecznie zdecydowałam się i w okolicach 37 urodzin zaszłam w ciążę, a obecnie jestem w 6 miesiącu :) I jestem teraz bardzo szczęśliwa. Odpowiadając na Twoje pytanie, ja się nie odważyłam ;) Zdecydowaliśmy, że działamy, bo nikt nie wie jak jak długo zajmą starania. To może być 1 miesiąc, a może być kilka lat. Więc przy tej drugiej opcji, odkładanie mogłoby przekreślić szansę na dziecko.

Jednocześnie wciąż się zastanawiam jaki wpływ na dziecko miałby fakt zamknięcia upadłości. Czy teraz czy po 2-3 latach od całkowitego oddlużenia będę dokładnie w tym samym miejscu.
Moim zdaniem nie ma sensu czekać na całkowite oddłużenie, ponieważ życie jest nieprzewidywalne i nie wiadomo czy za te 2-3 lata po oddłużeniu nie pojawią się inne problemy. A co jeśli sprawy sądowe zajmą więcej niż 3 lata? Wiadomo jaki mamy teraz bajzel w sądach.

Korzystaj z tego, że jesteś obecnie zdrowa, nic Ci nie dolega. A co jeśli np. za 2 lata na coś zachorujesz albo będziesz mieć jakiś wypadek, przez co będziesz musiała odłożyć ciążę o kolejne 2-3 lata?

Skoro jego sytuacja finansowa pozwala na wychowanie dziecka, do tego kochacie się i chcecie być razem, to dla mnie jesteście w podobnej sytuacji jak setki innych par z większymi i mniejszymi problemami i ja bym dłużej nie czekała. Natomiast nie rezygnowałabym z własnej ścieżki zawodowej. Jak wygląda ta kwestia u Ciebie? Czy będziesz mieć jakieś źródło dochodu w perspektywie kilku lat?

Dlatego nie bardzo rozumiem jego wątpliwości. Ale usłyszałam że przede wszystkim chce abym była szczęśliwa.
Skoro mówi, że Twoje szczęście jest najważniejsze, to wygląda na to że masz bardzo wspierającego i kochającego partnera. Jeśli dziecko sprawi, że będziesz szczęśliwa, to moim zdaniem nie ma sensu odkładać tego szczęście o ileś tam lat i żyć w tym czasie w niepełnym szczęściu. Żyjmy tu i teraz, na tyle szczęśliwi na ile możemy :)
 
Ostatnia edycja:
Jestem w podobnym wieku, więc wiem co czujesz. Też długo odkładałam starania o dziecko, ale ostatecznie zdecydowałam się i w okolicach 37 urodzin zaszłam w ciążę, a obecnie jestem w 6 miesiącu ciąży :) I jestem teraz bardzo szczęśliwa. Odpowiadając na Twoje pytanie, ja się nie odważyłam ;) Zdecydowaliśmy, że zaczynamy starania, bo nikt nie wie jak jak długo zajmą starania. To może być 1 miesiąc, a może być kilka lat. Więc przy tej drugiej opcji, odkładanie mogłoby przekreślić szansę na dziecko.

Nie wiem jak odczuwasz starzenie się, ale ja pomału zauważam spadek kondycji. Ogólnie zawsze byłam zdrowa, aktywna itd. Ale w zeszłym roku wyszły mi takie rzeczy jak dyskopatia kręgosłupa szyjnego oraz kamica pęcherzyka żółciowego. Podejrzewam, że za kolejne 2-3 lata ten spadek kondycji dodatkowo przyspieszy, a może dojdą kolejne choroby, więc ciąża byłaby trudniejsza.

Moim zdaniem nie ma sensu czekać na całkowite oddłużenie, ponieważ życie jest nieprzewidywalne i nie wiadomo czy za te 2-3 lata po oddłużeniu nie pojawią się inne problemy. A co jeśli sprawy sądowe zajmą więcej niż 3 lata? Wiadomo jaki mamy teraz bajzel w sądach.

Korzystaj z tego, że jesteś obecnie zdrowa, nic Ci nie dolega. A co jeśli np. za 2 lata na coś zachorujesz albo będziesz mieć jakiś wypadek, przez co będziesz musiała odłożyć ciążę o kolejne 2-3 lata?

Skoro Wasza sytuacja finansowa pozwala na wychowanie dziecka, do tego kochacie się i chcecie być razem, to dla mnie jesteście w podobnej sytuacji jak setki innych par z większymi i mniejszymi problemami i ja bym dłużej nie czekała.

Skoro mówi, że Twoje szczęście jest najważniejsze, to wygląda na to że masz bardzo wspierającego i kochającego partnera. Jeśli dziecko sprawi, że będziesz szczęśliwa, to moim zdaniem nie ma sensu odkładać tego szczęście o ileś tam lat i żyć w tym czasie w niepełnym szczęściu. Żyjmy tu i teraz, na tyle szczęśliwi na ile możemy :)
Jejku wiem że może powinnam się ugryźć w język bo jeszcze nie macie dzieci ale poprostu nie mogę... czytając tyle historii na tym forum odnośnie oczekiwań a rzeczywistości macierzyństwa. I czerpiąc z własnych doświadczeń też. Macierzyństwo nie uszczęśliwia;) To nie jest tak że dostajesz super pracę czy spadek. Macierzyństwo to jest taki rollercoaster między radością a totalna załamka i wiecznym wstawaniem z tego. Tak tylko na uwadze żeby nie było jakichś nierealnych oczekiwań że to coś naprawi czy wypełni czy magicznie coś zrobi bo potem można się poprostu bardzo zawieść ;)
 
Jejku wiem że może powinnam się ugryźć w język bo jeszcze nie macie dzieci ale poprostu nie mogę... czytając tyle historii na tym forum odnośnie oczekiwań a rzeczywistości macierzyństwa. I czerpiąc z własnych doświadczeń też. Macierzyństwo nie uszczęśliwia;) To nie jest tak że dostajesz super pracę czy spadek. Macierzyństwo to jest taki rollercoaster między radością a totalna załamka i wiecznym wstawaniem z tego. Tak tylko na uwadze żeby nie było jakichś nierealnych oczekiwań że to coś naprawi czy wypełni czy magicznie coś zrobi bo potem można się poprostu bardzo zawieść ;)
Wiesz co, zależy. Myślę, że jak komuś ciąża przychodzi łatwo, to może mieć inne podejście do tematu. Ale jak ktoś walczył najpierw o ciążę, a potem o donoszenie i potem jeszcze o dobry start życia dziecka, to takiego czegoś że "macierzyństwo nie uszczęśliwia" raczej nie napisze.
 
Wiesz co, zależy. Myślę, że jak komuś ciąża przychodzi łatwo, to może mieć inne podejście do tematu. Ale jak ktoś walczył najpierw o ciążę, a potem o donoszenie i potem jeszcze o dobry start życia dziecka, to takiego czegoś że "macierzyństwo nie uszczęśliwia" raczej nie napisze.
A ja znam też historie że ktoś bardzo się starał długo i tak dalej oczekiwał rozwiązania wszystkich problemów a było tak jak zawsze z małym dzieckiem : czyli różnie ;) Ale też, prostując,myślę że może faktycznie jest inaczej z jednym dzieckiem,zdrowym, ,,bezproblemowym" niż z kilkoma ,,sprawiającymi trudności";) To może faktycznie to jedno może być takim prostszym przyjemniejszym doświadczeniem:) (jako mama jednej córki bezproblemowej właśnie + wspierający mąż byłam mama wręcz idealna ;)
 
Jestem w podobnym wieku, więc wiem co czujesz. Też długo odkładałam starania o dziecko, ale ostatecznie zdecydowałam się i w okolicach 37 urodzin zaszłam w ciążę, a obecnie jestem w 6 miesiącu :) I jestem teraz bardzo szczęśliwa. Odpowiadając na Twoje pytanie, ja się nie odważyłam ;) Zdecydowaliśmy, że działamy, bo nikt nie wie jak jak długo zajmą starania. To może być 1 miesiąc, a może być kilka lat. Więc przy tej drugiej opcji, odkładanie mogłoby przekreślić szansę na dziecko.


Moim zdaniem nie ma sensu czekać na całkowite oddłużenie, ponieważ życie jest nieprzewidywalne i nie wiadomo czy za te 2-3 lata po oddłużeniu nie pojawią się inne problemy. A co jeśli sprawy sądowe zajmą więcej niż 3 lata? Wiadomo jaki mamy teraz bajzel w sądach.

Korzystaj z tego, że jesteś obecnie zdrowa, nic Ci nie dolega. A co jeśli np. za 2 lata na coś zachorujesz albo będziesz mieć jakiś wypadek, przez co będziesz musiała odłożyć ciążę o kolejne 2-3 lata?

Skoro jego sytuacja finansowa pozwala na wychowanie dziecka, do tego kochacie się i chcecie być razem, to dla mnie jesteście w podobnej sytuacji jak setki innych par z większymi i mniejszymi problemami i ja bym dłużej nie czekała. Natomiast nie rezygnowałabym z własnej ścieżki zawodowej. Jak wygląda ta kwestia u Ciebie? Czy będziesz mieć jakieś źródło dochodu w perspektywie kilku lat?


Skoro mówi, że Twoje szczęście jest najważniejsze, to wygląda na to że masz bardzo wspierającego i kochającego partnera. Jeśli dziecko sprawi, że będziesz szczęśliwa, to moim zdaniem nie ma sensu odkładać tego szczęście o ileś tam lat i żyć w tym czasie w niepełnym szczęściu. Żyjmy tu i teraz, na tyle szczęśliwi na ile możemy :)
Z moim dochodem nie będzie problemu, oczywiście będę miała syndyka ale nie będzie zabierać wszystkiego.

2 tygodnie temu miałam wypadek samochodowy, cud że nic mi się nie stało ale to dodało mi odwagi żeby zacząć o dziecku rozmawiać...
 
reklama
Dziewczyny mimo że nie mam dziecka to uważam że dojrzałe i świadome kobiety wiedzą że macierzyństwo to nie tylko blaski ale i cienie, że przychodzi zmęczenie, bezsilność i z pewnością wiele innych uczuć, które niekoniecznie chciałybyśmy odczuwać. Naturalnie są różne kobiety i ich oczekiwania. Ja nie oczekuję że byłoby łatwo, ale z pewnością byłoby pięknie.
 
Do góry