reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

36 lat a czekanie ze staraniami o dziecko

Kochana tak bardzo bym chciała 🩷🩷
Ja jeszcze rok temu też nie wierzyłam, że będę starać się o ciążę i to tak intensywnie :). Już wtedy byłam przekonana, że to dla mnie ważne, ale było jeszcze sporo komplikacji różnej natury i dopiero w sierpniu wystartowałam ze staraniami, względnie na luzie na początku, ale tak od grudnia dużo bardziej na serio.
Także bardzo mocno trzymam kciuki żebyś i Ty dołączyła do staraczek i potwierdzam to co napisała @Owulacja :).
 
reklama
Bardziej mi chodziło odnośnie wieku Twojego partnera (już abstrahując od samego zachodzenia w ciążę ,to napewno też nie ułatwia;) że musicie się przygotować na 20 lat sprawności fizycznej kondycji zdrowia etc co jest też bardzo ważne bo to dluuuga przygoda sama ciąża to jakby wstęp ;)
No tak naturalnie mam tego świadomość 😉
 
Ja jeszcze rok temu też nie wierzyłam, że będę starać się o ciążę i to tak intensywnie :). Już wtedy byłam przekonana, że to dla mnie ważne, ale było jeszcze sporo komplikacji różnej natury i dopiero w sierpniu wystartowałam ze staraniami, względnie na luzie na początku, ale tak od grudnia dużo bardziej na serio.
Także bardzo mocno trzymam kciuki żebyś i Ty dołączyła do staraczek i potwierdzam to co napisała @Owulacja :).
Dziękuję 😘 czasami mam wyrzuty sumienia że mając kłopoty finansowe marzę jeszcze o dziecku. Nie oczekuję a właśnie głęboko o tym marzę. Pragnę tego tak mocno...
 
Dziękuję 😘 czasami mam wyrzuty sumienia że mając kłopoty finansowe marzę jeszcze o dziecku. Nie oczekuję a właśnie głęboko o tym marzę. Pragnę tego tak mocno...
Ty masz kłopoty finansowe, ale coś tam myślisz jak z tych długów wyjść. Masz partnera, który jeżeli będzie chciał dziecka to je pewnie utrzyma. A pomyśl sobie ile w Polsce jest babek, które nie mają gdzie mieszkać, są w lokalu, który dostały od miasta i ten lokal zaniedbują, zadłużają. Udają samotne matki, żeby mieć jeszcze więcej profitów. Nie pracują. Rodzą dziecko za dzieckiem. Służbę zdrowia mają za darmo. Świadczenia rodzinne też. Często nawet alimentów nie mają od ojców tylko z funduszu alimentacyjnego. Myślisz, że one mają wyrzuty sumienia?
 
Przerażająca odpowiedzialność za swoje przyszłe dziecko? Mamy ten komfort że mieszkamy w domu mojego Partnera. Nie będzie problemu z wynajmem. Nie interesują nas kredyty, pożyczki tudzież inne umowy cywilnoprawne których de facto nie będę mogłam zawierać. Ubezpieczenie dziecka zawarte przez jego ojca to chyba żaden problem w sytuacji gdy mama nie może. Pozostaje kwestia mojego dochodu. Ja rozumiem że to trudna sytuacja, ale czy jest tu dobre rozwiązanie...
A nie boisz się, że będziesz wtedy całkowicie uzależniona od partnera? A jeśli przestanie się układać? Zostawisz dziecko, bo sama będziesz bez niczego?
Instynkt macierzyński i pragnienie dziecka są tak silne, że pewne rzeczy łatwo zignorować. Partner jest starszy i widzi życie inaczej. Ma już dziecko. Jego pragnienie dziecka jest zaspokojone. Ma prawo nie chcieć pakować się w pieluchy, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji. A co jeśli straci pracę czy będzie mieć wypadek albo umrze? On ma już syna i musi też jego zabezpieczyć. Kiedy mamy dziecko zmienia się myślenie. Zawsze jest ważniejsze to, które już jest niż to, które może być. Ty nie masz jeszcze dziecka, więc dla Ciebie to priorytet a dla niego nie musi być.
A co z rodzinami w których kiedy jest już dziecko, dzieci jedno z rodziców musi taką upadłość ogłosić. Sytuacja materialna może się zmienić na każdy etapie związku czy posiadania dzieci.
Zawsze może tak być. Ale co innego możliwość (ryzyko) a co innego fakt dokonany. Na przykład. Każdej kobiecie może się przytrafić przemocowy partner. Nie może takie ryzyko powstrzymywać ich przed ślubem czy wchodzeniem w związek. Ale jeśli już wiemy na pewno, że facet to alkoholik i już zdążył złamać jej nos i podbić oko to lepiej tego ślubu nie brać.
Dziękuję 😘 czasami mam wyrzuty sumienia że mając kłopoty finansowe marzę jeszcze o dziecku. Nie oczekuję a właśnie głęboko o tym marzę. Pragnę tego tak mocno...
To zrozumiałe. Ja też zaszłam w ciążę ignorując możliwe problemy jak wady genetyczne, mój wiek, globalne ocieplenie. To jest bardzo silna potrzeba.
 
Ty masz kłopoty finansowe, ale coś tam myślisz jak z tych długów wyjść. Masz partnera, który jeżeli będzie chciał dziecka to je pewnie utrzyma. A pomyśl sobie ile w Polsce jest babek, które nie mają gdzie mieszkać, są w lokalu, który dostały od miasta i ten lokal zaniedbują, zadłużają. Udają samotne matki, żeby mieć jeszcze więcej profitów. Nie pracują. Rodzą dziecko za dzieckiem. Służbę zdrowia mają za darmo. Świadczenia rodzinne też. Często nawet alimentów nie mają od ojców tylko z funduszu alimentacyjnego. Myślisz, że one mają wyrzuty sumienia?
Delikatnie mówiąc
Ty masz kłopoty finansowe, ale coś tam myślisz jak z tych długów wyjść. Masz partnera, który jeżeli będzie chciał dziecka to je pewnie utrzyma. A pomyśl sobie ile w Polsce jest babek, które nie mają gdzie mieszkać, są w lokalu, który dostały od miasta i ten lokal zaniedbują, zadłużają. Udają samotne matki, żeby mieć jeszcze więcej profitów. Nie pracują. Rodzą dziecko za dzieckiem. Służbę zdrowia mają za darmo. Świadczenia rodzinne też. Często nawet alimentów nie mają od ojców tylko z funduszu alimentacyjnego. Myślisz, że one mają wyrzuty sumienia?
No cóż delikatnie mówiąc te Panie wyrzutów raczej nie mają
 
Przerażająca odpowiedzialność za swoje przyszłe dziecko? Mamy ten komfort że mieszkamy w domu mojego Partnera. Nie będzie problemu z wynajmem. Nie interesują nas kredyty, pożyczki tudzież inne umowy cywilnoprawne których de facto nie będę mogłam zawierać. Ubezpieczenie dziecka zawarte przez jego ojca to chyba żaden problem w sytuacji gdy mama nie może. Pozostaje kwestia mojego dochodu. Ja rozumiem że to trudna sytuacja, ale czy jest tu dobre rozwiązanie...
myślę, że Twoja sytuacja jest bardzo trudna. Jeżeli chodzi o partnera: w Waszym przypadku może go przerażać nie tylko odpowiedzialność za swoje przyszłe dziecko, ale i za Ciebie. A jeżeli się rozstaniecie? Jeżeli będziesz musiała szukać mieszkania na wynajem? A jeżeli partnerowi coś się stanie i będzie wymagał stałej opieki, przestanie zarabiać? Czy będziesz wtedy w stanie utrzymać siebie, dziecko i chorego partnera? Albo gdy partner umrze?
Nie dziwię się, że partner może mieć wątpliwości. Myślę, że warto skonsultować pewne kwestie również z prawnikiem - przed podjęciem ostatecznej decyzji.
 
A nie boisz się, że będziesz wtedy całkowicie uzależniona od partnera? A jeśli przestanie się układać? Zostawisz dziecko, bo sama będziesz bez niczego?
Instynkt macierzyński i pragnienie dziecka są tak silne, że pewne rzeczy łatwo zignorować. Partner jest starszy i widzi życie inaczej. Ma już dziecko. Jego pragnienie dziecka jest zaspokojone. Ma prawo nie chcieć pakować się w pieluchy, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji. A co jeśli straci pracę czy będzie mieć wypadek albo umrze? On ma już syna i musi też jego zabezpieczyć. Kiedy mamy dziecko zmienia się myślenie. Zawsze jest ważniejsze to, które już jest niż to, które może być. Ty nie masz jeszcze dziecka, więc dla Ciebie to priorytet a dla niego nie musi być.

Zawsze może tak być. Ale co innego możliwość (ryzyko) a co innego fakt dokonany. Na przykład. Każdej kobiecie może się przytrafić przemocowy partner. Nie może takie ryzyko powstrzymywać ich przed ślubem czy wchodzeniem w związek. Ale jeśli już wiemy na pewno, że facet to alkoholik i już zdążył złamać jej nos i podbić oko to lepiej tego ślubu nie brać.

To zrozumiałe. Ja też zaszłam w ciążę ignorując możliwe problemy jak wady genetyczne, mój wiek, globalne ocieplenie. To jest bardzo silna potrzeba.
To wszystko co piszesz z jednej strony jest prawdziwe i bardzo rozsądne ale z drugiej strony bolesne...
 
reklama
myślę, że Twoja sytuacja jest bardzo trudna. Jeżeli chodzi o partnera: w Waszym przypadku może go przerażać nie tylko odpowiedzialność za swoje przyszłe dziecko, ale i za Ciebie. A jeżeli się rozstaniecie? Jeżeli będziesz musiała szukać mieszkania na wynajem? A jeżeli partnerowi coś się stanie i będzie wymagał stałej opieki, przestanie zarabiać? Czy będziesz wtedy w stanie utrzymać siebie, dziecko i chorego partnera? Albo gdy partner umrze?
Nie dziwię się, że partner może mieć wątpliwości. Myślę, że warto skonsultować pewne kwestie również z prawnikiem - przed podjęciem ostatecznej decyzji.
Gro z tych wątpliwości zapewne ma każda para świadomie planująca dziecko. Nie mniej jednak dziękuję za Twoje spojrzenie. Wiem że jest to trudna sytuacja, dlatego też z tą rozmową zwlekałam rok...
 
Do góry