A nie boisz się, że będziesz wtedy całkowicie uzależniona od partnera? A jeśli przestanie się układać? Zostawisz dziecko, bo sama będziesz bez niczego?
Instynkt macierzyński i pragnienie dziecka są tak silne, że pewne rzeczy łatwo zignorować. Partner jest starszy i widzi życie inaczej. Ma już dziecko. Jego pragnienie dziecka jest zaspokojone. Ma prawo nie chcieć pakować się w pieluchy, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji. A co jeśli straci pracę czy będzie mieć wypadek albo umrze? On ma już syna i musi też jego zabezpieczyć. Kiedy mamy dziecko zmienia się myślenie. Zawsze jest ważniejsze to, które już jest niż to, które może być. Ty nie masz jeszcze dziecka, więc dla Ciebie to priorytet a dla niego nie musi być.
Zawsze może tak być. Ale co innego możliwość (ryzyko) a co innego fakt dokonany. Na przykład. Każdej kobiecie może się przytrafić przemocowy partner. Nie może takie ryzyko powstrzymywać ich przed ślubem czy wchodzeniem w związek. Ale jeśli już wiemy na pewno, że facet to alkoholik i już zdążył złamać jej nos i podbić oko to lepiej tego ślubu nie brać.
To zrozumiałe. Ja też zaszłam w ciążę ignorując możliwe problemy jak wady genetyczne, mój wiek, globalne ocieplenie. To jest bardzo silna potrzeba.