reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

3 trymestr- jak się czujecie?

reklama
Ja nie moge dlugo chodzic ani stac, a najgorsze sa schody ( mieszkam na 3 pietrze). I czesto sie dusze nie moge oddychac, brakuje mi powietrza. Poza tym nie moge wogole jesc zaczynam i za chwilke przestaje bo jestem pelna, kolacji nie jem juz od 3 tyg co najwyzej jakies owoce.

z tymi schodami to popieram chociaz u mnie nie ma tak tragicznie dostaję jedynie zadyszki... a pojeść sobie lubie kolacja i owocki obowiazkowo :D

kerna, marbus współczuję wam mi to nic nie ma spać mogę bez problemu na prawy i lewym boku na plecach nigdy nie lubilam spac wiec rzadko mi sie to zdarza :) mlody bardziej szaleje na prawym boku bo po tej stronie sobie leży od samego początku :)

malgos83 mnie niestety zgaga nie omija od jakichs 4 tyg. mam ją dziennie po kilka razy w bardziej lub mniej nasilonym stopniu czasem nawet renni nie pomaga...;/
 
witam przyszłe mamusie :)

potrzebuję trochę wsparcia duchowego :(
otóż wszystkie gazety piszą że te ostatnie 2 miesiące upływają nam na lękach związanych z tematami: "czy poradzę sobie z maluszkiem?" itp itd. A ja mam inne lęki : otóż od niedawna boję się że poronię, coś nie tak będzie z córcią itp :( . nie potrafię o niczym innym myśleć :(

nasiliło się to gdy ginekolog wysłał mnie do szpitala z powodu złych wartości przepływów pępowinowych i z powodu niskiej masy maleńkiej ( co akurat jest w mojej rodzinie dziedziczne). Jednak w szpitalu powiedzieli że nic złego nie widzą , że reszta przepływów jest w normie i że KTG też wyszło wzorowo.
wszystko pięknie , no ale.... lęk jest :( nie mogę spać po nocach , nie mówię o tym mojemu partnerowi bo nie chce go dodatkowo martwić :(

jeszcze dostaję "padaczki" jak przez max 3 godziny nie czuję maluszka ( chociaż wiem że to nic niepokojącego ), ale od razu robię wszystko żeby tylko obudzić małą- żeby chociaż się poruszyła- żebym wiedziała że tam jest :(

trochę się rozpisałam ale musiałam się komuś wyżalić :( może ktoś też jest w podobnej sytuacji ? :(
 
ja ostatnio odkryłam w gazecie super sposób na zgagę u ciężarnych :D i mi pomaga: piję szklankę maślanki albo kefiru i od razu mi lepiej :)

a co do spania to lekarz powiedział że mam starać się leżeć i spać tylko na lewym boku ;) a od niedawna nie mogę leżeć na plecach bo słabo mi się robi :( ostatnio zemdlałam podczas USG - ale gin powiedział że to normalne ( nastąpiło takie przyduszenie ;) )
 
kochana ,, kazde leki strachy ,,to normalne jak np mialam ich b,malo bo maz tak mnie kochal , dbal ,rozpieszczal , a ten stan byl cudny ponadto, czulam sie najlepiej na swiecie ,wpadlamw szal kupowania planownaia, nie mozesz sie martwic maluszek wszytsko odczuwa ,,zyjesz dla niego /dla niej,,,, nie wolno Ci zle myslec,to przyciaga zlo,, bedzie dobrze dzidzia zdrowa bedzie, nie wolno Ci myslec inaczej
 
Kochana, każda z nas ma tysiące obaw przed tym co będzie. Każda na swój sposób i z innej strony. Nie będę Ci się zwierzać co mnie nie daje czasem spać po nocach, bo nie śmiałabym się nikomu do tego przyznać. W każdym bądź razie dręczy mnie sumienie za kilka słów i myśli... Jedne martwią się,że nie będą potrafiły kochać tak mocno, jak jest uznawane za "normę", inne,że nie poradzą sobie sobie z opieką nad maluszkiem, jeszcze inne,że dzieciątko nie urodzi się zdrowe...Możnaby tak wyliczać w nieskończoność,ale prawda jest taka,że nikt nam nie da lepszej odpowiedzi na nasze pytania i wątpliwości niż samo życie, kiedy już się zdarzy ten cud i Maleństwo wyląduje w Twoich ramionach.
Nie możesz poronić na tym etapie ciąży, możesz co najwyżej urodzić wcześniej, bo to już końcóweczka, a lęki...? Są, były i będą, ale nie warto ich rozkładać na cząstki. Teraz ciesz się ostatnimi chwilami niezależności, odpoczywaj, dbaj o siebie , rozpieszczaj się, bo to najlepsza polisa dla Maluszka-szczęśliwa i wypoczęta mama. A już niedługo zejdziesz na dalszy plan , bo najważniejsza stanie się ta malutka osóbka,którą jeszcze nosisz pod sercem i niejeden raz zatęsknisz jeszcze za tymi chwilami, kiedy to maleńkie życie było w Tobie...

Jeśli chodzi o ruchy, to mnie lekarz powiedział,że po jedzeniu w ciągu godziny powinnam poczuć 6 ruchów. Jeśli ich nie poczuję, mam poczekać jeszcze godzinę i w tym czasie musi się maluszek poruszyć 6 razy. Jeśli nie, to wtedy dopiero powinnam jechać do szpitala na Izbę Przyjęć sprawdzić, czy wszystko jest OK.
 
ciąża kochana tak ma, ja się najpierw bałam bo zaszłam dzięki bromergonowi że jak odstawię bromergon to dzidzia umrze a czasami tak się zdarza, bałam się straszliwie, wtedy bałam się bo nie wiedziałam czy się rusza czy nie, do 20 tc jak zaczęłam czuć ruchy robiłam wszystko aby mały dużo się ruszał i też popadałam w histerię jak się nie ruszał, od 25 tc miałam straszne twardnienia brzucha tak bardzo bałam się że urodzę wcześniej, a urodziłam w 38tc zdrowego chłopczyka którego kocham nad życie,

bądź dobrej myśli został ci tylko 1 miesiąc, będzie dobrze, na tym etapie nie ma już poronienia, na tym etapie to ty tylko już możesz jedynie urodzić :) :) badź dobrej myśli i powtarzaj " bedzie dobrze" będzie dobrze - to naprawdę działa.
 
Wiele z nas widzę ma podobne obawy. U mnie to raczej takie chwilowe myśli- straszaki. Takie pytania egzystencjonalne- czy dam rade, jak bedzie z praca i opieka na dzidzia, jak ulozy sie w zwiazku...I najwazniejsze, czy malutka bedzie zdrowa. Te mysli przychodza, ale ja nie pozwalam sobie na skupianiu sie na nich. Wzielam sobie do serca gleboko motto " Jestes tym czym mysli twe" To wypowiedzial Budda. Sa bardzo prawdziwe, bo widze ze to one kreuja moje zycie i determinuja to czy mam poczucie szczescia czy cierpienia, to ja sama wplywam na to jak reaguje na leki, problemy w moim zyciu. A one sa niezmiennie, tylko ja reaguje juz inaczej.
Nie wolno mi taplac sie w moich czarnowidztwie- robie tym krzywde najblizszym i dziecku, ktore zyje we mnie.
Swoimi lękami i radosciami dzielimy sie na watku głównym, tam mozesz przeczytac , ze kazda z nas przechodzi przez jakies huśtawki nastroju.
A Ty sie juz Kochana nie zamartwiaj, jak napisaly kolezanki wyzej- juz nie poronimy :-)
Teraz to juz poród, a ze moze byc przedwczesny...Owszem, to sie zdarza teraz ratuja juz płody nawet z 22 t.c a My mamy juz wlasciwie donoszone dzieciaczki i sa juz wlasciwie bezpieczne. Takze głowa do góry, rodzimy a terminie i nie mam mowy o mysleniu o klopotach, bo po co ? A bedzie co ma byc, a zamartwianie sie dzisiaj niczego nie zmieni, tylko aztruwa nam zdrowie,i bardzo zle wplywa na dzidziusia- jest smutny,osowialy moze sie gorzej rozwijac- dlatego zakaz czarnowidztwa! :-)
Nie smuć się i duzo usmiechaj, bedzie wszystko Ok! :-)
 
I ja bedac w ciazy mialam wiele obaw moja byla uparta,raz sie fajnie ruszala,a innym razem sie zastanawialam czy wszystko w pozadku bo dlugo jej nie czulam,poszlam do lekaza jak mu powiedzialam ze bardzo nie czuje ruchow zrobil usg i jak szalona sie ruszala a ja nie czulam w tym momencie dziwne to bylo.Kochana wedlug mnie bardziej mozesz dzidzi zaszkodzic swoimi myslami,stresem!!!a zostal Ci tylko miesiac wiec(ja urodzilam poczatek 38tyg.)odpoczywaj i mysl pozytywnie a dzidzia bedzie zadowolona:-D
 
reklama
witam przyszłe mamusie :)

potrzebuję trochę wsparcia duchowego :(
otóż wszystkie gazety piszą że te ostatnie 2 miesiące upływają nam na lękach związanych z tematami: "czy poradzę sobie z maluszkiem?" itp itd. A ja mam inne lęki : otóż od niedawna boję się że poronię, coś nie tak będzie z córcią itp :( . nie potrafię o niczym innym myśleć :(

nasiliło się to gdy ginekolog wysłał mnie do szpitala z powodu złych wartości przepływów pępowinowych i z powodu niskiej masy maleńkiej ( co akurat jest w mojej rodzinie dziedziczne). Jednak w szpitalu powiedzieli że nic złego nie widzą , że reszta przepływów jest w normie i że KTG też wyszło wzorowo.
wszystko pięknie , no ale.... lęk jest :( nie mogę spać po nocach , nie mówię o tym mojemu partnerowi bo nie chce go dodatkowo martwić :(

jeszcze dostaję "padaczki" jak przez max 3 godziny nie czuję maluszka ( chociaż wiem że to nic niepokojącego ), ale od razu robię wszystko żeby tylko obudzić małą- żeby chociaż się poruszyła- żebym wiedziała że tam jest :(

trochę się rozpisałam ale musiałam się komuś wyżalić :( może ktoś też jest w podobnej sytuacji ? :(

Podobno żeby "obudzić" maluszka trzeba wypić 2 szklanki zimnej wody i poleżeć na lewym boku, tak mówiła położna na szkole rodzenia...ale przestrzegała żeby nie robić tego często bo dziecko poprostu też śpi :)
 
Do góry