mamaelaela
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Listopad 2017
- Postów
- 1 243
A w jaki sposób gluten szkodzi dziecku które nie ma jego nietolerancji? Może najpierw badania zamiast stosowania tak restrykcyjnej diety bez podstaw
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Właśnie dlatego napisałam, że to w razie nietolerancji. Ale warto sprawdzić jak dziecko reaguje na różnego rodzaju produkty. Ja np. wychwycilam w ten sposób reakcję na mleko (reakcja była zarówno ze strony układu pokarmowego a także widoczna w zachowaniu). Można włączać i wyłączać produkty z diety i sprawdzać.A w jaki sposób gluten szkodzi dziecku które nie ma jego nietolerancji? Może najpierw badania zamiast stosowania tak restrykcyjnej diety bez podstaw
Kiedyś myślałem że dzień ojca to taki fajny dzień, że można się poczuć dumny z bycia tatą. Jutro jest właśnie taki dzień a ja nieszczególnie czuje się ojcem. Inne dzieci, dużo mniejsze cieszą się na widok taty, krzyczą tatuś tatuś z daleka biegną...a moje dziecko? Tata jest tylko jak coś chce, coś dać czego sam nie sięga czy otworzyć. Może mnie cały dzień nie być to na wejściu oleje praktycznie całkowicie, wszedł to wszedl. Na ulicy puścić w moją stronę to ucieknie w drugą stronę bezmyślnie...o laurce czy czymkolwiek nie ma co marzyć, coraz bardziej widze że on żyje w swoim świecie.
Śmieje się, bawi z nami ale to tylko jak coś wymyślimy, tak to swoje grzebie albo najlepiej w poduszkach "barłóg" robi i gada bez sensu, to najlepiej.
Ehhh...przykro to [emoji853] i raczej bardziej smutny to dzień niż wesoły albo też taki jak inny.
Kocham oczywiście ale on nic absolutnie nie daje od siebie tak po prostu :/ tłumacze sobie bo co zostaje, radość jest tylko z tych małych kroczków, nowych słów.
Dziekuje mam też gorsze chwile fakt ale nie oczekuje w zamian za wiele, jest po prostu czasami przykro że nie ma czegoś jak wszyscy i tyle. Nie czytając posta byliśmy w parku i było fajnie także jest okDlatego dziś, w przeddzień twojego święta, przypominam ci te piękną prawdę: JESTEŚ TATUSIEM!
Cieszę się bardzo [emoji7] Twoje tacierzynstwo nie jest zwyczajne, potrafi jednak być piękne. Każdy ma chwilę zwątpienia, ja też, może nawet częściej niż ty [emoji6]Dziekuje mam też gorsze chwile fakt ale nie oczekuje w zamian za wiele, jest po prostu czasami przykro że nie ma czegoś jak wszyscy i tyle. Nie czytając posta byliśmy w parku i było fajnie także jest ok
Bardzo się cieszę, bo słychać entuzjazm w wypowiedzi. Wspaniałe, że was to cieszy, że widzicie zmiany. To doda wam sił do dalszej pracy. Super, naprawdę mnie to cieszy [emoji3059]Nie wiem czy ktoś to czyta czy kogoś obchodzi ale napiszę co nowego.
Dziecko nie zmienia się jak od pstryknięcia palcem i postęp jest baaardzo rozciągnięty w czasie...ALE, nie chce zapeszać bo może na wyrost, mamy powolny rozwój w dobrą stronę. Dalej bezmyślnie się zachowuje i gada bez sensu, jednakże pojawiły się słowa. Często co dzień, co drugi są nowe. Nie zliczę ile ich synek już zna bo potrafi powiedzieć, nie idealnie, ale prosty wyraz. Zachęta na powtórz jest już rzadko bo robi to sam z siebie. Uczymy go od mniej więcej 3 tygodni z kicią kocią (takie książki) zwrotów i dziękuję idzie mu coraz lepiej. Z początku tylko "kuje" a dzisiaj jak skończył śniadanie i żona tradycyjnie powiedziała "dziękuję panu" to powtórzył całość
Do zdań jeszcze lata świetlne ale w końcu nazywa co mu podać, jakiego owoca, "otórz" (otwórz), baza (z koca) czy "do ury" (do góry podnieść).
Gdzieś czytałem że przed 4 rokiem dziecko opóźnione w mówię często w końcu zaczyna mówić i tutaj, naprawdę nie zapeszając, jest lepiej, o wiele lepiej niz parę miesięcy temu...