Mamafasolki
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Sierpień 2018
- Postów
- 6 094
To chyba zmień zawód...Na większość z wyżej wymienionych niestety nie mam wplywu
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
To chyba zmień zawód...Na większość z wyżej wymienionych niestety nie mam wplywu
Wezmę sobie do sercaTo chyba zmień zawód...
Żeby "odczarować" panią. Zwykle mówi się dzieciom pani doktor, pani pielęgniarka. Nie są to najmilsze skojarzenia. Ciocia to taka niegroźna, fajna istota. Pani doktor to badania, zastrzyki, a u mojego smyka i testy na alergię (horror). Dla niego lepiej jak pani jest ciocią. Potem się odkręci.Ja się zastanawiam dlaczego nazywa się Panie w żłobku ciocią? Serioo nie mogę tego pojąć
Myślę sobie, że na wiele jest pozwalane, bo ręką rękę myję...Nie musisz mnie cytować, pamiętam co napisałam
Nie mam sobie nic do zarzucenia, przykro mi, że uważasz że wraz z koleżankami nie interesowałam się maluchami. Starałam się wypełniać moje obowiązki najlepiej jak potrafię, tka by żadne nie czuło się wystraszone, osamotnione, by jak najmniej dotkliwie odczuło rozłąkę z rodzicem. Dzięki tej pracy pokochałam dzieci, poczułam instynkt, i dosłownie zakochałam się w jednym chłopcu. Zaraz napiszesz ze to "dziwne, nienormalne i nadaje się do zgłoszenia do mediów" trudno, też jestem człowiekiem, załapałam super kontakt z nieśmiałym dzieckiem, darzyłam. Go ogromną sympatią, ale nie wyróżniałam, bo pewnie zaraz padnie taki zarzut... dzięki temu małemu poczułam że też chcę być mamą i moc przelać swoją miłość..
Starałam się jak mogę, bo sama pamiętam jakie były moje przedszkolanki w zerówce, i ile razy wracałam z płaczem do domu. A jak zaliczyłam "wpadkę" to nawet nikt mi nie pomógł, i wracałam z kupą do domu. Napisałam jak to wygląda od kuchni, mnie również to szokowało, ale to że tam pracowałam, nie znaczy że zgadzam się z warunkami jakie tam panują. Moim zdaniem śmiało połowa z pracownic nie nadaję się do pracy z dziećmi. Wiem, wiem, straszne ze mówię to jako pracownica. Ale co? Mam zachwalać i zachęcać do zapisywania tam dzieci? Nie, mam swoje zdanie i nie zmieni tego nawet fakt że tam pracowałam. Ja już tam nie wrócę, i nie potrzebuje nagabywać potencjalnych "klientów". Zresztą nawet jak pracowałam nie dopuszczałam się czegos takiego bo nie uważam że przedszkole to świeci przykładem, chociaż cieszy się dobrymi opiniami, ma super warunki i dużo zajęć dodatkowych itp.
Miedzy innymi dlatego że jako dziecko tego doświadczyłam, pozniej jako dorosła osoba z drugiej strony, chcialabym moc zostać z dzieckiem w domu jak najdłużej. Teraz jest moda na szybki powrót do formy po ciąży, na szybki powrót do pracy po macierzyńskim. Nie robi to na mnie wrażenia
Każda z nas by chciała pracować w grupie 12 dzieci ale z tym to już proszę do gminy drogie panie....Dywany jak dywany, u nas jest jeden ogromny, mięciutki, ale mają mop parowy do dezynfekcji.
Gorsze są ogromne grupy po 25 dzieci, dwie panie nauczycielki mijające się jednak plus jedna pani do pomocy. Nie każdy 3 latek jest w pełni samoobsługowy. To leży i kwiczy. I w części przedszkoli niestety jest kontynuowane wychowanie z lat 80 ubiegłego wieku.
Słuchaj, jak dla mnie możesz siedzieć nawet 10lat. Nie wiem skąd do mnie te pytanie.Myślę sobie, że na wiele jest pozwalane, bo ręką rękę myję...
A co mają wg Ciebie zrobić kobiety? Siedzieć po 6-8 lat na wychowawczym przy dwójce dzieci? Strzelać sobie w stopę na rynku pracy tym? Myślisz, że każdego stać na wywalenie pensji na nianię, a te z kolei są nieskazitelne? Wg mnie jak najwięcej powinno się mówić o patologiach w żłobkach / przedszkolach. Wtedy jest szansa, że poprawi się sytuacja.