reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jeżeli ciąży nie ma, to bhcg nie jest potrzebne, do czego niby. Dzisiaj się wszystko okaże i tak.
Zostało już napisane wielokrotnie, że to może być błąd laboratorium. Jeśli to ciąża, to może być na tyle młoda (w związku z tym, że nie monitorujesz cyklu), że lekarz niczego na wizycie i tak nie zobaczy, a wtedy bhcg będzie dla niego jedyną wiarygodną metodą diagnostyczną.
 
reklama
A dziewczyny miały wrażenie, że coś kręcisz, dlatego dopytywały, a Ty je źle odebrałaś. To jest forum i każda może się wypowiedzieć, dostałaś już wiele wskazówek. Dowiedziałaś się, że musisz iść do lekarza, że wyniki z laboratorium mogą być błędne, że przy chorobach beta z krwi też by była pozytywna, że może się zdarzyć reakcja krzyżowa bhcg i lh. Nikt nie napisze NIE lub TAK bo każdy przypadek jest inny. Daj znać jak wynik bety i co powiedział lekarz.
Dziękuję za odpowiedź. Może macie racje i zbyt nerwowo podeszłam do tematu. Ale proszę zrozumcie. Naprawdę bardzo ucieszyłabym się z ciąży, porównując, gdybym miała usłyszeć, że jestem powaznie chora.

Podkresle jeszcze raz, nie chciałam nikogo urazić, natomiast tak jak mowicie- wy możecie wyrazić własne zdanie, ja również, wtedy tak to dla mnie wyglądało.
Właśnie jadę do lekarza.
Skąd wiem, że nie ma ciąży? Nie wiem, ale zostałam tutaj już tak obrzucona błotem, że to nie ciąża, że nikłe szanse, że w końcu przestałam się łudzić i jadę jak na wyrok.
 
No to się uśmiałam 🤣 zacytuj proszę gdzie Cię obraziłam? I gdzie konkretnie ktoś Cię zaatakował.

Dostałaś masę porad co możesz zrobić i co może oznaczać Twoja sytuacja. Ale widocznie nie tego oczekiwałaś. A wyjeżdżanie z frustracją kobiet niemogących zająć w ciążę jest dla mnie poniżej jakiegokolwiek poziomu. Po takim tekście ja nie muszę Cię oceniać, sama sobie wystawiałaś opinię.

I nadal czekam na odpowiedź na moje pytanie, co da Ci wiedza, że ktoś miał tak jak Ty?Ale jak widzę Ty na "niewygodne" pytania nie odpowiadasz


A skąd wiesz, że jej nie ma?
Ja już dawno Ci odpowiedziałam na to. Wystarczy czytać, a nie wyhaczać do czego się można przyczepić. Żadne nie wygodne pytanie, powtórzę raz jeszcze- chciałam po prostu dla własnej wiedzy, świadomości, dopytać czy ktoś tak miał i co się okazało. A po co mi to? Uważam, że nie Tobie oceniać czy mi to potrzebne czy nie, po prostu chciałam wiedzieć.
 
Dziewczyno nie rób z siebie ofiary. Gdyby zależało Ci na wyjaśnieniu sprawy to poleciałabyś drugi raz zrobić betę. A tak ciągle coś domniemasz i już nie wiadomo o co Ci chodzi 🤔

Owszem, na forum nikt ciąży nie stwierdzi bo i jak? Po prostu z Twojego opisu (seks z zabezpieczeniem, niska beta, okres) wynika, że RACZEJ nie jesteś w ciąży ale to musi sprawdzi lekarz.
 
Dziękuję za odpowiedź. Może macie racje i zbyt nerwowo podeszłam do tematu. Ale proszę zrozumcie. Naprawdę bardzo ucieszyłabym się z ciąży, porównując, gdybym miała usłyszeć, że jestem powaznie chora.

Podkresle jeszcze raz, nie chciałam nikogo urazić, natomiast tak jak mowicie- wy możecie wyrazić własne zdanie, ja również, wtedy tak to dla mnie wyglądało.
Właśnie jadę do lekarza.
Skąd wiem, że nie ma ciąży? Nie wiem, ale zostałam tutaj już tak obrzucona błotem, że to nie ciąża, że nikłe szanse, że w końcu przestałam się łudzić i jadę jak na wyrok.
Kto cie obrzucił błotem? Bo czytałam wątek i nic takiego nie ma. Nikłe szanse na ciążę. No sorry ale nie miałaś pełnego stosunku nawet więc ciąża w twoim przypadku jest jak wygrana w totka i nie piszę tego po hamsku poprostu takie są realne szanse. Przy pełnym seksie w dni płodne i zdrowej parze szansa na ciążę to tylko 30 %.
 
Ja już dawno Ci odpowiedziałam na to. Wystarczy czytać, a nie wyhaczać do czego się można przyczepić. Żadne nie wygodne pytanie, powtórzę raz jeszcze- chciałam po prostu dla własnej wiedzy, świadomości, dopytać czy ktoś tak miał i co się okazało. A po co mi to? Uważam, że nie Tobie oceniać czy mi to potrzebne czy nie, po prostu chciałam wiedzieć.
Ale ja nie oceniam, pytam co ci to da. Ale widzę nie dowiem się.
Dziękuję za odpowiedź. Może macie racje i zbyt nerwowo podeszłam do tematu. Ale proszę zrozumcie. Naprawdę bardzo ucieszyłabym się z ciąży, porównując, gdybym miała usłyszeć, że jestem powaznie chora.

Podkresle jeszcze raz, nie chciałam nikogo urazić, natomiast tak jak mowicie- wy możecie wyrazić własne zdanie, ja również, wtedy tak to dla mnie wyglądało.
Właśnie jadę do lekarza.
Skąd wiem, że nie ma ciąży? Nie wiem, ale zostałam tutaj już tak obrzucona błotem, że to nie ciąża, że nikłe szanse, że w końcu przestałam się łudzić i jadę jak na wyrok.
Podbijam. Zacytuj gdzie Cię obrzucono błotem?

To ty nas atakujesz od samego początku. Jak się pojawia pytanie, które ci nie na rękę to pojawiają się teksty, że się nie będziesz tłumaczyć, że nie nasza sprawa i że nikt ci do łóżka nie powinien zaglądać.
 
reklama
Ja nikogo nie zaatakowałam moja droga, do momentu, gdy ktoś nie zaatakował mnie.
Poza tym jaki poziom? Napisałam w grzeczny sposób jak to widzę, a Ty wjeżdżasz na mój poziom. No juz nie skomentuje, bo wyżej wszystko napisałam jasno. Proponujesz przeczytać mi jeszcze raz post, bo niby nikt mnie nie zaatakował, w taki razie proponuję to samo. Bo kolejny raz mnie obrażasz, nie znając mnie. Nie chcesz, to mi w nic nie wierz, nie interesuje mnie to. Jedyne co chciałam wiedzieć to czy ktoś miał podobnie, ale absolutnie nie miałam w zamiarze traktować tego jako swoją diagnozę.
Nikt Cię nie atakuje. Po prostu tak napisałaś posta, że jest niezrozumiały a tym samym dziewczyny próbują wyciągnąć więcej informacji. Nie skomentuje zdania na temat frustracji kobiet, które się starają bo to dno, żenada się metr mułu.
Staramy się Ci pomóc, ale jak widać wolisz dalej się upierać przy swoim.
 
Do góry