Ewa-Krystyna
Mamy lipcowe'08 30-tki , przyszłe mamusie
witajcie ponownie :-)
pospalam kolejne dwie godzinki i juz wiecej nie moglam... jakos wewnetrznie dzis sie stresuje i nawet nie wiem czemu? wizyte mam na 1h50 mojego czasu,a wroce pewnie ok 21h u was i wtedy napisze co i jak :-)... jestem taka szczesliwa,ze udalo mi sie "wepchnac" na wizyte - ktos odwolal... z jednej strony bym chciala pojsc na zwolnienie ( tutaj nie daja tak lawo i tylko jak na prawde jest powod) a z drugiej strony jednak pieniazki sie przydadza no i mimo wszystko lubie moja prace ( pomijajac kierownictwo) i dzieci ... za nimi bym bardzo tesknila,ale najwazniejsza jest teraz moja fasolka i jej utrzymanie i zdrowe rozwijanie w pieknego i zdrowego lipcowego maluszka :-)....
nie wiem co jest z ubikacja,ale prawde mowiac jest to bardzo frustrujace... na szczescie tym razem nie mamy plywajacych gowien,ze to tak obrazkowo opisze po podlodze jak poprzednio.... mam nadzieje,ze uda mu sie to naprawic... on juz powiedzial,ze prawdopodobnie to "wina" zapchanych rur kompeksu i jutro wybieram sie do menager'a i mu powiem,ze trzeba cos z tym zrobic,bo ja nie moge sobie pozwolic na wolani hydraulika co dwa tygodnie inie mam ochoty na sprzetanie potem... cale szczescie,ze Joe jest tak wolny w remontach i nie zdazylismy jeszcze nawet zaczac lazienki remontowac....
alez sie znowu rozpisalam o samej sobie....
popisze jeszcze po wizycie... milego dnia! :-)
pospalam kolejne dwie godzinki i juz wiecej nie moglam... jakos wewnetrznie dzis sie stresuje i nawet nie wiem czemu? wizyte mam na 1h50 mojego czasu,a wroce pewnie ok 21h u was i wtedy napisze co i jak :-)... jestem taka szczesliwa,ze udalo mi sie "wepchnac" na wizyte - ktos odwolal... z jednej strony bym chciala pojsc na zwolnienie ( tutaj nie daja tak lawo i tylko jak na prawde jest powod) a z drugiej strony jednak pieniazki sie przydadza no i mimo wszystko lubie moja prace ( pomijajac kierownictwo) i dzieci ... za nimi bym bardzo tesknila,ale najwazniejsza jest teraz moja fasolka i jej utrzymanie i zdrowe rozwijanie w pieknego i zdrowego lipcowego maluszka :-)....
nie wiem co jest z ubikacja,ale prawde mowiac jest to bardzo frustrujace... na szczescie tym razem nie mamy plywajacych gowien,ze to tak obrazkowo opisze po podlodze jak poprzednio.... mam nadzieje,ze uda mu sie to naprawic... on juz powiedzial,ze prawdopodobnie to "wina" zapchanych rur kompeksu i jutro wybieram sie do menager'a i mu powiem,ze trzeba cos z tym zrobic,bo ja nie moge sobie pozwolic na wolani hydraulika co dwa tygodnie inie mam ochoty na sprzetanie potem... cale szczescie,ze Joe jest tak wolny w remontach i nie zdazylismy jeszcze nawet zaczac lazienki remontowac....
alez sie znowu rozpisalam o samej sobie....
popisze jeszcze po wizycie... milego dnia! :-)