zuza suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuupeeer!!!!!! ale sie ciesze!
No patrz, czekaliscie tyle czasu a i tak ten tel. to jak grom z jasnego nieba
nie moge doczekac sie relacji ze spotkania
oooo wyobrazam sobie co tam u Was sie dzieje, te emocje...
katiuszka spokojnie, spokojnie, na pewno jedzonko wyjdzie ci super
ja tam jestem za staropolską sałatką jarzynową z kieleckim;-):-) ale co zrobisz to bedzie dobrze, przeciez w koncu nie na jedzenie przychodzi wizytacja, tylko dzieciaki mają sie zapoznac;-)
Wiecie co, jeszcze w szoku jestem, Młoda dzisiaj pożarła na obiad własciwie cała noge kurczaka
(znaczy taki nieduzy ten kurczak był, no ale zostało tylko kilka pasemek miesa..). Do tego poł papryki pieczonej, troche pieczonego buraka no i całkiem sporo makaronu (świderki). Nie bede juz piep...ć sie z pulpetami, kupie jakieś giry ptasie i zrobie na zapas do zamrażalki;-)
aaa
zuza a imie zmieniacie? czy ma ona juz na imie Julianna?