katiuszka79
Fanka BB :)
jestem!
Mały śpi, a ja zamiast położyć się i też pospać, to na bb
kok.o o kurka...to raczej na AZS nie wygląda na trzydniówkę chyba też, bo podobno najpierw jest temperatura przez 3 dni, a dopiero potem wysypka. Nie mam pojęcia co to może być. Daj znać co Ci lekarz powie. Zdrówka dla małej Ewuni!!!!
zuzanka a po czym ten moralniak? noo chyba nie po tym co tu wczoraj było??? w tym poście co mi go skasowało dużo na ten temat napisałam, no ale nikt nie wie co, bo go zjadło, a dziś już mi się nie chce tej sprawy poruszać. Ty tez nie powinnaś się przejmować, każdy może wyrazić swoje zdanie, skoro ktoś może marudzić, inny ktoś może go postawić do pionu, inny ktoś pocieszyć itd. Wolność słowa chyba, nie?;-)
Gatto widzę, że wyjazd piwny udany;-) a ta pani na którymś zdjeciu na fb, to Twoja siostra? Gattinka do niej bardzo podobna noo chyba, że ja już nie dowidzę z tego niewyspania
Muma wczoraj tez pisałam do Ciebie o tej Twojej pomocy teściowi...równiez uważam jak dziewczyny, że taka niby drobnostka jak obiad czy coś podobnego na pewno dużo dla niego znaczą. Nie sądzę, że teściu sam sobie wcześniej gotował, pewnie żona obiadki szykowała, to jak teraz Ty mu przyniesiesz, to przynajmniej w tym aspekcie życia nie odczuje aż tak bardzo zmiany. A poza tym, na pewno też lepiej się czuje,i wie, że nie został sam. Małe rzeczy a naprawdę dużo znaczą.
No a mama...coż...może głupio tak pisać, ale coś tak czułam, że może tak być często tak jest, że jakieś nieszczęścia, wielkie wydarzenia na chwilę zmieniają ludzi, na moment otworzą oczy, są pełni chęci zmiany...a dni mijają i wraca stara rzeczywistość...Oczywiście jest mnóstwo przykadów, że ludzie wtedy naprawdę potrafią się zmienić...ale jednak nie wszyscy. U mnie w rodzinie jest tego dobitny przykład. Kupę lat temu, jak byłam w 8 klasie podstawówki, mój młodszy kuzyn powiesił się na strychu. Nie wiadomo do dziś czy to był wypadek przy zabawie czy celowo...no ale stało się. Ich mama była wtedy we Francji w pracy, ojciec się nimi zajmował- mój wujek. Krótko mówiąc nie był on dobrym mężem i ojcem, alkohol, libacje itd. Po tej tragedii, pamiętam jak dziś, po pogrzebie, siedziliśmy wszyscy u nas w domu i pierwszy raz w życiu zaczął gadać jak człowiek! że to może przez niego, że nie było dobrym ojcem itp. No mówię Ci, wszyscy byliśmy na sto procent pewni, że się zmieni, że ma jeszcze dwie córki, to będzie dla nich teraz super tatą...no i co? nie minęło pół roku i to samo. Jak taka tragedia go nie zmieniła, to już nic nie jest w stanie go odmienić...trzeba się z tym pogodzić i nie liczyć na wiele...Życzę Ci, żeby z Twoją mamą jednak było inaczej i np. na zbliżające się urodziny wnuczka zjawi się z prezentem i szczera chęcią popraiwnia Waszych stosunków!!!
ufff ale się znowu rozgadałam;-)...ale to dlatego, że wczoraj nic nie pisałam
aaa idę sprawdzić moją betę...nie pamiętam ile to było
cdn..
Mały śpi, a ja zamiast położyć się i też pospać, to na bb
kok.o o kurka...to raczej na AZS nie wygląda na trzydniówkę chyba też, bo podobno najpierw jest temperatura przez 3 dni, a dopiero potem wysypka. Nie mam pojęcia co to może być. Daj znać co Ci lekarz powie. Zdrówka dla małej Ewuni!!!!
zuzanka a po czym ten moralniak? noo chyba nie po tym co tu wczoraj było??? w tym poście co mi go skasowało dużo na ten temat napisałam, no ale nikt nie wie co, bo go zjadło, a dziś już mi się nie chce tej sprawy poruszać. Ty tez nie powinnaś się przejmować, każdy może wyrazić swoje zdanie, skoro ktoś może marudzić, inny ktoś może go postawić do pionu, inny ktoś pocieszyć itd. Wolność słowa chyba, nie?;-)
Gatto widzę, że wyjazd piwny udany;-) a ta pani na którymś zdjeciu na fb, to Twoja siostra? Gattinka do niej bardzo podobna noo chyba, że ja już nie dowidzę z tego niewyspania
Muma wczoraj tez pisałam do Ciebie o tej Twojej pomocy teściowi...równiez uważam jak dziewczyny, że taka niby drobnostka jak obiad czy coś podobnego na pewno dużo dla niego znaczą. Nie sądzę, że teściu sam sobie wcześniej gotował, pewnie żona obiadki szykowała, to jak teraz Ty mu przyniesiesz, to przynajmniej w tym aspekcie życia nie odczuje aż tak bardzo zmiany. A poza tym, na pewno też lepiej się czuje,i wie, że nie został sam. Małe rzeczy a naprawdę dużo znaczą.
No a mama...coż...może głupio tak pisać, ale coś tak czułam, że może tak być często tak jest, że jakieś nieszczęścia, wielkie wydarzenia na chwilę zmieniają ludzi, na moment otworzą oczy, są pełni chęci zmiany...a dni mijają i wraca stara rzeczywistość...Oczywiście jest mnóstwo przykadów, że ludzie wtedy naprawdę potrafią się zmienić...ale jednak nie wszyscy. U mnie w rodzinie jest tego dobitny przykład. Kupę lat temu, jak byłam w 8 klasie podstawówki, mój młodszy kuzyn powiesił się na strychu. Nie wiadomo do dziś czy to był wypadek przy zabawie czy celowo...no ale stało się. Ich mama była wtedy we Francji w pracy, ojciec się nimi zajmował- mój wujek. Krótko mówiąc nie był on dobrym mężem i ojcem, alkohol, libacje itd. Po tej tragedii, pamiętam jak dziś, po pogrzebie, siedziliśmy wszyscy u nas w domu i pierwszy raz w życiu zaczął gadać jak człowiek! że to może przez niego, że nie było dobrym ojcem itp. No mówię Ci, wszyscy byliśmy na sto procent pewni, że się zmieni, że ma jeszcze dwie córki, to będzie dla nich teraz super tatą...no i co? nie minęło pół roku i to samo. Jak taka tragedia go nie zmieniła, to już nic nie jest w stanie go odmienić...trzeba się z tym pogodzić i nie liczyć na wiele...Życzę Ci, żeby z Twoją mamą jednak było inaczej i np. na zbliżające się urodziny wnuczka zjawi się z prezentem i szczera chęcią popraiwnia Waszych stosunków!!!
ufff ale się znowu rozgadałam;-)...ale to dlatego, że wczoraj nic nie pisałam
aaa idę sprawdzić moją betę...nie pamiętam ile to było
cdn..
Ostatnia edycja: