reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

Też mam taką nadzieję!!
dziewczyny, nie stresujcie mnie, że tak długo Wam schodzi, bo się zamknę w sobie. Trochę zaczynam żałować, że tak późno zaczęłam :wściekła/y: Ale trzeba było poczekać na tego jedynego ... !


Krzynka!!!
Kochana spinanie to najgorsze co możesz zrobić....Wiem co mówię, bo sama przez ostatnie miesiące byłam zestresowana tymi staraniami....dopiero w tym cyklu wyluzowałam....i to totalnie!!! Nie wiem czy to pomoże w spłodzeniu dzidzi ale ja czuję się z moim nowym humorkiem cudownie...i już widzę ,że to działa bo muszę przyznać że seks zaczął nas cieszyć chyba jak nigdy dotąd:zawstydzona/y:...i to jest cudowne...Cieszymy się sobą z moim P. i może to zaoowocuję dzidzią a jak nie to głowa do góry i pełni optymizmu staramy się dalej....Tak sobie postanowiłam i tak będzie!!!!!
icon7.gif
icon7.gif
icon7.gif
 
reklama
Witaj Krzynka,
To ja Cie pociesze, bo staralam sie okolo 9 miesiecy, wiec nie tak dlugo. Ale to stwierdzam dopiero teraz, z perspektywy czasu, wtedy wydawalo mi sie cala wiecznoscia.:tak:
Aha, no i mnie zrazaja ginkowie, ktorzy twierdza, ze trzeba czekac do roku staran. Bzdura! Im szybciej zaczniesz dzialac, tym szybciej uda Ci sie zafasolkowac. Szkoda kazdego miesiaca. Wiec badaj sie ile wlezie;-), no i eMka tez przebadaj.
 
:)
Eschenbach - ja chodze do dr Berezy juz od lat, ale coś ostatnio mam wrażenie, ze chyba jest przemęczony...i mniej słucha... Myślę o zmianie lekarza.
Póki co próbuję obserwować śluz i wschłuchiwać się w siebie. tempki jeszcze nie mierzyłam, pewnie zacznę niedługo.
Agi - podziwiam podejście :) Ja też zauważam, ze już tak nie dramatyzuje, jak na początku, ale mimo wszystko stresy są i wkręcam sobie różne rzeczy. A nie umiem sobie w głowie przestawić, żeby wyluzować!! Dlatego tymbardziej podziwiam, że Wam się udało... Muszę poprawcować nad sobą - wtedy i ja i mój chłop odzyskamy siły i spontaniczność!!
W każdym razie Agi - trzymam kciuki za sukces - z takim podejściem musi się udać :-)
Suri - moje gratulacje!!
Tak naprawdę to mój M to nie M, ale prawie... żyjemy na kocią łapę.
 
Ostatnia edycja:
Krzynka tu masz opinie o Berezie: Krzysztof Bereza, ginekolog, Kraków al. Pokoju 2a - opinie w wyszukiwarce i rankingu lekarzy ZnanyLekarz.pl
Moze pora zmienic gina... ja od listopada przerzucilam juz szesciu :szok::-(
No i moze od nastepnego cyklu zacznij tez mierzyc tempke...
No opinie niezbyt fajne - ale on taki kiedys nie byl. To on jako pierwszy z kilku ginów stwierdzil u mnie jaja z prolaktyną (inni olewali sprawę), on mnie z tego jakoś wyprowadził. Ale fakt, że ostatnio mam wrażenie, ze przestało mu zależeć na pacjentach. Poszukam kogoś innego. Ja chodzę do LuxMedu bo tam mam opiekę z pracy, sprawdzę opinie o innych tamtejszych lekarzach.
Dzięki za informacje!!:happy:
 
:)
Eschenbach - ja chodze do dr Berezy juz od lat, ale coś ostatnio mam wrażenie, ze chyba jest przemęczony...i mniej słucha... Myślę o zmianie lekarza.
Póki co próbuję obserwować śluz i wschłuchiwać się w siebie. tempki jeszcze nie mierzyłam, pewnie zacznę niedługo.
Agi - podziwiam podejście :) Ja też zauważam, ze już tak nie dramatyzuje, jak na początku, ale mimo wszystko stresy są i wkręcam sobie różne rzeczy. A nie umiem sobie w głowie przestawić, żeby wyluzować!! Dlatego tymbardziej podziwiam, że Wam się udało... Muszę poprawcować nad sobą - wtedy i ja i mój chłop odzyskamy siły i spontaniczność!!
W każdym razie Agi - trzymam kciuki za sukces - z takim podejściem musi się udać :-)

Dzięki!!!
Rozumiem Cię doskonale!!!! Znam to z autopsji...ryczałam na widok kobiet w ciązy, na widok dzieci w reklamach telewizyjnych, w działach z ubrankami dziecięcymi....to było silniejsze ode mnie...Potrafiłam rozryczeć się w obecności obcych osób, które patrzyły na mnie z zaskoczonymi minami...To było straszne...Ciągle myślałam tylko dzidzi, przed pracy, w pracy, po pracy, przed snem, gdy się budziłam i nawet śniłam o tym, że jestem już mamą...Zmęczyło mnie to bardzo....To obliczanie dni płodnych i kochanie się z moim P. na siłę, mimo zmęczenia, braku ochoty, głupio to za brzmi ale takie kochanie się z konieczności takie mechaniczne....Aż w końcu przyszedł dzień kiedy zrozumiałam że tak dłużej być nie może...Na początku tego cyklu znów się rozwyłam...a potem zobaczyłam pierwszy raz w życiu łzy bezradności w oczach mojego P. Zrozumiałam jak on to przezywa, do tej pory musiał być silny z nas dwoje, pocieszać mnie i przekonywać że wszystko bedzie dobrze...To mnie zmieniło, zrozumiałam jakie mam szczęscie, że mam przy sobie mężczyzne, który tak mnie kocha i tak o mnie dba...To mnie bardzo zmieniło i od kilku dni budzę się szczęsliwa jak dawno się już nie czułam i jest mi z tym cholernie dobrze...Dziś byłam u koleżanki , jest w 5 miesiącu ciązy...spytała mnie czy może mi pokazać co ma już dla swojej kruszyny ( zna mnie dobrze wiec sie bała, nie raz była swiadkiem mojej rozpaczy)...i ja to wszystko ogladalam z uśmiechem, bez łez i tysiaca pytan w głowie "czemu to nie jest dla mojej dzidzi"...Ah dziewczyny, jak dobrze sie tak czuć
icon7.gif
 
reklama
Do góry