reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

1.5 roczne dziecko nie chce mówić

Kochane - napisałam, że każda mama, która ma wątpliwości
Kurcze 200 słów i nie całe dwa lata i trzeba więcej? Ja nie wiem ale czasem wydaje mi się że rodzice szukają problemów na siłę. Przecież każde dziecko rozwija się w swoim tempie.

Napisałam, że każda mama, która MA WĄTPLIWOŚCI powinna iść na taką wizytę. Dlaczego? Żeby uspokoić samą siebie, a jeżeli będzie taka potrzeba - rozpocząć wczesną stymulację. Dziecko nic nie traci, a może dużo zyskać. Ktoś zapytał czy wizyta była prywatna. Tak, prywatna. Ale nie czuję się naciągnięta w żaden sposób. Obserwowałam przez godzinę, jak moje dziecko współpracowało z logopedką i sama dostrzegłam w jakich obszarach powinnam z nim więcej pracować. I teraz robię to w domu :)
 
reklama
ja poszłam duży krok na przód, Piotruś dostał WWR ;)
na pierwszych wspólnych zajęciach już byliśmy, jedna Pani (na szczęście logopeda i jeszcze kimś tam jest) jest mega kompetentną osoba, więc wierzę, że Piotruś ruszy do przodu 😊
I to jest wspaniała wiadomość. Zrobiłaś najlepsze co mogłaś zrobić dla swojego dziecka. Dla dzieci takie zajęcia to wspaniała zabawa, a jeżeli mogą pomóc w rozwoju mowy to przecież bilans jest prosty :)

Ja nie rozumiem tego wątku :O Moja ma 16 miesiecy I nie mam nie wiadomo jakich wymagan . To jest szukanie problemu na sile . Kazde dziecko rozwija sie w swoim tempie . Dziecko ma prawo nie mowic do 2 lat . Nie wiem po co na sile brac do specjalistow I szukac chorob tam gdzie ich nie ma

Hmmm... ja np. nie szukałam problemu. Poszłam skonsultować czy mowa dziecka i jego komunikacja są na dobrym poziomie. Uspokoiłam się, że jest ok, ale jak się okazało - w dolnej granicy normy. I wiem nad czym mam pracować, żeby było lepiej. Ja wiem, że są przypadki dzieci, które się rozgadują nagle w okolicy 3 urodzin, nie neguję tego. A jednak zachęcam, żeby zawsze sprawdzić dlaczego tak się dzieje, dlaczego moje dziecko nie mówi, mimo że normy mówią inaczej. Jest tyle powodów, dla których mowa dziecka może się nie rozwijać: obniżone napięcie, słuch, wędzidełko. Nikt tu od razu nie mówi o zaburzeniach rozwojowych (chociaż i takie mogą się zdarzyć). Żyjemy w 21 wieku, mamy tyle możliwości, tylu wykształconych ludzi - naprawdę warto korzystać z ich wiedzy. Prywatnie będzie szybciej, ale na NFZ też się da :)
 
Jeśli chodzi o mowę to syn miał za krótkie wędzidełko dławił się mało mówił, przed 2 urodzinami podcięte i się rozglądał, ale nadal ma odruch wymiotny jak coś mu się przyklei do podniebienia. Język wystawiał przed podcięciem malutko, do ust tylko troszeczkę
 
Po prostu to jest dobry zysk dla logopedów. Mają dziecko, które jest w całkowitej normie - a potem wielki sukces, że tyle dzieci udało im się "naprawić". Bo po co zajmować się trudnymi przypadkami, jak rodzice przyjdą ze zdrowym dzieckiem a oni zarobią tyle samo 🤷‍♀️

Oczywiście - ćwiczenia logopedyczne jeszcze żadnemu dziecku nie zaszkodziły. Więc jak ktoś chce płacić, to mi nic do tego. Ale chwalenie się, że moje dziecko musi chodzić do logopedy bo ma AŻ 20 miesięcy i umie TYLKO 200 słów - w stosunku do osoby, która ma problem, jest nie na miejscu,
 
Po prostu to jest dobry zysk dla logopedów. Mają dziecko, które jest w całkowitej normie - a potem wielki sukces, że tyle dzieci udało im się "naprawić". Bo po co zajmować się trudnymi przypadkami, jak rodzice przyjdą ze zdrowym dzieckiem a oni zarobią tyle samo 🤷‍♀️
Mam takie same spostrzeżenia, zresztą tak samo jeśli chodzi o fizjoterapeutów dziecięcych. Zrobił się z tego biznes jak ta lala.
Nie neguję, że są dzieci, które potrzebują pomocy, ale no nie uwierzę, że nagle prawie każde dziecko ma problemy z rozwojem mowy i obniżonym lub wzmożonym napięciem miesniowym.
Zresztą rozmawiałam jakiś czas temu z lekarzem ortopedą i on powiedział, że to jest już plaga, że trafiają do niego dzieci całkowicie zdrowe, które są w terapii. Stany fizjologiczne i zupełnie naturalne na pewnych etapach rozwoju u takich maluchów są uznawane za nieprawidłowe i rodzice chcąc dla dziecka jak najlepiej chodzą i płacą za coś co jest normą.
Sama poszłam z synkiem, tak kontrolnie, do bardzo polecanej fizjo i się dowiedziałam, że ogólnie wszystko spoko, ma jeszcze czas na to i tamto, ale można mu pomóc, więc tu są ćwiczenia i zapraszam na kontrolę. Na kontroli to samo - wszystko w porządku, ale teraz można mu pomóc w czym innym, więc znowu ćwiczenia i kontrola. I kolejne $. No nie, dziękuję. Skoro dziecko ma jeszcze czas to w jakim celu mam to wszystko przyśpieszać?
I tak jak napisałaś, będzie sukces, bo cwiczylam i dziecko zaczęło robić te rzeczy, które i tak by zrobiło bez jakichkolwiek ćwiczeń.
 
@Paella @witch84 i tutaj się z Wami zgodze, wzięłam też przy okazji do poradni swojego 4 latka, ale to w woli sprawdzenia, bo on dużo mówi, ale np. W wyrazie gdzie jest na końcu ch to mowi h - duch - duf.
I wiecie, zaraz, że przetwarzanie słuchowe później do tego ćwiczenia kosztują 500zl, tutaj wymyśliła, że potrzebuję terapii SI, wszystkie namiary na diagnozę dostałam oczywiście również płatna 500zl - coś mi tu nie grało, bo może i pedagogiem nie jestem, ale nie uważam, że moje dziecko ma takie problemy, poszłam nawet specjalnie do przedszkola na rozmowę z Paniami i one również podzielają moja opinie, i jak tylko zwolni się miejsce będzie chodził do logopedy w przedszkolu 😉

No, ale młodszy syn to jednak inna bajka. Liczę na to, że WWR mu pomogą, bo dalej nas nie wola, jakiś progres od grudnia jest na pewno, bo czasem powtórzy słowo gdy czytamy książkę, dalej jest na etapie może 10 słów. Na szczęście Pani na pierwszych zajęciach mnie trochę uspokoiła i powiedziała, że u niego autyzm można śmiało wykluczyć, a nie ukrywam, że bałam się bardzo.
 
@Paella @witch84 i tutaj się z Wami zgodze, wzięłam też przy okazji do poradni swojego 4 latka, ale to w woli sprawdzenia, bo on dużo mówi, ale np. W wyrazie gdzie jest na końcu ch to mowi h - duch - duf.
I wiecie, zaraz, że przetwarzanie słuchowe później do tego ćwiczenia kosztują 500zl, tutaj wymyśliła, że potrzebuję terapii SI, wszystkie namiary na diagnozę dostałam oczywiście również płatna 500zl - coś mi tu nie grało, bo może i pedagogiem nie jestem, ale nie uważam, że moje dziecko ma takie problemy, poszłam nawet specjalnie do przedszkola na rozmowę z Paniami i one również podzielają moja opinie, i jak tylko zwolni się miejsce będzie chodził do logopedy w przedszkolu 😉

No, ale młodszy syn to jednak inna bajka. Liczę na to, że WWR mu pomogą, bo dalej nas nie wola, jakiś progres od grudnia jest na pewno, bo czasem powtórzy słowo gdy czytamy książkę, dalej jest na etapie może 10 słów. Na szczęście Pani na pierwszych zajęciach mnie trochę uspokoiła i powiedziała, że u niego autyzm można śmiało wykluczyć, a nie ukrywam, że bałam się bardzo.
Pamiętaj, że am na jedzenie to slowo. Bum bum na piłkę to też słowo. Hau na psa też. Każda taka sylaba, która przypisana jest do konkretnej rzeczy to u malucha słowo. On nie musi mówić na piłkę piłka, może być bum. O takich słowach jest mowa, jeśli chodzi o normę.
Moja młoda mama i tata zaczęła nas wołać ok 2 roku życia. Wszystko jest w najlepszym porządku.
Wszystkie dzieci z mojego otoczenia wg norm logopedów powinny chodzić na terapię. Mówię serio - wszystkie.

Rozumiem, że się matwisz. Jeśli rzeczywiście są wskazania to jak najbardziej niech mały chodzi na zajęcia, nie zaszkodzi. Ale zachowaj zdrowy rozsądek, bo bardzo łatwo jest wpaść w te spiralę specjalistów i zacząć biegać od jednego do drugiego, bo ciągle jest coś nie tak...
 
Ostatnia edycja:
A ja mimo wszystko uważam, że jednak zawsze warto sprawdzić i tych specjalistów odwiedzić.

U nas wszyscy rozkładali ręce, bo wszystkie badania wychodziły w normie. Udało mi się uzyskać dla niego w wieku 2,5 roku KS (Kształcenie Specjalne) i dodatkowe zajęcia. Tyle że mój naprawdę mówił może z 5 słów. Nawet zrobili mu test inteligencji Leitera (dla dzieci niemówiących), to pani rozłożyła ręce, bo wyszła mu norma ponad 10-latka (a miał niecałe 3).

Obecnie syn ma 10 lat. I wciąż ma problemy z mową. ALE MÓWI. Teraz możemy sobie spokojnie popracować z logopedą, by ta wymowa się poprawiała. Ale najważniejsza rzecz na początek - to wogóle tą mowę wywołać.
 
reklama
Oczywiście, że trzeba sprawdzić jeśli coś niepokoi. Ale tak jak napisałam, warto zachować przy tym zdrowy rozsądek.
 
Do góry