reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

1.5 roczne dziecko nie chce mówić

Ale nam naprawdę nic do tego jak wydajesz swoje pieniądze. Możesz też zapisać już dziecko na angielski, bo w tym wieku łatwiej się uczyć języków obcych. Albo nawet na chiński. Czy co tam chcesz.

I nie wiem skąd pomysł, że sygnały są subtelne. Wcale nie są. U nas sygnałem było to, że za szybko się obraca.

Bardzo przykro się czyta Twoje komentarze mając dziecko, które faktycznie potrzebowało/potrzebuje wsparcia.
 
reklama
Ale nam naprawdę nic do tego jak wydajesz swoje pieniądze. Możesz też zapisać już dziecko na angielski, bo w tym wieku łatwiej się uczyć języków obcych. Albo nawet na chiński. Czy co tam chcesz.

I nie wiem skąd pomysł, że sygnały są subtelne. Wcale nie są. U nas sygnałem było to, że za szybko się obraca.

Bardzo przykro się czyta Twoje komentarze mając dziecko, które faktycznie potrzebowało/potrzebuje wsparcia.

Jeżeli sprawiłam Ci przykrość - przepraszam. Nie kierowałam moich wiadomości personalnie do nikogo, chociaż ze zdziwieniem obserwuję te kierowane personalnie do mnie, nacechowane złośliwością. Moje dziecko również potrzebuje wsparcia w zakresie rozwoju ruchowego i na własnym przykładzie formułuję prosty przekaz - czujesz, że coś jest nie w porządku? Skonsultuj. Reaguj. Im szybciej, tym lepiej.
 
Ja mam trochę inne podejście jeśli widzę że jest coś nie tak ale tylko trochę to daje czas żeby to wypracować samemu dziecku. Jak już widzę że dziecko sobie samo nie poradzi to wtedy do lekarza. Jeśli właśnie dziecko obraca się na szybko lub w ogóle tego nie robi to trzeba się udać na konsultacje. Natomiast jeśli widzę że próbuje ale jeszcze nie wychodzi to znaczy że potrzebuje trochę więcej czasu.
 
@Destino Ale nie ukrywajmy - ty szłaś do specjalistów z dziećmi z problemami. A nie jako "nadopiekuńcza" matka, którą można naciągnąć na kasę 🤷‍♀️ A to jest różnica.
niby tak, ale swoją krucjatę też odbyłam. Chodziłam do specjalistów, a oni mówili, że nic nie potrzebuje. Wolę nadgorliwych, takich, którzy zrobią coś nad wyrost. Poza tym trzeba rozmawiać, pytać, co terapeuta robi, po co.
Osobiście poznałam drugą stronę, nawet wwr robiłam prywatnie, bo na NFZ mi odmówili, a dzieci jeszcze długo wsparcia będą potrzebowały.

@Asiaxz moje dziecko mówiło. Ja je rozumiałam. A okazało się, że ma opóźniony rozwój mowy. Od 2 roku życia do 3 to nie przeszkadzało, bo u takich maluchów jeszcze się to dopuszcza. Problem się zrobił jak syn skończył 4 lata, a 2-letnia terapia nic nie wniosła. Nigdy nie wiadomo jak rozwój mowy się potoczy. Jak ruszy, to ok. Wtedy kilka spotkań z logopeda i po sprawie. Gorzej jak nie ruszy a czas, tak jak koleżanka wyżej pisała się straci. Ten czas najlepszej plastyczności mózgu. I dlatego nawet przy małych niedociągnięciach terapeuci dają zajęcia.
 
niby tak, ale swoją krucjatę też odbyłam. Chodziłam do specjalistów, a oni mówili, że nic nie potrzebuje. Wolę nadgorliwych, takich, którzy zrobią coś nad wyrost. Poza tym trzeba rozmawiać, pytać, co terapeuta robi, po co.
Osobiście poznałam drugą stronę, nawet wwr robiłam prywatnie, bo na NFZ mi odmówili, a dzieci jeszcze długo wsparcia będą potrzebowały.

@Asiaxz moje dziecko mówiło. Ja je rozumiałam. A okazało się, że ma opóźniony rozwój mowy. Od 2 roku życia do 3 to nie przeszkadzało, bo u takich maluchów jeszcze się to dopuszcza. Problem się zrobił jak syn skończył 4 lata, a 2-letnia terapia nic nie wniosła. Nigdy nie wiadomo jak rozwój mowy się potoczy. Jak ruszy, to ok. Wtedy kilka spotkań z logopeda i po sprawie. Gorzej jak nie ruszy a czas, tak jak koleżanka wyżej pisała się straci. Ten czas najlepszej plastyczności mózgu. I dlatego nawet przy małych niedociągnięciach terapeuci dają zajęcia.
Chętnie poznałabym Twoja historię. Dzieliłaś się nią gdzieś tutaj, na forum? :)
 
niby tak, ale swoją krucjatę też odbyłam. Chodziłam do specjalistów, a oni mówili, że nic nie potrzebuje. Wolę nadgorliwych, takich, którzy zrobią coś nad wyrost. Poza tym trzeba rozmawiać, pytać, co terapeuta robi, po co.
Osobiście poznałam drugą stronę, nawet wwr robiłam prywatnie, bo na NFZ mi odmówili, a dzieci jeszcze długo wsparcia będą potrzebowały.

@Asiaxz moje dziecko mówiło. Ja je rozumiałam. A okazało się, że ma opóźniony rozwój mowy. Od 2 roku życia do 3 to nie przeszkadzało, bo u takich maluchów jeszcze się to dopuszcza. Problem się zrobił jak syn skończył 4 lata, a 2-letnia terapia nic nie wniosła. Nigdy nie wiadomo jak rozwój mowy się potoczy. Jak ruszy, to ok. Wtedy kilka spotkań z logopeda i po sprawie. Gorzej jak nie ruszy a czas, tak jak koleżanka wyżej pisała się straci. Ten czas najlepszej plastyczności mózgu. I dlatego nawet przy małych niedociągnięciach terapeuci dają zajęcia.
To u nas było też ciekawie - bo wszyscy specjaliści mówili, że jest coś nie tak. I rozkładali ręce, bo wszystkie badania wychodziły w normie.
 
To u nas było też ciekawie - bo wszyscy specjaliści mówili, że jest coś nie tak. I rozkładali ręce, bo wszystkie badania wychodziły w normie.
To też do bani. Ja widziałam, że dobrze nie jest. Choć biorąc pod uwagę historię moich dzieci wiedziałam, że może nigdy dobrze nie być, więc się tak nie spinalam. Ale im więcej wiedziałam, tym bardziej widziałam zaniedbania i sama szukałam. Tak jak już mówiliśmy. Ty i twój syn też jesteście dla mnie inspiracją. Ja jeszcze nie mogę zrobić diagnozy przetwarzania słuchowego, ale trochę tu jest pies pogrzebany. No i ostatnio dociera do mnie, że mój syn jest po dziecięcym porażeniu mózgowym, stąd taki problem z mowa. Jak będę miała okazję, to zrobię rezonans, ale nie będę naciskac
 
Ja tak jak pisałam - odpuściłam sobie TK. Czy dobrze? Tego się nie dowiem. Ale jakoś bardziej niż TK bałam się narkozy, bo mój syn różnie na leki reagował.
A EEG dzieciom robiłaś?
 
reklama
Ja tak jak pisałam - odpuściłam sobie TK. Czy dobrze? Tego się nie dowiem. Ale jakoś bardziej niż TK bałam się narkozy, bo mój syn różnie na leki reagował.
A EEG dzieciom robiłaś?
Tak, EEG mieli, bo obydwoje zatrzymywali się. Było podejrzenie padaczki. A przy niedotlenieniu to niestety mozliwe
 
Do góry