Wyniki

Bardzo się cieszę z Waszych pozytywnych testów i trzymam kciuki za pozytywny rozwój sytuacji:-) I ściskam te z Was, które przechodzą trudne momenty związane ze stratą ciąży. Wróciłam do Was i podczytuję i przez to jakoś mi lżej:-) U mnie generalnie rozdwojenie jaźni. Mąż mówi że podejmie...

Zapisałam, będę mu dawać :-) Lekarz podobno zapisał też kilka suplementów/witamin do wykupienia.

Masz rację. Mąż właśnie wyszedł od lekarza. Powiedział że morfologia 2% przy ilości 392 mln nie jest zła. Najgorzej że każdy lekarz mówi co innego, ale chyba ten u którego było mąż jest sensowny.

i to faktycznie znacząco wpływa na morfologię? Już się zdążyłam naczytać, że poprawa tego parametru wcale nie jest taka prosta.

Mam do Was pytanie. Z Waszego doświadczenia wynika, że da się poprawić morfologię nasienia z 2% na wyższą wartość w ciągu 3 miesięcy? Macie jakieś sposoby?

Niestety już oddałam ;-(

Hej, wiecie może gdzie można oddać dobre leki. Neoparin, duphaston. Jak oddam do apteki to wyrzucą a to są dobre leki z datą do 2023/2024

Zobaczymy co wyjdzie... Mam jednak nadzieję że fragmentacja będzie ok. 7.04 idę na wizytę. Zobaczę co lekarz mi powie i będę myślała co dalej. Zapas soczku kupiłam w drodze z pracy:-) Teraz tylko muszę go do niego przekonać ;-)

Dzięki!!! :-)

Poproszę będę go faszerować:-)

No to może być mój przypadek... W ciążę zachodziłam i 2 razy było zatrzymanie rozwoju... Masz jakieś może suplementy do polecenia na poprawę nasienia?

Dzięki :-) Fragmentacja zlecona, czekamy na wyniki. Póki co dostaliśmy te podstawowe. A masz może do polecenia jakiś suplement na poprawę nasienia? Patrzyłam w necie ale nie wiem który wybrać...

Dzięki za odpowiedź, a wiesz może czy to tylko dotyczy zdolności zapłodnienia czy też może powodować wady genetyczne? Bo z zapłodnieniem nie ma problemu.

Dziewczyny, internet mi nie odpowiedział. Co oznacza nieprawidłowa morfologia plemników? Morfologia 2%

Hahaha, widać co w głowie siedzi;-) w sumie seksownych i sensownych jedna lietra a jaka różnica ;-)

Miałam nawet pomysł żeby pójść do psychologa, ale tak naprawdę to nawet nie wiem co miałabym powiedzieć... Sama wiesz że to wszystko nie jest łatwe... Entuzjazm mi trochę opadł po tym drugim promieniu.

Masz rację, chyba porostu się boję wizyty w szpitalu i szukam argumenty żeby to olać... :-(

Bardziej martwi mnie wizyta w szpitalu... I ten okropny wenflon... I zastanawiam się nad sensownością, ale jak sama mówisz to może być dla zdrowia jeśli coś znajdą a jak nie to będę wiedzieć że jest ok... Bo wolne w pracy mogę wziąć moi szefowie okazali się w tej kwestii bardzo wyrozumiali a...

No właśnie dlatego mam mieszane uczucia... A jak się czuję... Fizycznie dobrze. Psychicznie... Dziwnie, nie wiem co myśleć. Ze skrajności do skrajności. Od jestem spokojna jest ok do nie chcę żyć nic nie ma sensu... Nie mogę złapać równowagi...

Generalnie chyba za punkt honoru postawił sobie sukces położniczy przy kolejnej próbie...

Lekarz mi powiedział, że bez względu na wyniki nasilenia trzeba sprawdzić macicę bo po cesarskim cięciu, usunięciu mięśniaków i dwóch łyżeczkowaniach lepiej zobaczyć przed kolejną ciążą jak ona faktycznie wygląda... Więc mimo wszystko pcha mnie na ten zabieg...

Lekarz chce zrobić ten zabieg żeby zobaczyć czy wszystko jest ok i wykluczyć ewentualnie jakieś nieprawidłowości. Ma do mnie dziś dzwonić z terminem. Reszta badań oprócz tych mutacji MTHRF i PAI jest ok. Mówi że szkoda rezygnować trzeba spróbować zrobić badanie nasienia i właśnie to. Mam...

Hej Dziewczyny, mój gin nie przyjmuje do wiadomości że rezygnuję z dalszych starań. Mówi, że nie warto rezygnować skoro tak łatwo zachodzę w ciążę i daje mi kolejne pomysły na ciążę na leki i na badania... Wysyła mnie teraz na histeroskopię. Miała któraś z Was ten zabieg?

Dzięki że pytasz. Jestem już w domu. Łyżeczkowanie zmiotło mnie psychicznie. Przed zabiegiem nawet miałam dobry humor chęci na dalsze próby. Po zabiegu się załamałam. Nie będę więcej próbować. Mąż mój też już nie chce więc to koniec planów. Muszę się pogodzić z tą sytuacją i nauczyć się cieszyć...

Dzięki że pytasz. U mnie fizycznie dobrze. Miałam łyżeczkowanie. Psychicznie mnie to dobiło. Zrezygnowałam z dalszych starań. Próbuję się pogodzić z sytuacją i wytłumaczyć sobie że i tak dużo mam.

Ja będę znowu mieć zabieg. Nie próbuję więcej. Mój organizm na wszystko reaguje nie tak jak powinien. Mam dosyć.

To mnie uspokoiłaś bo strasznie się boję zabiegu, bo mam jakieś dziwne poczucie że im więcej się tam gmera tym większy problem

Nie chcę mieć łyżeczkowania. Jedno miałam we wrześniu. Boję się że z taką częstotliwością to nie uda mi się zajść w zdrową ciążę... :-(

Tego się najbardziej boję...

Ja właśnie jadę do szpitala. Boję się co będzie. Mają zacząć od tabletek... Ale jak to będzie tak samo bolało jak za pierwszym razem to aż słabo mi się robi na samą myśl... Chyba jestem załamana... A myślałam że sobie już wszystko ułożyła... Czuję się tak okropnie bo nie wiem dlaczego znowu tak...