reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

żywe srebro

Kakakarolina dzięki! nawet nie wiedziałam że to takie proste :D

Aguska2017 ale lata sam dopiero od ponad miesiąca więc możesz mieć jeszcze nadzieję ;) a jeśli nie to będziesz musiała pogodzić się z faktem że masz energicznego żywczyka :D ale niedługo wiosna, ciepło będzie, więc maluchy się wylatają na dworze... mam nadzieję ;)
my już przerobiliśmy ściąganie wszystkiego na ziemię, na razie spokój, mam nadzieję, że mu nie wróci :D chociaż i tak jakoś dużo wszystkiego na podłodze ;) teraz musiałam lecieć ratować bo dorwał pilota i włączył tv głośno na maksa i się wystraszył...
 
reklama
Hehe to u mnie jest identycznie pilot rządzi:-DTylko go widzi z daleka to już po niego leci bierze do ręki kieruje w strone telewizora i normalnie przełącza kanały:-Drobi to już od dawna podobnie jest z telefonami.
 
Z Lidki nawet lekarka się śmieje, że nawet jak jest bardzo chora to ją od razu słychać , że przyszła. Zaraz biega po korytarzu, śpiewa, zagaduje inne dzieci. Z tym bieganiem to jak się czasem rozpędzi, to łupnie o drzwi albo framugę. Ale przeważnie "odbije się " i leci dalej. Wszędzie się wspina, a jak nie widzę to włazi na stół, ale zawsze tak kombinuje żebym nie widziała (np. jak jestem w toalecie)
 
witajcie w ten wietrzny dzień, kolejny... :crazy:
chodzicie na spacery z dziećmi w taka pogodę? ja od kilku dni nie byłam a małą już nieco roznosi :wściekła/y: ja za to na pocieszenie zamówiłam sobie buty :-)

tygrynka, aguska2017 u nas też był pilot obracany regularnie ale ostatnio chowamy wysoko bo ciągle gdzieś Zuzka go gubiła...

charlene fajny pomysł z tym jogurtem z owocami i kisielkiem! takie proste a człowiek z przyzwyczajenia robi coś tam po swojemu (nie zawsze dobrze). ja np. daję młodej Danonki czasami bo lubi. grunt to nowe inspiracje i pomysły! po to jest min. to forum :tak: ps też szukam takiej niani (cioci?) jak Ty dla małej grupki dzieci do lata, bo potem mała znów wraca do żłobusia naszego kochanego (uwielbia tam chodzić, nigdy przy rozstaniu nie płacze!) no i ma kontakt z dziećmi a baaardzo towarzyska jest. jedyny minus to infekcje, które stamtąd przynosi. na 5h dziennie ją tylko zaprowadzamy bo pracujemy w wolnych zawodach i sporo siedzimy w domciu. na dłużej pewnie za rok jak będzie miała około 3 lat i więcej skorzysta z zabaw i zajęć plastycznych. trochę brakuje mi pomysłów na wspólne zabawy a w domu jest ciągle tyle do zrobienia...
znacie to pewnie z autopsji.
tęsknimy już za zielonym ogrodem i piaskownicą/basenikiem pod parasolem :sorry2: teraz jest najgorzej u nas pogodowo, bo po śniegu nie ma śladu a na drodze straszne błoto! koszmar:wściekła/y: i tak do kwietnia co najmniej. cóż, chciało się mieszkać na wsi to się ma...


 
My się staramy wychodzić codziennie chociaż na troszkę, bo małą roznosi, jak za długo w domu siedzi. Tylko że czasem ma takie głupie dni, że ie chce iść normalnie spać, śpiąca jest, ledwo chodzi a późno usypia i wtedy idziemy na krótko, bo zimno jest popołudniami. Jak wieje tak średnio to zakładamy folię i jest ok, jak barzdo czy pada tp nie idziemy wiadomo
 
asienka dzięki! u nas wieje teraz 70 km/h więc mocno raczej...i to od kilku dni. oszaleć można. o i teraz zaczyna padać! fuj!
jak jest "normalnie" to też chodzimy, trzeba się hartować no i jakoś ten dzień fajniej upływa.



 
W taki wiatr to na pewno byśmy n ie wyszły, bo by nas chyba zwiało, w Irlandii to raczej normalne zjawisko, więc hartujemy się i tak;-), ale jak mocno wieje to ciężko wózek pchać a na nogach to by Ania w taki wiatr nie chciała:rofl2:. Deszcz to pada np 5 minut i to słabiutko, czasem tylko mocniej
 
A ja jestem wyrodna matka - nie patrzę czy wieje, czy leje, czy mrozi - idziemy zawsze - od urodzenia chyba tylko kilka dni zostaliśmy w domu. Chodzimy na nóżkach więc o folii nie ma mowy - zresztą chyba takowej nie mam - nie jesteśmy z cukru:))
gdybym została w domu miałabym wióry zamiast mieszkania - nie wyobrażam sobie przetrzymać go cały dzień w domu - rano musi być spacer a po południu jakieś inne wyjście- idziemy w gości, do sklepu, do klubu malucha albo do kącików zabaw. Muszę temu szatanowi zapewniać rozrywkę...
 
My tez staramy sie zawsze - mnie akurat pogoda nie rusza, bo Sara jest wybitnie niechorowita. W zyciu zlapala 2 razy katar jak do tej pory i raz rota, ale to sila wyzsza :) Goraczki nie pamietam zadnej... Takze chodzimy, ja staram sie ją raczej hartowac, w domu tez lekko chodzi ubrana (dzisiaj ma krotki rekawek, skarpetki i spodenki do kolan, ale dzisiaj akurat zaszalalam z kominkiem i mamy 22-23 stopnie), na dwor nie pakuje jej w kombinezon chyba z jest ponizej minus 5 i snieg. Chyba jak kakakarolina powiem, ze z cukru nie jest ;) No i tez chodzimy juz na nozkach prawie zawsze wiec folia nam tez odpada - moze gumowce w koncu jej kupie :) Zazwyczaj chodzi ubrana duzo lzej niz dzieci dookola, ale ona ma jakies dziwne odczuwanie temperatury - czasami daje mi do zrozumienia ze jej goraco chociaz jest ubrana lzej ode mnie a mi wcale goraco nie jest ;)

Dzisiaj bylysmy, to sie bardzo dziwila ze tak ciezko jej isc. Raz prawie wiatr ją pokonal...:)

Evulek mi tez ciagle brakuje pomyslow :)Ale skoro masz duzo do zrobienia to wez Małą i niech pomaga :D Sara mi podaje pranie do wieszania zawsze i wyciaga naczynia ze zmywarki a ja chowam (duzo czasu to zajmuje ale niech sie wdraza). Jak wycieram albo odkurzam to daje jej tez sciere, jak zmywam to to tez scierka i wyciera drzwiczki szafek. A jak prasuje to....zazwyczaj po prostu razem cos ogladamy w tv, bo wole zeby byla daleko od zelazka :)
 
reklama
charlene o ile to możliwe wciągam Zuzkę w pomoc ;-) , inaczej nic bym nie zrobiła :-D
tylko prania jej nie lubię podawać bo zazwyczaj rozkłada je nie wiedzieć czemu na podłodze w łazience :baffled: no ale cierpliwie tłumaczę, żeby na suszarkę wieszała. może kiedyś załapie :-D
Zu chorowita jest mimo,że na cycu była ponad półtora roku. alergiczka więc to może być przyczyna. na basenie też łapała ciągle coś i opuszczałyśmy lekcje. masakra. a jej brat trzy lata w ogóle nie chorował...trochę na nią dmucham, może przesadzam ale w domu też lekko ja ubieramy i około 20 stopni mamy więc upału nie ma ;-)
ale ja też ciepłolubna jestem, każdej zimy odgrażam się, że wyemigruję gdzieś gdzie ciepło cały rok :cool2::-D



 
Do góry