reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

żywe srebro

tygrynka gratulacje i sto lat dla synka !!!
mały jeszcze jest i dlatego nie interesują go baje ;-) Zu w tym wieku też nie zwracała uwagi na tv a ja jej swoją drogą nie zachęcałam. sama też starałam się nie oglądać przy niej. do tej pory tego nie robię. oglądam jak jej nie ma albo śpi. a baje od niedawna.
nie sądzę żebyś odbierała swojemu dziecku dzieciństwo nie dając mu słodyczy. niestety jak dzieci nam podrosną nie do końca będziemy miały wpływ na to co jedzą poza domem, np w szkolnym sklepiku, etc.więc bez obaw, zrekompensuje sobie braki :-D
też ograniczam słodkości do minimum. daję biszkopty jedynie. na razie nie zamierzam ulec.
najważniejsze to mądrze kochać. niestety idealni rodzice nie istnieją! zawsze robimy czegoś za dużo lub za mało. tak twierdzą psycholodzy. ale się zrobiło poważnie...

magnez1 trzymam kciuki za Stasia!

aguska2017 młody pewnie od niedawna samodzielnie chodzi i stąd być może jego entuzjazm ;-) albo jest po prostu takim żywczykiem niebywałym :-D
jak jestem z Zuzią choćby w przychodni to biegiem zalicza wszystkie korytarze, w locie buja noworodki w fotelikach, wpada do bawialni na jakiś czas, podgląda niemowlaki na przewijakach, a w gabinecie otwiera wszystkie szuflady i szafki (jak się uda wparować do zabiegowego to tam również robi mały sajgonik) także muszę nie raz prosić lekarza,żeby mi pisał wszystko na kartce :baffled:
charlene niestety nie uda się przejść naszym żywym sreberkom przez życie bez szwanku :-D
moja też jest non stop poturbowana i zapłakana bo ma "kuku". nie da się wszystkiego przewidzieć niestety albo...owinąć w koce :-)


 
reklama
Bartek zaczął chodzić dokładnie 13 grudnia czyli miał nie spełna 11 miesięcy teraz to dosłownie biega i jest go wszędzie pełno:-)zobaczymy za jaki czas czy się uspokoi czy już taki zostanie ale raczej już taki będzie energiczny:-D
 
Tygrynka - ja też nie daje słodkiego mimo że mój SZymek ma 2.5 roku .
Je biszkopty , krakersy bo lubi he he .
Czasem dostanie kawałek czekoladfy czy lizaka ale to średnio raz na dwa tyg i wcale się o słodkie nie upomina .
I nie pozwalam innym dawać mu słodkiego .
 
Ja tez nie daje. Tzn nie robie z tego tematu tabu, raz na kilka dni dostanie kostke czekolady albo ciastko, ale normalnie je owoce albo jogurt wymieszany z owocami. nie daje tez danonkow (no chyba ze czaaaasem) i rzeczy z proszku - kisielek czesto robie sama z soczku dla niemowlat, kawalkow owocow i maki ziemniaczanej.
Ale mam problem z dziewczynkami, ktore przychodza, bo ich rodzice inaczej do tego podchodza...Oni im przynosza drugie sniadanie, i co drugi dzien albo czesciej paczka ciastek!! Albo batonik albo jakies inne slodycze. Jedna ostatnio przyniosla takie malutkie, cos jak leibniz i pyta czy moge jej nasypac (!!!) do miseczki. Sara dostala jedno i styknie. Ale teraz mam problem, bo Sara jak widzi tez chce, a skoro im rodzice daja to nie chce ingerowac, bo to ich sprawa. Skoro uwazaja ze na lunch ich dziecko powinno zjesc 5 ciastek to ok. Tylko Mloda tez zaczela teraz prosic o slodycze, jak widzi ze inne dzieci jedza. No, ale probuje to jakos ogarnac, dostaja jak Mloda spi i nie widzi albo kombinuje inaczej. Sara dalej woli poprosic o jogurt (tez jej sama mieszam naturalny z owocami), jablko, banana czy mandarynke niz ciastka..No, ale coraz czesciej widze wlasnie, ze pojawia sie problem domagania sie slodyczy. Pojdzie do przedszkola, moze bedzie lepiej, bo tam takiego syfu nie bedzie.
A z wiekiem to i tak sie licze z tym ze bedzie jadla chipsy, ciastka i inne. Wtedy niech sama wybiera (o ile oczywiscie nie przegnie), no ale chce chociaz przez wiek przedprzedszkolny ja przeprowadzic na zdrowiej diecie. Moze cos jej zostanie na przyszlosc, albo chociaz nie bedzie juz teraz tyc, bo chyba im wczesniejsza nadwaga tym ciezej potem sie pozbyc...
 
Dziekuję za życzenia dla Stasia. Już z nim lepiej i powoli wraca do siebie. Tylko wychudł strasznie.
Nie wstydzę się tego, że puszczam Stasiowi bajki, bo wiem, ze ogląda dobre i sporo się z nich uczy. Poza tym czytamy książeczki, chodzimy na spacery, bawimy się i czasem nudzimy, więc ma różnorodne zajęcia.
Co do słodyczy to strasznie lubi żelki i lizaki :) Mam nadzieję, że jednak nie przesadzamy z ich ilościa.



 
A z wiekiem to i tak sie licze z tym ze bedzie jadla chipsy, ciastka i inne. Wtedy niech sama wybiera (o ile oczywiscie nie przegnie), no ale chce chociaz przez wiek przedprzedszkolny ja przeprowadzic na zdrowiej diecie. Moze cos jej zostanie na przyszlosc, albo chociaz nie bedzie juz teraz tyc, bo chyba im wczesniejsza nadwaga tym ciezej potem sie pozbyc...
Oj jak ja się zgadzam. Teraz też czasem daję słodycze (właściwie głównie dziadkowie nie ja:)) ale dramatu nie robię bo nie jest tego za dużo, ale nie łudzę się, że nie będzie lubił czekolady- to tak jak z bajkami - pewnie będzie chciał całymi dniami na nie patrzeć i przegryzać czekoladę bez względu na to co teraz zrobię - mam nadzieję, że jak teraz troszkę pozwolę to nie będzie potem takiego szału i jak ja to nazywam - "syndromu spuszczenia ze smyczy". A dumna jestem bo w piątek dałam do wybory różyczkę brokuła i biszkopta i moje mądre dziecko wybrało brokuła:)) A utuczyć bym bardzo pragnęła już teraz ale niestety się nie da - młody cały czas pod 3 centylem - za szybko biega:)
 
tygrynka gratulacje i sto lat dla synka !!!
mały jeszcze jest i dlatego nie interesują go baje ;-)
najważniejsze to mądrze kochać. niestety idealni rodzice nie istnieją! zawsze robimy czegoś za dużo lub za mało. tak twierdzą psycholodzy. ale się zrobiło poważnie...

dzięki za życzenia!
a z drugim zdaniem to mnie pocieszyłaś:-p
i podoba mi się ostatnie: zawsze robimy czegoś za dużo lub za mało :tak:

Bartek zaczął chodzić dokładnie 13 grudnia czyli miał nie spełna 11 miesięcy teraz to dosłownie biega i jest go wszędzie pełno:-)zobaczymy za jaki czas czy się uspokoi czy już taki zostanie ale raczej już taki będzie energiczny:-D

możliwe ale możliwe też jest że się uspokoi - Seba zaczął chodzić przy meblach mając 7 miesięcy, a jak zaczął samodzielnie latać (9mies) to śmigał jak burza nie patrząc na nic i nie raz na czymś lądował.. teraz jest spokojniejszy, bardziej zwraca uwagę na to co jest dokoła, zatrzymuje się przy czymś, omija przeszkody... chyba że mu się znudzi jak pozna wszystko i znowu zacznie latać;-)

Tygrynka - ja też nie daje słodkiego mimo że mój SZymek ma 2.5 roku .
Je biszkopty , krakersy bo lubi he he .
Czasem dostanie kawałek czekoladfy czy lizaka ale to średnio raz na dwa tyg i wcale się o słodkie nie upomina .
I nie pozwalam innym dawać mu słodkiego .

czyli można.. bo mnie straszą że i tak mi się nie uda i za chwilę młody będzie wcinał słodkie na okrągło.. ale skąd jak ja mu nie dam?? oczywiście bez przesady, czasem mu coś podaję żeby temat nie zadziałał na zasadzie "zakazanego owocu", ale doskonale zdaję sobie sprawę że wcześniej czy później młody zetknie się na większą skalę ze słodyczami.. ale lepiej później;-)

A z wiekiem to i tak sie licze z tym ze bedzie jadla chipsy, ciastka i inne. Wtedy niech sama wybiera (o ile oczywiscie nie przegnie), no ale chce chociaz przez wiek przedprzedszkolny ja przeprowadzic na zdrowiej diecie. Moze cos jej zostanie na przyszlosc, albo chociaz nie bedzie juz teraz tyc, bo chyba im wczesniejsza nadwaga tym ciezej potem sie pozbyc...

mam nadzieję, że jak teraz troszkę pozwolę to nie będzie potem takiego szału i jak ja to nazywam - "syndromu spuszczenia ze smyczy". A utuczyć bym bardzo pragnęła już teraz ale niestety się nie da - młody cały czas pod 3 centylem - za szybko biega:)

pod Waszymi wypowiedziami nie pozostaje mi nic innego jak tylko się podpisać:tak:

Charlene zaciekawił mnie ten kisielek, mogłabyś dokładnie napisać jak go robisz? bo ja raczkuję w kuchni;-)
 
kisielek prosta sprawa. Bierzesz soczek (ja sama gotuję kompot) do troszki dodajesz mąkę ziemniaczaną, mieszasz dodajesz do całości - gotujesz aż się połączy i już:) sztuka w dobrym wymieszaniu żeby grudek nie było:)
 
reklama
Tygrynka bartek zaczął chodzić przy meblach jak miał 8 miesięcy no teraz to już biega i szaleje i nic się nie uspokaja jest tylko coraz gorzej.ciesze się że jest taki żywotny ale też sie obawiam.no i u nas nic sie nie zapowiada żeby w najbliższym czasie choć trochę sie uspokoił.
pożyjemy zobaczymy:-D
U nas najgorsze jest ściąganie wszystkiego z ławy biurka komody.musze na wszystko uważać i mieć oczy wokół głowy:tak:
 
Do góry