reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

żyrafa Sophie

O matko, nie o to chodziło w tym temacie żeby się spierać. Dla mnie:
Ktoś kto nosi chusty w Bebelulu- po prostu uległ reklamie, a nie jakości. Są inne (choć wiele dobrych ma b.wysokie ceny) dużo lepsze i wygodniejsze podobno.
ktoś kto nosi dziecko w Baby Bjorn - rozpoznał pewnie temat i wie, że to solidna i porządna rzecz, choć szkoda, że az taka droga.
ktoś kto jeździ wózkiem Quinny - po prostu może pozwolić sobie na świetną wygodę.
Confi- Nie osądzajmy źle tych, którzy mają pieniądze. Kompletnie nie znam się na "modzie" dzieciowej a o jakości kupowanego produktu decyduję sama lub z opinii użytkowników.
Bardzo chętnie kupie dziecku żyrafkę Sophie jeśli ją dotknę, zobaczę o co chodzi z tym cudem i przekonam się że warto. I nigdy nie pomyślę o tym, że ktoś znany takie ma.
Misza kochana ale ja nie osądzałam nikogo...ja wyraziłam własne zdanie na ten temat i nie miałam zamiaru nikogo obrazić. To ,ze Gigantka po raz kolejny poczuła się urażona to już jej problem . Forum jest po to by wyrażać własne zdanie i ja tak zrobiłam a że jestem szczera i żyję w realnym świecie w którym nie ma miejsca na zbędne przedmioty kosztujące fortunę to czy mam czuć się gorsza? Próbowałam zwrócić uwagę na uleganie modom, trendom czy jak to tam zwa, a w rzeczywiśtości po raz kolejny przeczytałam i takiego samego jestem zdania ,ze dzieciom jest wszystko jedno co posiadają i obecnośc mamy i taty jest ważniejsze niż jakies tam pierdoły. Obawiam się ze w ogólnej wypowiedzi został pominięty jej sens, po raz kolejny.A to ,ze pośmiałyśmy się ze szmacianych lal za 150 złotych czy czapek robionych na szydełku za niewiele mniej to chyba nic złego. Dla mnie to śmieszne bo taką lalę można zrobić samemu, czapkę również. Ja wolałam zamiast kłaśc na ścianę drogie tapety ze wzorem jak mają wszyscy , pomalować mojemu synowi ściany własnoręcznie( a te pieniądze wydać na cos na prawdę mu potrzebnego) i wiecie co? Jest zachwycony i codziennie wpatruje się w twory namalowane moją ręką a ja pękam z dumy . Teraz pewnie ktoś napisze "czy to ze położyłam tapetę z Kubusiem puchatkiem znaczy ze jestem snobką, czuję sie obrażona" ale ja mam to gdzieś. Kończę udział w tej dyskusji ponieważ moje wypowiedzi nie sa odczytywane tak jakbym chciała , a ja nie chcę nikogo obrażac nawet nie wiedząc ,ze to robię . Było mi mimo wszystko bardzo miło pogadać ;-)
 
reklama
gigantka masz racje ze za pewne rzeczy warto zaplacic wiecej ale nie za kazda...a wychodzi na to ze dla ciebie jesli cos jest drogie to znaczy ze napewno dobre...a wlasnie nie zawsze tak jest. Naprawde uwazasz ze warto wydawac 200-300zl za ciuszek dla dziecka, w ktorym pochodzi doslownie kilka tygodni i pozniej bedzie za male? i ze naprawde nie ma nic dobrego za mniejsze pienaidze? ..

No to wskaż mi gdzie napisałam, że tak uważam. Bo zadajesz mi pytanie tak, jakbym to gdzieś twierdziła a raczej sobie to sama dośpiewałaś, bo ja pisałam wyłącznie o tym, że za pewne rzeczy warto dać więcej kasy i dość dokładnie określiłam, za które rzeczy moim zdaniem warto i jakie wartości biorę pod uwagę oceniając, czy coś jest warte swojej ceny. I wśród tych rzeczy nie znalazł się bodziak za 200 zł żadnej wielkiej marki.
 
ale nie obrażaj się:-) chodzi mi o to, że z uporem maniaka twierdzisz, że im droższy produkt tym większy zarobek dla pracownika. Myslisz, że oni zarabiaja tam fortunę i to między innymi dzięki Tobie:-) a nie pomyślałaś, że im wieksza marża tym większa kasa nie dla pracownika a dla właścicieli, dyrektorów czy prezesów???

Nie, nie twierdzę z uporem maniaka, wręcz przeciwnie, napisałam wcześniej, że
przy niektórych wielkich markach właśnie płaci się prezesowi przede wszystkim a przy niektórych drogich produktach właśnie płaci się za ich realną wartość. I dlatego pisałam o kompleksach, bo w odpowiedzi na moje wywody o fair trade i wspieraniu lokalnej produkcji dostałam w twarz karuzelką fiszerprajsa i ciuszkami z Haby - tak, jakby to było to samo.
Cytuję samą siebie:
"Oczywiście, za markę się płaci, Haba jest bardzo drogą marką, i to jest to samo, co przy Fiszerprajsie - produkcja kosztuje grosze, marża producenta jest niebotyczna."
 
dzieciom jest wszystko jedno co posiadają i obecnośc mamy i taty jest ważniejsze niż jakies tam pierdoły.

Ja cały czas ciekawa jestem, bo nie ustosunkowałaś się do mojego wpisu o tym, jak się ma twoja logika że ty możesz kupić gumową kaczkę za 5 zł i zapewnić dziecku swój czas i opiekę i obecność, bo zaoszczędziłaś w ten sposób pieniądze - do mojej logiki, że wspierając swoim portfelem sprzedaż najtańszych chinskich zabawek w imię "dziecko potrzebuje mamy a nie drogich zabawek" pozwalasz na to, że inna matka musi zrezygnować ze swojego czasu dla dziecka i otaczania go opieką, albo czyjeś dziecko rezygnuje ze swojego dzieciństwa pracując praktycznie przymusowo w fabryce tych gumowych kaczek czy czegoś innego, bo producent tnie koszty do minimum, bo wie, że nie sprzeda tej kaczki za 50 zł, bo.. klienci wymagają tanich kaczek, zabawek, ubranek...Dlatego upadają też polscy lokalni producenci, bo nie mają małych chińskich rączek ani nie mających wyjścia chińskich matek do roboty za grosze, bo polska matka ceni swój czas spędzony z dzieckiem i nie pójdzie pracować 20 godzin dziennie za 300 zł miesięcznie. Dla mnie kupowanie takich niewiarygodnie tanich chińskich produktów (do tej kategorii wliczam też niewiarygodnie tanie produkty marki różnych supermarketów typu biedronka czy inny leader price) to jest prawie tak samo, jak kupowanie od pasera. Wiem, że ktoś za to nie dostał odpowiedniego wynagrodzenia, że niska cena jest wynikiem czyjejś "krzywdy" ale kupuję, bo jest mi to na rękę. Może to mocno brzmi, ale to porównanie oddaje to, co myślę.
 
Ja cały czas ciekawa jestem, bo nie ustosunkowałaś się do mojego wpisu o tym, jak się ma twoja logika że ty możesz kupić gumową kaczkę za 5 zł i zapewnić dziecku swój czas i opiekę i obecność, bo zaoszczędziłaś w ten sposób pieniądze - do mojej logiki, że wspierając swoim portfelem sprzedaż najtańszych chinskich zabawek w imię "dziecko potrzebuje mamy a nie drogich zabawek" pozwalasz na to, że inna matka musi zrezygnować ze swojego czasu dla dziecka i otaczania go opieką, albo czyjeś dziecko rezygnuje ze swojego dzieciństwa pracując praktycznie przymusowo w fabryce tych gumowych kaczek czy czegoś innego, bo producent tnie koszty do minimum, bo wie, że nie sprzeda tej kaczki za 50 zł, bo.. klienci wymagają tanich kaczek, zabawek, ubranek...Dlatego upadają też polscy lokalni producenci, bo nie mają małych chińskich rączek ani nie mających wyjścia chińskich matek do roboty za grosze, bo polska matka ceni swój czas spędzony z dzieckiem i nie pójdzie pracować 20 godzin dziennie za 300 zł miesięcznie. Dla mnie kupowanie takich niewiarygodnie tanich chińskich produktów (do tej kategorii wliczam też niewiarygodnie tanie produkty marki różnych supermarketów typu biedronka czy inny leader price) to jest prawie tak samo, jak kupowanie od pasera. Wiem, że ktoś za to nie dostał odpowiedniego wynagrodzenia, że niska cena jest wynikiem czyjejś "krzywdy" ale kupuję, bo jest mi to na rękę. Może to mocno brzmi, ale to porównanie oddaje to, co myślę.

Zgodze się z Tobą pod wieloma wzgledami ale jest też inna strona tego medalu. Nie każdego stać na Polskie sklepy droższe dwa razy od biedronki ( w której to akurat jest wiele Polskich produktów , a nawet się pokuszę o napisanie , że większość ) czy taka mama ma nie kupić dziecku zabawki ponieważ stać ją tylko na tą za 5zł, czy ma kupic mniej ubranek dla dzieci , bo nie ma na te z Polskich firm tylko stać ją na te z chin? Nie można nazwac " paserem " takiej mamy .
Produkty fair trade jak najbardziej , ale niestety każdy kupuje to na co go stac , a te rzeczy bardzo czesto są kosmicznie drogie. :tak: Lecz jesli Ciebie na nie stać to miło że kupujesz te rzeczy i pomagasz innym. :tak:
 
Ależ oczywiście - jeżeli kogoś nie stać, to kupuje to, na co go stać, błogosławi obecność supertanich produktów i dyskontów i ma gdzieś sponsorowanie innych, dopóki sam nie jest w stanie zapewnić sobie minimum socjalnego. To jest prawo naturalne :). Ale jeżeli ktoś dokonuje wyboru tańszych rzeczy o których wie (bo to jest wiedza dostępna w mediach), że są produkowane lub sprzedawane w sposób nieetyczny, a w tym czasie jego potrzeby bytowe są z grubsza zaspokojone, to na ogół jest dumny ze swojego sprytu w zarządzaniu budżetem i umiejętności oszczędzania a nie zawstydzony, prawda? W ogóle nie myśli o tym jako o wspieraniu czegoś nieetycznego. I w ten sposób "głosuje portfelem" a efekty są globalne.
 
Ależ oczywiście - jeżeli kogoś nie stać, to kupuje to, na co go stać, błogosławi obecność supertanich produktów i dyskontów i ma gdzieś sponsorowanie innych, dopóki sam nie jest w stanie zapewnić sobie minimum socjalnego. To jest prawo naturalne :). Ale jeżeli ktoś dokonuje wyboru tańszych rzeczy o których wie (bo to jest wiedza dostępna w mediach), że są produkowane lub sprzedawane w sposób nieetyczny, a w tym czasie jego potrzeby bytowe są z grubsza zaspokojone, to na ogół jest dumny ze swojego sprytu w zarządzaniu budżetem i umiejętności oszczędzania a nie zawstydzony, prawda? W ogóle nie myśli o tym jako o wspieraniu czegoś nieetycznego. I w ten sposób "głosuje portfelem" a efekty są globalne.

Dziwi mnie Twoj sarkazm:szok::szok::szok:. Z tego co napisalas, rozumniem, ze matka ktora ma na wyzywienie 3 osobowej rodziny 800zl, ma zdychac z glodu i nie kupowac dziecku zabawek, ani ciuchow, byle tylko 'NIE glosowac portfelem' i NIE dac zarobic nieuczciwym producentom:confused::confused::confused:...... Mam nadzieje, ze zle Cie zrozumialam:baffled:
 
Ależ oczywiście - jeżeli kogoś nie stać, to kupuje to, na co go stać, błogosławi obecność supertanich produktów i dyskontów i ma gdzieś sponsorowanie innych, dopóki sam nie jest w stanie zapewnić sobie minimum socjalnego. To jest prawo naturalne :). Ale jeżeli ktoś dokonuje wyboru tańszych rzeczy o których wie (bo to jest wiedza dostępna w mediach), że są produkowane lub sprzedawane w sposób nieetyczny, a w tym czasie jego potrzeby bytowe są z grubsza zaspokojone, to na ogół jest dumny ze swojego sprytu w zarządzaniu budżetem i umiejętności oszczędzania a nie zawstydzony, prawda? W ogóle nie myśli o tym jako o wspieraniu czegoś nieetycznego. I w ten sposób "głosuje portfelem" a efekty są globalne.

heh....łatwo być takim wielkim idealista jak sie człowiek nie musi zastanawiać ile wydał i czy mu starczy na wszystko do kolejnej wypłaty. Wiele mam mogłaś urazić wiesz...bo bronisz matek, dzieci, które pracują w tych fabrykach, uważasz że jeśli kupisz pare rzeczy to już im się żyje duuuuużo lepiej dzięki tobie...a szkoda że nie myślisz o Polskich pracownikach, którzy to w duzym procencie pracuja za minimum, dostaja na reke 800-900zl (niektorzy nawet nie sa oficjalnie zatrudnieni przez co nie maja ubezpieczenia i nie moga sie leczyc w NFZ) i musza utrzymac rodzine. Myslisz ze to jest odpowiednie wynagrodzenie? Łatwo byc filantropem dla ludzi, którzy są w zasadzie dla nas teorią, nie ma sie styczności i większego wpływu na to, co się tam dzieje - no ale pochwalić się zawsze można, że się wspiera. Skoro tak lubisz pomagać innym to pomagaj tym co są dookoła Ciebie. Napewno wiele jest rodzin, którym pomoc by się przydała.

p.s. pozniej ci poszukam tego fragmentu twojej wypowiedzi gdzie ja odnioslam takie wrazenie a nie inne.
 
Ostatnia edycja:
heh....łatwo być takim wielkim idealista jak sie człowiek nie musi zastanawiać ile wydał i czy mu starczy na wszystko do kolejnej wypłaty. Wiele mam mogłaś urazić wiesz...bo bronisz matek, dzieci, które pracują w tych fabrykach, uważasz że jeśli kupisz pare rzeczy to już im się żyje duuuuużo lepiej dzięki tobie...a szkoda że nie myślisz o Polskich pracownikach, którzy to w duzym procencie pracuja za minimum, dostaja na reke 800-900zl (niektorzy nawet nie sa oficjalnie zatrudnieni przez co nie maja ubezpieczenia i nie moga sie leczyc w NFZ) i musza utrzymac rodzine. Myslisz ze to jest odpowiednie wynagrodzenie? Łatwo byc filantropem dla ludzi, którzy są w zasadzie dla nas teorią, nie ma sie styczności i większego wpływu na to, co się tam dzieje - no ale pochwalić się zawsze można, że się wspiera. Skoro tak lubisz pomagać innym to pomagaj tym co są dookoła Ciebie. Napewno wiele jest rodzin, którym pomoc by się przydała.

KingaMZ w zupełności zgadzam się z Twoją wypowiedzią :tak::tak::tak:.
 
reklama
Dziwi mnie Twoj sarkazm:szok::szok::szok:. Z tego co napisalas, rozumniem, ze matka ktora ma na wyzywienie 3 osobowej rodziny 800zl, ma zdychac z glodu i nie kupowac dziecku zabawek, ani ciuchow, byle tylko 'NIE glosowac portfelem' i NIE dac zarobic nieuczciwym producentom:confused::confused::confused:...... Mam nadzieje, ze zle Cie zrozumialam:baffled:

Zrozumiałaś mnie zupełnie odwrotnie. Nie wiem, czy ja mam za skomplikowany styl pisania, czy ty nie czytasz uważnie, zanim się odniesiesz do czyjejś wypowiedzi?
 
Do góry