Misia, nie mam przesadnego swira na punkcie zwierzat, ale uwazam ze psa po prostu trzeba wychowac a nie "czekac az mu przejdzie" bo samo nie musi przejsc. Znajoma miala jamnika, ktory kilkuletni jeszcze, jak dorwal kapcie, skarpetki lub... majtki, to nie przepuscil. Zeby nie bylo - wyprane lubil tez.;-)Biorac szczeniaka do domu, przede wszystkim przygotowywalam dom (jak pod dziecko) i organizowalam sobie maximum wolnego na ten czas. Straty zawsze byly bo szczon to szczon, ale w zyciu mi nie przyszlo do glowy zamykac psiaka w klatce. Z reszta dziecka w kojcu tez nie. Jedyne ograniczenie jakie toleruje to bramka na schody - dla bezpieczenstwa.
Nawiasem mowiac, mam koty, poniewaz lubie psy. W momencie kiedy dojrzelismy do "zazwierzecenia" domu, oboje wychodzilismy z domu do pracy i minimum 9h dom byl pusty. Pies bylby nieszczesliwy, a kotom, jesli maja pelne miski i czyste kuwety, jest to doskonale obojetne. Im wystarcza wyglaskanie, troche zabawy, miejsce w lozku...