reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zostanę mamą po raz drugi, trzeci, czwarty... :)

Klariss to Gratulacje :)

U nas ja polegam na całej linii
tzn. młode dostały na 2 i pierwsze urodziny łóżeczka (w okolicy lutego)
śliczne z ich bohaterką Dorą
pierwsza noc to dla mnie istny koszmar, nie spałam cała noc i jak tylko kwikneły to juz byłam przy nich! oczywiście zakończyło się powrotem do łóżka w sypialni naszej.
W marcu wyjechalam na szkolenie to 5 nocy spędziły w swoim pokoiku i po powrocie dopiero umialam sie z tym pogodzic że spia obok w pokoju.
tyle, że moj maż ma prace czasami wyjazdową i nie ma go 4 dni i wtedy one lądują ze mną w sypialni a pozniej znow cięzko je przestawic
mąz juz skapitulował i spimy wszyscy razem nie wiem jak będzie jak dojdzie Kuba
 
reklama
oj oj Asiu.. w piątkę to już chyba będzie mega ciasno... przyznam szczerze, że spanei malego w łózeczku to był dla mnie pierwszy priorytet, i nie odpuściłam, nawet w tym najgorszym etapie jeszcze karmienia piersią, fakt zdaarzało mi ise z nim zasypiać, ale jak tylko się przebudziłam maly wracał do lozeczka. Ale moze było mi łatwiej bo spi z nami w sypialni. Nie mniej jednak kolo polowy listopada robimy remont najmniejszego pokoju i Kamiś ze swoimi"gratami" wlasnie w nim wyląduje, poki co staram się robić tak jak Klariss jak pojękuje postękuje to nei zwracam uwagi, dopiero jak wstaje lub mocno płacze to idę do niego. Teraz kilka razy zdarzylo mi sie go wziasc do siebie po tej szczypionce, gdyz sama nie wiem co się z nim działo.. a teraz odkad widze ze co ktoras noc to trochę cyrk to już nie odpuszczam. Tymbardziej ze młody dalej wędruje po całym łózku.. i trochę strach.
A dziś odstawił istny cykr w klinice. Bylismy na kontroli serduszka i ani się nei dał zbadać, wszystko bylo na nie lub musiało być po jego myśli, gdyby nie mam nie wiem jakbym dała radę to ona za nim latała.. a ludzi tłum, dzieci nie mniej do badan, i oczywiscie kazdy uwaza ze juz powinine byc przyjęty, dlatego absolutnie nikt sie nie przejął kobietą w 8 mies. z lezacym dzieckiem na ziemi i kupą rzeczy do ogarnięcia. Przez jego zachowanie musimy jeszcze za 2 lata sie pokazac. Bogu dzieki że dopiero wtedy.. moze juz zmądrzeje. Poza tym to bardziej dla uspokojenia, bo lekarka powiedziała że dziurki w serduszku już nie ma i jest ok, ale " ze względu na niepokój dziecka, zalecana kontrola za 2 lata" hm.. ten niepokoj to był istny ryk podczas ekg i osłuchiwania... na usg juz był grzeczniejszy.
 
Asko :) oj to ciężka wizyta ale najważniejsze, że z serduszkiem OK !
Milenka jak sie urodziła też spała w łóżeczku obok nas w sypialni do 4,5 mies. zycia , jak wyszedł pierwszy ząbek ! wtedy była nie do zniesienia budziła sie po 30 razy w nocy wiec wyladowała w łózku u nas.
Ja sie dowiedziałam własnie że jestem w ciaży do tego oboje z mężem pracowaliśmy, mdłości + nocne wstawanie i tak polegliśmy...
druga córka też dopiero koło 5 mies wylądowała u nas :p
 
hehe to może mały okaże się mniej wymagającym okazem i da wam trochę przestrzeni:):D
no ja się tez cieszę że wszystko ok, choć łatwa ta wizyta nie była oj nie..
sama nei wiem co robie źle, ignoruje go to jeszcze bardziej zaczyna, tlumacze, t mnie olewa i swoje, przytulam na chwile jest spokoj i zaraz stara spiewka.. nie chcę mu ustępować, ale boję się że jeszcze trochę i mój stan i fizyczny i psychiczny poprostu zmusi mnie że będe bardziej uległa, a do tego wszystkiego meza nie ma na miejscu i on nawet nei wierzy że mlody się tak zmienil przez niespełna 1.5 tyg. nawet mu już nagrałam na kom. filmik żeby mu pokazać.
 
oj dwulatki potrafią być bardzo nie sforne, z grzecznych aniołków stają się małymi potworkami
wiem, ze to teraz dla nas trudne, ale nie można im zupełnie ulegać, bo właśnie teraz ćwiczą swoją wolę.
Asko, moje dziewczyny, [nie wiem czemu], swoje skoki, bunty przechodzą zazwyczaj jak jestem z nimi sama, i mąż też nie wierzy, ze coś się dzieje, dopiero jak sam przekona się na swojej skórze.
Całe szczęście, że z serduszkiem jest już ok!!!!!
 
oj dwulatki potrafią być bardzo nie sforne, z grzecznych aniołków stają się małymi potworkami
wiem, ze to teraz dla nas trudne, ale nie można im zupełnie ulegać, bo właśnie teraz ćwiczą swoją wolę.
Asko, moje dziewczyny, [nie wiem czemu], swoje skoki, bunty przechodzą zazwyczaj jak jestem z nimi sama, i mąż też nie wierzy, ze coś się dzieje, dopiero jak sam przekona się na swojej skórze.
Całe szczęście, że z serduszkiem jest już ok!!!!!

kasia a u mnie inaczej moja Zu zazwyczaj jak ze mną jest jest ok ale jak jest tatuś jeszcze czyli we dwójkę jesteśmy wtedy szaleństwo i wygłupy może dlatego że bardziej stanowcza jestem a tata na wszystko pozwala:baffled:
 
kasia a u mnie inaczej moja Zu zazwyczaj jak ze mną jest jest ok ale jak jest tatuś jeszcze czyli we dwójkę jesteśmy wtedy szaleństwo i wygłupy może dlatego że bardziej stanowcza jestem a tata na wszystko pozwala:baffled:

bo my MAmusie jakbysmy sobie za duzo pozwolily to nasze dzieci by nam na glowe weszly!
Ja tez jestem stanowacza,a M jak z oracy przychodzi to tez szalenstwo:):):)
 
Witam widzę, że dawno nie pisałyście ale może będziecie aktywne i będzie z kim poklikać. Też oczekuję kolejnego dziecka-drugiego. Mam Amelkę która też jest niezłym Łobuzem nie wiem jak to będzie jak się mały urodzi ale mam nadzieję, że dam radę, dobrze że mieszkamy u mojej mamy i mamy dużą pomoc, tym bardziej że mojego K chcą w pracy wysłać w delegacje jeszcze najprawdopodobniej w tym roku i obawiam się, że może to wypaść na czas porodu. Ale muszę i tak dać radę.
 
Dorotar rozumiem Twoje obawy...
moja Milenka jest w miare rozumna w tym wieku bardziej sie boje o Martyne ona jak widzi dzidziusia to by zagłaskała i zacałowała :p
 
reklama
dorator ja już tu o obawach pisałam nie raz boję się bo moja Zu jest grzeczniutka i rozumna ale co w nią w stąpi po urodzeniu małego nie wiem ale ludzie dają radę damy i my
 
Do góry