U Ciebie nawet było wskazane takie znieczulenie.
Ale ja jestem zwolenniczką NP.
Wtedy lekarz nie wiedział że znieczulenie tak na mnie podziała i przyspieszy akcje (która szła bardzo opornie bo przez te 6 godziny wychodziłam i wyćwiczyłam ledwo paru cm rozwarcie - nawet nie pamięta już jakie, ale maleńkie). O znieczulenie poprosiłam i je dostała bez niczego (nic nie zapłaciłam za to nikomu, ale lekarz odbierający poród na 100% liczył na jakąś kasę za to że wezwał anestezjologa, nie doczekał się nagrody i zszył mnie byle jak, efekcie dostałam infekcji w 5 dobie po porodzie). Jak dziecko się urodziło to dopiero się zorientowali że jest owinięta pępowiną i natychmiast ją zabrali pod tlen. Miałyśmy szczęście