reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Znieczulenie zewnątrzoponowe

U Ciebie nawet było wskazane takie znieczulenie.
Ale ja jestem zwolenniczką NP.

Wtedy lekarz nie wiedział że znieczulenie tak na mnie podziała i przyspieszy akcje (która szła bardzo opornie bo przez te 6 godziny wychodziłam i wyćwiczyłam ledwo paru cm rozwarcie - nawet nie pamięta już jakie, ale maleńkie). O znieczulenie poprosiłam i je dostała bez niczego (nic nie zapłaciłam za to nikomu, ale lekarz odbierający poród na 100% liczył na jakąś kasę za to że wezwał anestezjologa, nie doczekał się nagrody i zszył mnie byle jak, efekcie dostałam infekcji w 5 dobie po porodzie). Jak dziecko się urodziło to dopiero się zorientowali że jest owinięta pępowiną i natychmiast ją zabrali pod tlen. Miałyśmy szczęście :tak:
 
reklama
Wtedy lekarz nie wiedział że znieczulenie tak na mnie podziała i przyspieszy akcje (która szła bardzo opornie bo przez te 6 godziny wychodziłam i wyćwiczyłam ledwo paru cm rozwarcie - nawet nie pamięta już jakie, ale maleńkie). O znieczulenie poprosiłam i je dostała bez niczego (nic nie zapłaciłam za to nikomu, ale lekarz odbierający poród na 100% liczył na jakąś kasę za to że wezwał anestezjologa, nie doczekał się nagrody i zszył mnie byle jak, efekcie dostałam infekcji w 5 dobie po porodzie). Jak dziecko się urodziło to dopiero się zorientowali że jest owinięta pępowiną i natychmiast ją zabrali pod tlen. Miałyśmy szczęście :tak:
To sie lekarz zemśćił???
dobrze,że szybko lekazre zareagowali i podali tlen Twojemu maluszkowi. moja koleżanka chodziła do lekarza prywatnie jak była w ciąży.Płaciła kupe kasy za wizyty a ten gamoń nawet USG u siebie w gabinecie nie ma:(musiała rodzić w 39tc martwą córcie SN bo sie malutka udusiła pepowiną:(((
 
To sie lekarz zemśćił???
dobrze,że szybko lekazre zareagowali i podali tlen Twojemu maluszkowi. moja koleżanka chodziła do lekarza prywatnie jak była w ciąży.Płaciła kupe kasy za wizyty a ten gamoń nawet USG u siebie w gabinecie nie ma:(musiała rodzić w 39tc martwą córcie SN bo sie malutka udusiła pepowiną:(((

Matko :-( nie potrafię sobie wyobrazi jej bólu , tak mi przykro :-(

Lekarz się zemścił i to porządnie, bo przez antybiotyk , który musiałam brać na infekcję krocza, stopniowo utraciłam pokarm i nici wyszło z karmienia piersią :wściekła/y:
Ja też całą ciążę chodziłąm prywatnie do lekarki. Cudowna kobieta. USG robiła mi co 3 tygodnie, bo tak miałam wizyty. W piątek przed porodem byłam u niej na wizycie, ale nie byłam gotowa do porodu, powiedziała żeby nie rodziła przez weekend to ona przyjedzie w tygodniu do porodu jak się coś zacznie. No ale ja to oczywiście jak na złość urodziłam w niedziele, jak moja lekarka była za granicą i nie mogła dojechać na poród (no mogła na 20.00 a ja urodziłąm o 18.00). Po 5 dniach od porodu zadzwoniłąm do niej bo bół krocza był nie do zniesienia i chciałam to skonsultować. Kazał mi przyjechać do szpitala. Jak zobaczyła jak zostałam zeszyta to sięza głowę złapała. Sama mi od razu wymieniła szwy i podoszywała tak jak trzeba. Jużwieczorem tego samego dnia poczułam się lepiej a na drugi dzień mogłam wyjść z dzieckiem na spacer ;-) Ja przyjdzie mi kiedyśrodzić drugie dziecko i trafimy znowu na tamtego lekarza to mój mąż go chyba utuczne na tej porodówce.
 
Matko :-( nie potrafię sobie wyobrazi jej bólu , tak mi przykro :-(

Lekarz się zemścił i to porządnie, bo przez antybiotyk , który musiałam brać na infekcję krocza, stopniowo utraciłam pokarm i nici wyszło z karmienia piersią :wściekła/y:
Ja też całą ciążę chodziłąm prywatnie do lekarki. Cudowna kobieta. USG robiła mi co 3 tygodnie, bo tak miałam wizyty. W piątek przed porodem byłam u niej na wizycie, ale nie byłam gotowa do porodu, powiedziała żeby nie rodziła przez weekend to ona przyjedzie w tygodniu do porodu jak się coś zacznie. No ale ja to oczywiście jak na złość urodziłam w niedziele, jak moja lekarka była za granicą i nie mogła dojechać na poród (no mogła na 20.00 a ja urodziłąm o 18.00). Po 5 dniach od porodu zadzwoniłąm do niej bo bół krocza był nie do zniesienia i chciałam to skonsultować. Kazał mi przyjechać do szpitala. Jak zobaczyła jak zostałam zeszyta to sięza głowę złapała. Sama mi od razu wymieniła szwy i podoszywała tak jak trzeba. Jużwieczorem tego samego dnia poczułam się lepiej a na drugi dzień mogłam wyjść z dzieckiem na spacer ;-) Ja przyjdzie mi kiedyśrodzić drugie dziecko i trafimy znowu na tamtego lekarza to mój mąż go chyba utuczne na tej porodówce.
to nastepnym razem uciekaj do innego szpitala...jak najdalej od tego sadysty!!!
 
A czy myślałas o dziecku???
moim zdaniem wybierając zzo dziewczyny idą na łatwizne.
dawniej kobiety rodziły w mniej dogodnych warunkach i nic im nie jest! no oczywiście zdarzało sie że kobieta miała kąplikacje ale to było dawno temu. ja też rodziłam 5 godzin i skurcze miałam od razu co 5 i 3 min.bolało strasznie w przerwach miedzy tymi skurczami spałam z wycieńczenia krzyczałam że nie dam rady:), ale nawet jakbym maiła to powtorzyć nie wybrałabym znieczulenia.tu nie chodzi tylko o kobiete ale i również o dziecko!
Oczywiście to jest indywidualna decyzja każdej kobiety

TYLKO 5 godzin...moja bratowa rodzila 36 i wyla i blagala o znieczulenie albo o cesarke....Komplikacje okoloporodowe wystepuja do dzis i wcale wbrew pozorom nie rzadko.

tu nie ma podtekstów:)
chodzi mi o to,że z tego co lekarz mi mowił to znieczulenie przechodzi przez łożysko. to tylko moje zdanie.
Oczywiście każda kobieta powinna mieć wybór i uważam, że u nas też powinno byc ono bezpłatne.
Ale nie rozumiem czemu tak bardzo sie bronicie przed NP

Zmien lekarza.ZZO nie ma wplywu na dziecko,jedyne co to moze lekko spowolnic akcje porodowa.

Skoro jest możliwosc rodzic w bólach albo bez nich to ja ide na tą "łatwizne" i wole znieczulenie:nerd:.O znieczuleniu zdecydowałam dopiero na sali porodowej.I posze nie piszcie ze 10 lat temu to sie rodziło bez znieczulenia. Bo 10 lat temu nie kazdy miał tel. ,internet i tak dalej.Nauka idzie do przodu nie po to zeby nam zepsuc zycie.Czy któras wyobraza sobie zycie teraz baz tel.kom. a 10 lat temu zyłyscie.Znieczulenie jest po to zeby było Nam lepiej.
Kobiety od zawsze szukaly mozliwosci aby rodzic bez bolu.Nasze prababki stosowaly jako srodek p/bolowy rosol z koguta i zuly kupe jakiegos ptaka,musialabym poszukac jakiego ale zdaje mi sie golebia.Suszona kupe.Stosowano tez opium,morfine,eter,chlor...Wystarczy troche poczytac i okazuje sie,ze nie tylko kobiety w obecnych czasach sa wygodne jak to niektorzy mowia.I zgadzam sie z toba-po to sie nauka rozwija by korzystac z jej dobrodziejstw.

Ja sama zdecydowalam sie na znieczulenie,jestem po rozmowie z anestezjologiem. Opisal mi dokladnie co ,jak ,gdzie, kiedy.Wybralam opcje znieczulenia taka,ze bede ''ruchoma'', bede mogla chodzic ale pod opieka np. meza poniewaz czasowo moge odczuwac mrowienie w nogach.I radzilabym osobom,ktore tu rozne hmmm ''madrosci'' wypisuja by spytaly kogos kto wie o czym mowi a nie powtarzaly historie babci,ciotki,sasiadki,kolezanki albo zaslyszane w programie pani Drzyzgi.
 
To sie lekarz zemśćił???
dobrze,że szybko lekazre zareagowali i podali tlen Twojemu maluszkowi. moja koleżanka chodziła do lekarza prywatnie jak była w ciąży.Płaciła kupe kasy za wizyty a ten gamoń nawet USG u siebie w gabinecie nie ma:(musiała rodzić w 39tc martwą córcie SN bo sie malutka udusiła pepowiną:(((
ojej to straszne :(.....
 
Ja nikogo nie potępiiam i szanuje każde zdanie wypowiedziane na temat znieczulenia ZO tylko dziwi mnie to ze mówi sie o tym takie straszne rzeczy.prawda jest taka ze znieczulenie nie ma wpływu na dziecko i nie przenika do płodu ,nie ma szans zeby uszkodzić rdzeń ponieważ podaje sie je "na zewnątrz opony" Wiem ze słysząc różne bajki od lekarza czy położnej człowiek ufa i wierzy,ale to ze używa sie kleszczy czy próżnociągu czy czegoś podobnego to jest naprawde bardzo żadko,a oni opowiadaja jakby robili to przy kazdym znieczuleniu!!!Ufam mojej przyjaciółce która jest anastezjologiem i wiem ze mnie nie oszukuje.
Kazda z nas powinna miec wybór i dostęp do znieczulenia bez zadnych opłat!!!!!!!!!
A to jaka decyzje podejmie to już jej sprawa:tak:
Wiele kobiet które zgodziły sie na to,chwalą sobie.Ja wypróbuje sama na sobie i wtedy bede mogła powiedzie jak to działa narazie słucham tylko opowieści-i uważam że nie które to bajki zeby nas przestraszyć:eek:
 
reklama
Ja nikogo nie potępiiam i szanuje każde zdanie wypowiedziane na temat znieczulenia ZO tylko dziwi mnie to ze mówi sie o tym takie straszne rzeczy.prawda jest taka ze znieczulenie nie ma wpływu na dziecko i nie przenika do płodu ,nie ma szans zeby uszkodzić rdzeń ponieważ podaje sie je "na zewnątrz opony" Wiem ze słysząc różne bajki od lekarza czy położnej człowiek ufa i wierzy,ale to ze używa sie kleszczy czy próżnociągu czy czegoś podobnego to jest naprawde bardzo żadko,a oni opowiadaja jakby robili to przy kazdym znieczuleniu!!!Ufam mojej przyjaciółce która jest anastezjologiem i wiem ze mnie nie oszukuje.
Kazda z nas powinna miec wybór i dostęp do znieczulenia bez zadnych opłat!!!!!!!!!
A to jaka decyzje podejmie to już jej sprawa:tak:
Wiele kobiet które zgodziły sie na to,chwalą sobie.Ja wypróbuje sama na sobie i wtedy bede mogła powiedzie jak to działa narazie słucham tylko opowieści-i uważam że nie które to bajki zeby nas przestraszyć:eek:

o tym ,że coś może się stać słyszałam jakieś 10 lat temu nie wiem czy z powodu niedouczonych czy nie sprawdzonych informacji były takie głosy . Na szczęście ja mogę sobie wybrać jak chcę rodzić ,gdzie chce rodzić i co mają mi podać kiedy zacznie się poród i dziękuje ,że po 10 latach mam taką możliwość i nikt mnie nie ogranicza w tym . Dlatego tak jak pisałam wcześniej nie jestem szaloną zwolenniczką ZZO ale zwolenniczką świadomego wyboru kobiety która chce rodzić godnie i tak jak chce a nie jak jej każą:tak:
 
Do góry