reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Złobek adaptacja

Dołączył(a)
20 Styczeń 2025
Postów
13
Hej. Jak u was wygląda adaptacja w żłobku? Ile czasu przyzwyczajacie dziecko aby chciało tak chodzić? My mieliśmy 3 dni adaptacji gdzie byłam z dzieckiem i później moja mała miała przez tydzień chodzić po parę godz ale była tylko parę dni i choroba. I dalej zrodziły mi się problemy muszę już wrócić do pracy i nie mam jak jej po 4 godz już odbierać. Więc jak to u was było czy miesiąc tak odbieraliscie dziecko po paru godz?
 
reklama
Chyba zależy od dziecka? Odporności etc? U mnie po tygodniu chodziły dzieci normalnie do ok. 15 bo tak jak Ty musiałam jeździć do pracy;) Szczerze? Przez pierwszy rok/półtora rzadko w tej pracy byłam;) tak myślę pół na pół -chorowaly.
 
Adaptacja trwała tydzień, od pół godziny ze mną w żłobku pierwszego dnia, przez 20 minut samodzielnie, aż po kilka godzin. Syn miał wtedy 9 miesięcy.
Choroby, katar, itd. - towarzyszą nam od początku. Z katarem normalnie chodzi do żłobka, żłobek podaje też antybiotyk jeśli trzeba. Raczej nie odsyła od razu dzieci do domu w przypadku np. temperatury czy kaszlu, tylko informuje rodziców np. o podaniu leku.
Gdy zdarzyło nam się coś poważniejszego, dzieliliśmy się opieką z mężem przez kilka dni (raz zwalniał się on, raz ja, lub on próbował przez część dnia pracować z domu). Faktem jest, że kilka poważniejszych chorób (angina, zapalenie spojówek) przytrafiło nam się podczas urlopów... Poza tym do pracy chodzę normalnie, nieobecności nie są mile widziane + przy moich warunkach pracy jest z tym także problem finansowy.
Z odpornością na razie kiepsko... jakoś się staramy wspomagać.
 
Ostatnia edycja:
Chyba zależy od dziecka? Odporności etc? U mnie po tygodniu chodziły dzieci normalnie do ok. 15 bo tak jak Ty musiałam jeździć do pracy;) Szczerze? Przez pierwszy rok/półtora rzadko w tej pracy byłam;) tak myślę pół na pół -chorowaly.
Teraz mamy cały tydzień znów chodzić po parę godz. I później lepiej aby już dłużej siedziała bo będę w pracy i szczerze jestem trochę załamana jeśli się nie przyzwyczai bo nawet nie mam kogo prosić aby ją mógł wcześniej odbierać.
 
Adaptacja trwała tydzień, od pół godziny ze mną w żłobku pierwszego dnia, przez 20 minut samodzielnie, aż po kilka godzin. Syn miał wtedy 9 miesięcy.
Choroby, katar, itd. - towarzyszą nam od początku. Z katarem normalnie chodzi do żłobka, żłobek podaje też antybiotyk jeśli trzeba. Raczej odsyła od razu dzieci do domu w przypadku np. temperatury czy kaszlu, tylko informuje rodziców np. o podaniu leku.
Gdy zdarzyło nam się coś poważniejszego, dzieliliśmy się opieką z mężem przez kilka dni (raz zwalniał się on, raz ja, lub on próbował przez część dnia pracować z domu). Faktem jest, że kilka poważniejszych chorób (angina, zapalenie spojówek) przytrafiło nam się podczas urlopów... Poza tym do pracy chodzę normalnie, nieobecności nie są mile widziane + przy moich warunkach pracy jest z tym także problem finansowy.
Z odpornością na razie kiepsko... jakoś się staramy wspomagać.
Odporność u takich maluchów to jest słaba. Muszą jak to się mówi chyba swoje wychorowac niestety. Tak mnie choroby narazie nie przerażają jak jej brak chęci tam siedzenia. Większość dnia widzę, że ja Panie noszą i uspokaja bo płacze.
 
Pierwsze tygodnie żlobka łączyliśmy z nianią. Odbierałam synka wczesniej gdy miałam wolne lub nockę, a dniówki spędzał u niani. Tak samo choroby - nie spałam po nockach. W drugim roku chodzenia do żłobka zaczął mniej chorować więc było nam już dużo łatwiej;)
 
5 dni trwała adaptacja, chociaż po 3 dniach zachorował i później musieliśmy dokończyć. Ale można powiedzieć, że 8 dnia żłobka już został na cały dzień - 6h (śniadanie, drzemka, obiad itp.).
Pierwszy miesiąc to chodził w kratkę. Drugi miesiąc pol na pół. Trzeci już dużo lepiej. Teraz w lutym znowu pół na pół. A ogólnie uważam, że on i tak choruje mało. Mi od razu jak zapisywałalam to powiedziała dyrektorka, że pierwszy miesiąc lepiej wybrać zaległy urlop po macierzyńskim, bo będzie więcej chorował niż chodził i to się sprawdziło. Tego się nie uniknie.
 
5 dni trwała adaptacja, chociaż po 3 dniach zachorował i później musieliśmy dokończyć. Ale można powiedzieć, że 8 dnia żłobka już został na cały dzień - 6h (śniadanie, drzemka, obiad itp.).
Pierwszy miesiąc to chodził w kratkę. Drugi miesiąc pol na pół. Trzeci już dużo lepiej. Teraz w lutym znowu pół na pół. A ogólnie uważam, że on i tak choruje mało. Mi od razu jak zapisywałalam to powiedziała dyrektorka, że pierwszy miesiąc lepiej wybrać zaległy urlop po macierzyńskim, bo będzie więcej chorował niż chodził i to się sprawdziło. Tego się nie uniknie.
I jak już po tych paru dniach zostawał na tyle godz obyło się już bez płaczu, normalnie uczestniczył w zabawach?
 
U nas adaptacja przebiegła bardzo szybko i w dobrej, wesołej atmosferze. We wtorek byłam z córką około godziny w sali. W środę już zostawiłam ja na około 2h. Następnego dnia kolejne ponad 2h i obiad. Na drzemkę została chyba po tygodniu ale ja wówczas jeszcze byłam na urlopie wypoczynkowym i mogłam ja odbierać wcześniej. Bardzo różnie dzieci to przechodzą 😐 no i obecnie w naszym żłobku nie wiem oczywiście jak w innym miejscach jest bardzo dużo chorób. Trudny czas
 
reklama
I jak już po tych paru dniach zostawał na tyle godz obyło się już bez płaczu, normalnie uczestniczył w zabawach?

Pierwsze 3 dni to on myślał, że jest na sali zabaw i nie płakał w ogóle. Po 3 dniach jak zachorował i miał przerwę i wróciliśmy z powrotem do adaptacji to zaczął płakać przy wchodzeniu do sali i wychodzeniu. I trwało to jakiś miesiąc (ten miesiąc co chodził w kratkę). A na sali nie płakał, normalnie bral udział w zajęciach. Wszystko zależy od dziecka i też od opiekunek w żłobku. Z nim równo adaptacje miała 4 dzieci z jego grupy, wszystkie w okolicach roczku i wszystkie podobnie dobrze przeszly.
 
Do góry