reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

zespół policystycznych jajników

Aga ja wcześniej brałam tabletki przez 5 lat... na trzy miesiące przed staraniami czy więcej odstawiłam... ale nie staraliśmy się jeszcze... na początku miałam okres 30, 31 dniowy no na później coraz dłuższe... i strasznie brzuch mnie bolał... no i jakoś wtedy zaczęliśmy się starać... nic nie wychodziło... a bóle z każdym cyklem były coraz mocniejsze... w uk to mnie olewali jak usłyszeli że staramy się o dziecko... kazali czekać... jak byłam w Polsce to na usg mi wyszło że mam coś na jajniku... i trzeba było to sprawdzić w następnym cyklu... jak powiedziałam to lekarzowi to od razu wysłał mnie na usg i badania hormonów... no i diagnoza... oprócz tych tabletek nic nie brałam... a co do diety to ja też nie miałam nawagi ale już mały ubytek wagi ponoć pomaga...zobacz sobie: Zespół policystycznych jajników - jak pomóc sobie ja jeszcze mam insulinoodporniść, moja trzustka nie produkuje wystarczającej ilości insuliny, ponoć często występują razem...

Agusia
100 lat :-) my mamy prawie wszystko a resztę będziemy kupować jak będę miała już wolne:-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Cześć dziewczynki!!! :-) Szukałam takiego wątku od dawna bo nie mam nawet kogo się poradzić. :-)Dołączam do Was z moim PCO.:szok: U mnie rozpoznanie dosyć wczesne - jak byłam nastolatką i leczyli mnie ale hormonami-brałam Diane (krótko bo źle się po niej czułam), kiedyś CLO, ale też krótko. Cały czas brałam anty i jakoś mi to PCO nie przeszkadzało oprócz pryszczy które mam d tej pory (dermatolog twierdzi że to uczulenie na nikiel i atopowa skóra). No i zapragnęłam mieć dziecko - w ciąże zaszłam w 1 albo 2 cyklu-nie pamiętam bo cykle w cały świat,ale udało się!! Ciąża bez problemów. W zeszłym roku odstawiłam znowu tabsy koło lutego , potem miałam 2 cykle - jeden 38 dni, drugi 50 dni i w trzecim zaszłam w ciąże bez wspomagaczy. Niestety w 7-8 tyg poroniłam bez przyczyny...Od listopada (teraz jest 3 cykl) staramy sie o dziecko ale już z dupkiem 2 cykle, od tego z luteiną. Piję zioła ks. Sroki, a od tego cyklu łykam wiesiołka i castanagus. Niby mam owu bo stosuję testy owu ale nic z tego nie wychodzi. Dwa cykle miałam wzrost temperatury w II fazie cyklu...Ostatnie 2 cykle trwały równo 34 dni a owu niby miałam 20-21 dc. Lekarz powiedział że daje nam pół roku a potem laparo. Czy któraś z Was przeszła taką kurację na własną rękę i pomogło??? Czy po laparo szybciej zachodzi się w ciążę??? Mój mąż wyjechał teraz niestety za granicę i możemy kochać sie tylko w niektóre dni:no:ale może jakoś będzie.
Z góry dzięki!!!
 
witaj enya :-) co do laparoskopii to nie pomogę bo nie miałam i niewiele wiem na ten temat
co do kuracji na własną rękę to mnie się właśnie udało jak zaczęłam brać wiesiołek i zioła o. Sroki
trzymam kciuki &&&
 
Cześć dziewczynki!!! :-) Szukałam takiego wątku od dawna bo nie mam nawet kogo się poradzić. :-)Dołączam do Was z moim PCO.:szok: U mnie rozpoznanie dosyć wczesne - jak byłam nastolatką i leczyli mnie ale hormonami-brałam Diane (krótko bo źle się po niej czułam), kiedyś CLO, ale też krótko. Cały czas brałam anty i jakoś mi to PCO nie przeszkadzało oprócz pryszczy które mam d tej pory (dermatolog twierdzi że to uczulenie na nikiel i atopowa skóra). No i zapragnęłam mieć dziecko - w ciąże zaszłam w 1 albo 2 cyklu-nie pamiętam bo cykle w cały świat,ale udało się!! Ciąża bez problemów. W zeszłym roku odstawiłam znowu tabsy koło lutego , potem miałam 2 cykle - jeden 38 dni, drugi 50 dni i w trzecim zaszłam w ciąże bez wspomagaczy. Niestety w 7-8 tyg poroniłam bez przyczyny...Od listopada (teraz jest 3 cykl) staramy sie o dziecko ale już z dupkiem 2 cykle, od tego z luteiną. Piję zioła ks. Sroki, a od tego cyklu łykam wiesiołka i castanagus. Niby mam owu bo stosuję testy owu ale nic z tego nie wychodzi. Dwa cykle miałam wzrost temperatury w II fazie cyklu...Ostatnie 2 cykle trwały równo 34 dni a owu niby miałam 20-21 dc. Lekarz powiedział że daje nam pół roku a potem laparo. Czy któraś z Was przeszła taką kurację na własną rękę i pomogło??? Czy po laparo szybciej zachodzi się w ciążę??? Mój mąż wyjechał teraz niestety za granicę i możemy kochać sie tylko w niektóre dni:no:ale może jakoś będzie.
Z góry dzięki!!!

Ja właśnie wyczekuję na laparo. Mam ją mieć w marcu. Jeden z ginekologów powiedział mi podczas monitoringu, że laparo to ostateczność - jak leki nie pomagają. Moja ginekolog powiedziała mi, że nie ma na co czekać skoro chcę mieć dziecko, więc nie czekam dłużej. Został nam jeszcze jeden cykl - jak nie wyjdzie to laparo :-)
 
Mam pytanko??? Czy robiłyście testy owulacyjne i wychodziły Wam tylko na jakimś etapie pozytywne a na innych negatywne?? Bo nie wiem czy w nie wierzyć - gdzieś wyczytałam że przy PCO testy mogą wychodzić zawsze pozytywnie, chociaż u mnie tak nie jest...;-)
 
Ja właśnie wyczekuję na laparo. Mam ją mieć w marcu. Jeden z ginekologów powiedział mi podczas monitoringu, że laparo to ostateczność - jak leki nie pomagają. Moja ginekolog powiedziała mi, że nie ma na co czekać skoro chcę mieć dziecko, więc nie czekam dłużej. Został nam jeszcze jeden cykl - jak nie wyjdzie to laparo :-)

Aga 27 mam nadzieję że bardzo nie będzie bolało, ale czego my nie zrobimy żeby mieć dzidziusia...:-)
 
Aga 27 mam nadzieję że bardzo nie będzie bolało, ale czego my nie zrobimy żeby mieć dzidziusia...:-)

Ja też mam taką nadzieję :-) A jeśli nawet to i tak chcę!! :-p

Co do testów owu - ja już nie używam, bo stwierdziłam, że szkoda kasy. Czasem wychodziły mi pozytywnie, a USG pokazywało brak owu. I bądź tu człowieku mądry :baffled:
 
enya ja nie mialam tu mozliwosci potwierdzenia owu przez usg wiec robilam testy i niestety nie zawsze byly pozytywne wiec raz byla raz nie ....chyba na tym to cale wredne pco polega:confused2: ale jak widzisz dobry watek ustrzelilas:tak: tu kazda z nas powiewa ciazowymi fludkami:-) trzymam kciukaski za was i cos mi sie wydaje ze niebawem kazda bedzie miec dzidziusia pod serduszkiem:tak::-)
 
reklama
Ja też mam taką nadzieję :-) A jeśli nawet to i tak chcę!! :-p

Co do testów owu - ja już nie używam, bo stwierdziłam, że szkoda kasy. Czasem wychodziły mi pozytywnie, a USG pokazywało brak owu. I bądź tu człowieku mądry :baffled:

Właśnie o to mi chodziło, czy to możliwe ;-) Domyślam sie że chodzilaś na monitoring cyklu??? Mam takie techniczne pytanie - co jaki czas trzeba wtedy chodzić do gina i czy za każdym razem płaci się za USG?? Bo mój bierze za wizytę z USG 150 zł i jakby miał za kazdym razem tyle ode mnie brać to nie wiem skąd wytrzasnęłabym takie pieniądze:no:Mój gin beztrosko stwierdził że mogę mieć bezowulacyjne cykle ale narazie mam próbować bez monitoringu no bo w końcu 2 razy zaszłam już w ciążę....
Ile się starałyście?? Bo ja po poronieniu 3 cykl teraz i testuję 10.02. Mam strasznego stresa ale coś mi podpowiada że jednak owu nie było i szans na fasolkę tym bardziej nie....
 
Ostatnia edycja:
Do góry