reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Zepsute duchowo kobiety, czyli czego dowiedzą się dziewczynki w szkole

Niestety mają i jest to bardzo deprymujące i smutne. Do cnót szeroko pojętych trzeba dorosnąć i może tu tkwi problem, że im się nie chce.
Czy mówi się tylko w kontekscie dziewcząt? Oczywiście częściej.
 
reklama
Przede wszytakim, dlaczego o „cnotach” mówi się tylko w kontekście dziewczynek? Chłopcy się ich uczyć nie musza? Nie ma niczego do ugruntowania w chłopcach?
Zanim zaczniemy definiować cnoty, nalezy zapytać dlaczego tylko w dziewczynkach trzeba je ugruntowywac?
Ja tam twierdze, ze to rod męski ma sporo do nadrobienia w temacie szeroko pojętych cnot.
W kazdym kraju, w którym po władzę sięga kościól, kobieta jest sprowadzana do parteru i traktowana podmiotowo. W mniejszym albo większym stopniu.
 
@aniaslu ...dodaj, że cytat pochodzi z "The Good Wife's Guide" tj.przewodnika dla żon, który był promowany w latach 50-tych w Stanach Zjednoczonych. Nie w Pl.
Nigdzie nie napisałam, że to był polski poradnik ;), natomiast w wypowiedzi pana Skrzydlewskiego pobrzmiewa tęsknota za takim modelem rodziny.

Kolejna sprawa bardzo, ale bardzo mi się nie podoba fragment wypowiedzi: "rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie"

Nie podoba mi się, że mężczyźni postanowili się tak bardzo zatroszczyć o „tradycyjne cnoty niewieście”, a o męskich ani słychu, ani widu.

Zgadzam się z Tobą, że należy synów uczyć szacunku do kobiet, chociaż ja bym napisała, że szacunku do ludzi. Napisałaś, że uczysz synów, żeby " wyszli z rodziny ukierunkowanie na wartości rodzinne i małżeńskie, rodzicielskie." I widzę jak dużą wartością jest dla ciebie rodzina i chyba wiara.
Ja wspieram dzieci, żeby szukały własnej drogi i każdą z nich akceptuję, jeśli świadomie nie krzywdzą innych. To czy będą w związkach, czy będą chcieli być rodzicami pozostawiam ich decyzjom.

Faktem jest, że dla córki wsparcie ze strony ojca jest czymś, co zdecydowanie ułatwia późniejsze wchodzenie w związki i poczucie własnej wartości. To duży zasób. Jednocześnie te dziewczynki, które tracą wcześnie ojca są zdeterminowane i nastawione na rozwój. Są lojalnymi przyjaciółmi i potrafią niesamowicie mocno kochać.(to badania)

Jednak wracając do początku. Jestem przeciwna temu co się dzieje i przedmiotowemu traktowaniu kobiet. To, że minister edukacji mówi:

"Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko. Prowadzi to do tragicznych konsekwencji. Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? To są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez pana Boga powołana"

Ja mam poczucie, że po to mamy wolną wolę, że każdy może wybrać swoją drogę i każda wiąże się z jakimiś konsekwencjami. Pomijając, że mało kogo stać na posiadanie dzieci w wieku dwudziestu lat.

I niepokoi mnie wypowiedź p. ministra:
Wychowanie w duchu prawdy i dobra jest rzeczą kluczową i na to będziemy stawiać przy szkoleniu nauczycieli. (...) Musimy wrócić w związku z tym do prawdy, do pokazywania, jak rzeczywistość rzeczywiście wygląda, bo dzisiaj jest kompletne przekłamanie". Bo pytanie brzmi, czy jego dobro jest moim, jego prawda moją, bo jego rzeczywistość zdecydowanie nie jest moją.

Dla odmiany p. Skrzydlewski tłumaczy się z "cnót niewieścich", że i mężczyzni i kobiety powinni pielegnować cnoty, co dla mnie jest ok, tylko wydaje się, że szkoda, ze zapomniał o tym w pierwotnej wypowiedzi.
Natomiast słowa "Moim zdaniem, żeby cnoty mogły być rozwijane w człowieku, potrzebna jest stała funkcjonująca rodzina, w której człowiek może się począć, a począć się może, gdy ta rodzina składa się z kobiety i mężczyzny". wyklucza inny układ rodzinny, niż kobieta i mężczyzna, a przy liczbie rozwodów, samotnych mam, rodzin pełnych, ale tzw. "wieloproblemowych" oraz pojawiających się związków jednopłciowych należałoby się zastanowić, jakie przygotowywać rodzaje wsparcia, psychoedukacji zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci, żeby wzrastały w poczuciu tolerancji, godności, zrozumienia, otwartości, człowieczeństwa i koherencji.
 
Niestety mają i jest to bardzo deprymujące i smutne. Do cnót szeroko pojętych trzeba dorosnąć i może tu tkwi problem, że im się nie chce.
Czy mówi się tylko w kontekscie dziewcząt? Oczywiście częściej.
Co z kobietami mało cnotliwymi, jednak dostosowanymi do prawa i społecznych zasad ? Szkoły nie będą mogły skończyć..? Czy będą nosić koszulki z napisami : ta mało cnotliwa. 🤦 Jakaś paranoja się szykuje.. było wychowanie do życia w rodzinie, jest język polski, historia, etyka, religia... Każdy z tych przedmiotów w szerszym aspekcie pokazywał kobiecość, prawa KAZDEGO człowieka, normy społeczne, kulturowe w odniesieniu do kobiet, prawa i rolę kobiet w przekroju historycznym. Każdy myślący człowiek sam wyciąga sobie wnioski i wybiera jak żyć - przynajmniej tak powinno być. Jakim prawem szkoła ma ukierunkowywać? Dla mnie to już za wiele. Teraz może Ciebie lub Twojej córki nie doczepia się, bo spełniasz ich kryteria cnotliwości, ale jesteś pewna że dalej to nie pójdzie?
 
Link do: Zdekonstruowane cnoty niewieście. Zdekonstruowana prawda, dobro, piękno dla tych co cnót się nie boją a pewnie są tu i takie kobiety. Dla tych co chcą wpajac cnoty swym dziaciom a także dla tych co tych cnót nienawidzą. Ciekawy artykuł do poczytania. Czym jest cnota i dlaczego słowo cnota ma taki zły wydźwięk.
Ok. Odniosę się do twojej wypowiedzi. To co dla mnie było nie do przyjęcia w wypowiedzi pana Skrzydlewskiego to wydźwięk, że kobiety należy uczyć cnót ( nie mylić z cnotliwością), bo to kobiety uległy wg pana zepsuciu duchowemu. Tak więc jest to rozmowa o przedmiotowym traktowaniu kobiet, a nie o tym, że cnoty, do których należą m.in. mądrość czy sprawiedliwość sa czymś złym
 
Ok. Odniosę się do twojej wypowiedzi. To co dla mnie było nie do przyjęcia w wypowiedzi pana Skrzydlewskiego to wydźwięk, że kobiety należy uczyć cnót ( nie mylić z cnotliwością), bo to kobiety uległy wg pana zepsuciu duchowemu. Tak więc jest to rozmowa o przedmiotowym traktowaniu kobiet, a nie o tym, że cnoty, do których należą m.in. mądrość czy sprawiedliwość sa czymś złym
Zależy od interpretacji a właściwie nadinterpretacji. Ja tej wypowiedzi tak nie odebrałam. Nie boję się pejczowania w szkołach to są nadinterpretacje. I tylko tyle. Każdy odczytuje wypowiedź jak chce. Musisz być świadoma tego, że są osoby która ta wypowiedź nie obraża i się z nią nawet utożsamiają. Nazwałaś ten wątek wg własnej interpretacji jego wypowiedzi. Była mowa o kobietach więc o tym się wypowiedzial i tyle, może o mężczyznach ma takie samo zdanie ale ta wypowiedź dotyczyła kobiet. Ty nadinterpretowalas że on chce kobiety tłamsić bo o mężczyznach nie wspomniał.
 
@aniaslu dla mnie związek mężczyzny i kobiety i co za tym idzie małżeństwo jest właściwy.

Mam podobne odczucia (już zresztą nie raz tutaj), że nadinterpretujecie zasłyszane newsy.

Myślę podobnie jak koleżanka @Mahoniowa.
 
reklama
@aniaslu dla mnie związek mężczyzny i kobiety i co za tym idzie małżeństwo jest właściwy.

Mam podobne odczucia (już zresztą nie raz tutaj), że nadinterpretujecie zasłyszane newsy.

Myślę podobnie jak koleżanka @Mahoniowa.
Nie da się nadinterpretowac słów, kiedy ktoś wyraźnie rzuca aluzje do wystąpień kobiet na ulicach, walczących o prawo do wyboru, określając to słowami, że brak tzw cnót narusza społeczny porządek. Tak, wiem co to cnoty, bo miałam na studiach etykę. I niestety mają prawo kojarzyć się pejoratywnie, skoro są traktowane wybiórczo.
 
Do góry