reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Zepsute duchowo kobiety, czyli czego dowiedzą się dziewczynki w szkole

Zaraz na pewno ktoś mi zarzuci, że bronię autorów „podstawy programowej”, ale muszę to napisać. Szkoła jest przede wszystkim od nauczania a wychowanie spoczywa na rodzicach. To rodzina, rodzice, a zwłaszcza mama uczy dziewczynkę bycia kobietą i kształtuje w niej poczucie własnej wartości. Oczywiście wolałabym, żeby żadna dziewczynka nie musiała usłyszeć takich rzeczy w szkole, ale niestety nauczyciele mogą głosić teorie wedle upodobania. To w domu kształtujemy dziecko. Ja niestety uczestniczyłam w katechezie, gdzie nasłuchałam się, że seks pozamałżeński to grzech, obślinione jabłko i takie tam. Mama i siostry mnie „naprostowały”. Moją wychowawczynią była pani z ruchu oazowego, która w ramach godziny wychowawczej zabierała nas na filmy prolajf. Z domu wiem, że aborcja jest OK i że IVF to przełom w medycynie i szansa na nowe życie a nie „eugenika”.
Zaraz ktoś tu pewnie napisze, że jak ktoś ma jakieś poglądy to nie powinien być nauczycielem i w ogóle jeśli jest wierzący to nie należy mu się pensja (odmawiać prawa do tych śmiesznych groszy). Otóż nie zawsze mamy wpływ na to, co usłyszy nasze dziecko poza domem i co je tam spotka. Jednak zawsze mamy wpływ na to, czego nasze dzieci nauczymy w domu. Jeśli nasze córki usłyszą w szkole podobne bzdury i nie skonfrontują ich z nami to znaczy, że w naszym rodzicielstwie coś poszło nie tak. Rodzice każdej dziewczynki i każdego chłopca powinni mówić i pokazywać jak wygląda rodzina i wpajać pożądane wzorce a nie cedować to na szkołę i później zgłaszać zastrzeżenia. Nie mamy do końca wpływu na to jakich nauczycieli spotka nasze dziecko.
Uprzedzając komentarze, że nie każdy powinien być nauczycielem, dzięki mojej nawiedzonej wychowawczyni trzy dziewczyny, które zaszły w ciąże uzyskały promocję do następnej klasy i tylko jedna z nich nie zdała matury w terminie. I mimo głoszonych w szkole teorii o czystości nie pozwolono nikomu ich szykanować.
Ja też bym nie chciała, żeby moja córka musiała takie treści usłyszeć, ale wiem, że nawet bez umieszczania ich w podstawie programowej jest takie ryzyko.
Teraz na szczęście dziecko na katechezę nie musi uczęszczać, a jak jakiś nauczyciel za bardzo głosi swoje poglądy to zawsze pozostają skargi do dyrekcji. Jeśli dziecko nie jest katolikiem to czemu w szkole ma mieć wpajane katolickie wartości, bądź jako lekturę mieć książkę zawierającą religijne treści? Jak dla mnie ta próba indoktrynacji powoli idzie za daleko. Mam nadzieję, że te plany pozostaną tylko planami.
 
reklama
Zaraz na pewno ktoś mi zarzuci, że bronię autorów „podstawy programowej”, ale muszę to napisać. Szkoła jest przede wszystkim od nauczania a wychowanie spoczywa na rodzicach. To rodzina, rodzice, a zwłaszcza mama uczy dziewczynkę bycia kobietą i kształtuje w niej poczucie własnej wartości. Oczywiście wolałabym, żeby żadna dziewczynka nie musiała usłyszeć takich rzeczy w szkole, ale niestety nauczyciele mogą głosić teorie wedle upodobania. To w domu kształtujemy dziecko. Ja niestety uczestniczyłam w katechezie, gdzie nasłuchałam się, że seks pozamałżeński to grzech, obślinione jabłko i takie tam. Mama i siostry mnie „naprostowały”. Moją wychowawczynią była pani z ruchu oazowego, która w ramach godziny wychowawczej zabierała nas na filmy prolajf. Z domu wiem, że aborcja jest OK i że IVF to przełom w medycynie i szansa na nowe życie a nie „eugenika”.
Zaraz ktoś tu pewnie napisze, że jak ktoś ma jakieś poglądy to nie powinien być nauczycielem i w ogóle jeśli jest wierzący to nie należy mu się pensja (odmawiać prawa do tych śmiesznych groszy). Otóż nie zawsze mamy wpływ na to, co usłyszy nasze dziecko poza domem i co je tam spotka. Jednak zawsze mamy wpływ na to, czego nasze dzieci nauczymy w domu. Jeśli nasze córki usłyszą w szkole podobne bzdury i nie skonfrontują ich z nami to znaczy, że w naszym rodzicielstwie coś poszło nie tak. Rodzice każdej dziewczynki i każdego chłopca powinni mówić i pokazywać jak wygląda rodzina i wpajać pożądane wzorce a nie cedować to na szkołę i później zgłaszać zastrzeżenia. Nie mamy do końca wpływu na to jakich nauczycieli spotka nasze dziecko.
Uprzedzając komentarze, że nie każdy powinien być nauczycielem, dzięki mojej nawiedzonej wychowawczyni trzy dziewczyny, które zaszły w ciąże uzyskały promocję do następnej klasy i tylko jedna z nich nie zdała matury w terminie. I mimo głoszonych w szkole teorii o czystości nie pozwolono nikomu ich szykanować.
Ja też bym nie chciała, żeby moja córka musiała takie treści usłyszeć, ale wiem, że nawet bez umieszczania ich w podstawie programowej jest takie ryzyko.
Chciałabym się z Tobą zgadzać ale historia komunizmu pokazuje że nie masz racji. W szkole można zrobić dzieciom sieczkę z mózgu, pokazuje to historia - dzieci donoszące na rodziców którzy nie byli wyznawcami lenina / stalina, którzy mieli w domu kosztowności itp… kto wie jak daleko PIS się posunie…
 
Teraz na szczęście dziecko na katechezę nie musi uczęszczać, a jak jakiś nauczyciel za bardzo głosi swoje poglądy to zawsze pozostają skargi do dyrekcji. Jeśli dziecko nie jest katolikiem to czemu w szkole ma mieć wpajane katolickie wartości, bądź jako lekturę mieć książkę zawierającą religijne treści? Jak dla mnie ta próba indoktrynacji powoli idzie za daleko. Mam nadzieję, że te plany pozostaną tylko planami.
Teraz nie musi 😉 idąc ideologią tych fanatyków to pewnie za jakiś czas będzie musiało.. 😔
 
Teraz nie musi 😉 idąc ideologią tych fanatyków to pewnie za jakiś czas będzie musiało.. 😔
Rok temu nie wierzyłam, że tak się może stać. Pisałam na forum, że na bank nie ustanowią tej ustawy antyaborcyjnej, bo oni zawsze jak chcą coś ważnego ustawić, to wyciągają na tapetę aborcję, albo homoseksualistów. No i się przeliczyłam, dlatego już nic mnie nie zdziwi.
I oni naprawdę przekupili ludzi pieniędzmi, po wyborach ile ludzi mówiło, a ja na PiS zagłosowałem, bo 500+, może syn i synowa się w końcu zdecydują 💁
 
Zaraz na pewno ktoś mi zarzuci, że bronię autorów „podstawy programowej”, ale muszę to napisać. Szkoła jest przede wszystkim od nauczania a wychowanie spoczywa na rodzicach. To rodzina, rodzice, a zwłaszcza mama uczy dziewczynkę bycia kobietą i kształtuje w niej poczucie własnej wartości. Oczywiście wolałabym, żeby żadna dziewczynka nie musiała usłyszeć takich rzeczy w szkole, ale niestety nauczyciele mogą głosić teorie wedle upodobania. To w domu kształtujemy dziecko. Ja niestety uczestniczyłam w katechezie, gdzie nasłuchałam się, że seks pozamałżeński to grzech, obślinione jabłko i takie tam. Mama i siostry mnie „naprostowały”. Moją wychowawczynią była pani z ruchu oazowego, która w ramach godziny wychowawczej zabierała nas na filmy prolajf. Z domu wiem, że aborcja jest OK i że IVF to przełom w medycynie i szansa na nowe życie a nie „eugenika”.
Zaraz ktoś tu pewnie napisze, że jak ktoś ma jakieś poglądy to nie powinien być nauczycielem i w ogóle jeśli jest wierzący to nie należy mu się pensja (odmawiać prawa do tych śmiesznych groszy). Otóż nie zawsze mamy wpływ na to, co usłyszy nasze dziecko poza domem i co je tam spotka. Jednak zawsze mamy wpływ na to, czego nasze dzieci nauczymy w domu. Jeśli nasze córki usłyszą w szkole podobne bzdury i nie skonfrontują ich z nami to znaczy, że w naszym rodzicielstwie coś poszło nie tak. Rodzice każdej dziewczynki i każdego chłopca powinni mówić i pokazywać jak wygląda rodzina i wpajać pożądane wzorce a nie cedować to na szkołę i później zgłaszać zastrzeżenia. Nie mamy do końca wpływu na to jakich nauczycieli spotka nasze dziecko.
Uprzedzając komentarze, że nie każdy powinien być nauczycielem, dzięki mojej nawiedzonej wychowawczyni trzy dziewczyny, które zaszły w ciąże uzyskały promocję do następnej klasy i tylko jedna z nich nie zdała matury w terminie. I mimo głoszonych w szkole teorii o czystości nie pozwolono nikomu ich szykanować.
Ja też bym nie chciała, żeby moja córka musiała takie treści usłyszeć, ale wiem, że nawet bez umieszczania ich w podstawie programowej jest takie ryzyko.
Ja się z tym zgadzam, że najważniejsze dziecko powinno wynosić z domu. Tylko przeraża mnie, że jednak spora część społeczeństwa myśli tak jak oni.
Co więcej obawiam się, że to się szybko nie skończy, bo powiem szczerze, że przed każdymi wyborami byłam pewna, że to już koniec, że ludzie poszli już po rozum do głowy i co? I *****, ten naród ogłupiał do reszty.
 
Jak dla mnie cytat trochę zbyt ogólny, żeby go merytorycznie ocenić. Nie wiem jaką postawę szanowny autor wypowiedzi miał dokładnie na myśli. Niemniej jednak "cnoty niewieście" mogą nie brzmieć zachęcająco dla współczesnego człowieka. I nawet jeśli mieli na myśli coś teoretycznie pozytywnego, to przekazywanie tego w tak archaicznej formie osiągnie skutek odwrotny od zamierzonego.
Jak dziecku sama nie poukładasz w głowie moralności to nie licz, ze szkoła zrobi to za Ciebie.
 
Jak dla mnie cytat trochę zbyt ogólny, żeby go merytorycznie ocenić. Nie wiem jaką postawę szanowny autor wypowiedzi miał dokładnie na myśli. Niemniej jednak "cnoty niewieście" mogą nie brzmieć zachęcająco dla współczesnego człowieka. I nawet jeśli mieli na myśli coś teoretycznie pozytywnego, to przekazywanie tego w tak archaicznej formie osiągnie skutek odwrotny od zamierzonego.
Jak dziecku sama nie poukładasz w głowie moralności to nie licz, ze szkoła zrobi to za Ciebie.
Oba cytaty należą do jednego i tego samego pana doktora. Dla mnie wypowiedź o "rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie" po prostu jest nie do przyjęcia.

Oczywiście, że dzieci z domu wynoszą wzorce, ale szkoła też ma w tym swój udział, ponieważ od któregoś momentu spędzają w niej dużą część swojego życia. A teraz wyobraźmy sobie, że zacznie obowiązywać Poradnik dobrej żony z lat 50-tych i dziewczynki będą się w ramach zajęć dowiadywać, że:
  • Przygotuj obiad. Planuj z wyprzedzeniem, nawet poprzedniej nocy, aby przygotować pyszny posiłek, na czas na jego powrotu. Jest to doskonały sposób, żeby mu powiedzieć, że o nim myślałaś i że martwisz się jego problemami. Większość mężczyzn jest głodna, gdy wraca do domu, a perspektywa zjedzenia dobrego posiłku miło kojarzy im się z ciepłym powitaniem z twojej strony.
  • Bądź zabawna i interesująca. Jednym z twoich obowiązków jest zapewnienie mu odrobiny rozrywki.
  • Słuchaj go. Możesz chcieć mu przekazać kilkanaście ważnych rzeczy, ale sam moment jego przyjścia nie jest odpowiedni.
  • Pozwól mu mówić pierwszemu – pamiętaj, jego tematy rozmów są ważniejsze niż twoje.
  • Nigdy nie narzekaj, jeśli wróci późno do domu lub wyjdzie na kolację lub gdy zażyje rozrywki bez ciebie. Zamiast tego spróbuj zrozumieć jego świat napięcia i presji i jego bardzo realną potrzebę bycia w domu i relaksu
  • Nie zadawaj mu pytań na temat tego, co robił ani nie kwestionuj jego osądu lub uczciwości. Pamiętajcie, on jest panem domu i jako taki zawsze będzie wykonywał swoją wolę uczciwie i zgodnie z prawdą. Nie masz prawa go przesłuchiwać.
  • Dobra żona zawsze zna swoje miejsce.
Jeszcze niedawno bardzo się z tego śmiałam i myślałam,, jak daleko odeszliśmy od takiego podejścia. O ja naiwna.
 
@aniaslu ...dodaj, że cytat pochodzi z "The Good Wife's Guide" tj.przewodnika dla żon, który był promowany w latach 50-tych w Stanach Zjednoczonych. Nie w Pl.

Dla równowagi podam kilka przykładów z Poradnika dla mężów 2018 rok:
Poradnik dobrego męża

Zrób jej kawę. I na miłość boską nie pomyl kubków! Przez tyle lat nie możesz zapamiętać, że kawę lubi właśnie w tym??? Warto zacząć od najprostszych gestów.

Przygotuj obiad. Facet w kuchni jest sexy. W ten sposób wyrazisz swoją miłość do niej i dasz jej do zrozumienia, że rozumiesz na czym polega wspólne życie. Bynajmniej nie tylko na dzieleniu łoża.

Wysłuchaj jej z uwagą jednocześnie powstrzymując się od udzielania złotych rad. Ona nie opowiada Ci o swoich problemach, żebyś jej doradzał, tylko żebyś wysłuchał.

Posprzątaj. Wrzuć brudne gacie do kosza na brudne ubrania, umyj po sobie toaletę, wynieś naczynia, wstaw zmywarkę, poodkurzaj, wywieś pranie. Nie mieszkasz w hotelu, tylko w domu. Domownicy współdzielą obowiązki. A kiedy obowiązki się dzielą, to ciepłe uczucia się mnożą.

Dbaj o nią. Zawsze, ale szczególnie kiedy gorzej się czuje. Zajmij się nią, wyręcz. Jeśli Ty zaopiekujesz się nią, ona odwdzięczy Ci się z nawiązką. Jeśli będziesz miał ją w dupie, nie zdziw się, jeśli odpowie Ci tym samym. I nie zapomni.

Wstań do dzieci, jeśli są małe. Jeśli obowiązki zawodowe nie pozwalają Ci częściej, to chociaż od czasu do czasu. Nakarm, wykąp, pobaw się z nimi, zabierz gdzieś, zawieź do szkoły, odbierz z przedszkola. Jak świat światem dobry ojciec zawsze wydaje się kobietom bardziej atrakcyjnym mężczyzną.

Spraw, by wieczory były tylko dla niej. Nie szlajaj się z kolegami, nie szukaj pretekstu do wyjść z domu, a jeśli już wychodzisz zawsze bądź pod telefonem. Być może przesadza z zamartwianiem się o Ciebie, ale to prostu dlatego, że Cię kocha i martwi się o Ciebie. Gdyby się nie martwiła, to by znaczyło, że jesteś jej obojętny.

Przygotuj się do zbliżeń. Weź prysznic, jeśli wracasz spocony. Nigdy i pod żadnym pozorem nie właź śmierdzący do łóżka. Nie ma nic gorszego niż amory skunksa. Atmosferę buduj wcześniej, a nie „wypnij się” i po sprawie.

Nie okazuj jej bezpodstawnie braku zaufania. Jeśli Twoje urojenia mylą Ci się z rzeczywistością, to czas na psychoterapię. Nikt nie lubi być posądzany o coś czego nie zrobił, Ty też prawda?

Całość: Link do: PORADNIK DOBREGO MĘŻA (PARTNERA) - MumMe

Rodzina kształtuje to jakimi będziemy ludźmi ogólnie, potem to jakimi będziemy kobietami, matkami i żonami, partnerami injak będziemy o sobie myśleć. Cała reszta to ułamek czego będziemy doświadczać. W rodzinie wszytsko się zaczyna i kończy.
Postawę kobiet kształtuje nikt inny jak ojciec. Jeśli tata będzie kochał mamę, dbał o nią i pielegnował miłość do niej będzie córce dużo łatwiej wejść w życie. Jeśli tata będzie dbał o poczucie piękna córki, mówił, że jest mądra, piękna i może wszytsko, żeby szła dziarsko krokiem przez życie to taka niewiasta ma już z górki. Żadne "cnoty" jej nie straszne bo ma poukładane w głowie i sercu i duszy dobrze. Gorzej z tymi, gdzie ojca nie ma, albo w domu źle się dzieje, córki są wyszydzane, zaniedbane i pogardzane. Dlatego dbajmy o rodziny, nie rozbijamy ich i uczmy mężczyzn miłości.

Przesadzacie. A może i warto nad cnotami popracować, wtedy nie będą boleć.
 
Ostatnia edycja:
@aniaslu ...dodaj, że cytat pochodzi z "The Good Wife's Guide" tj.przewodnika dla żon, który był promowany w latach 50-tych w Stanach Zjednoczonych. Nie w Pl.

Dla równowagi podam kilka przykładów z Poradnika dla mężów 2018 rok:
Poradnik dobrego męża

Zrób jej kawę. I na miłość boską nie pomyl kubków! Przez tyle lat nie możesz zapamiętać, że kawę lubi właśnie w tym??? Warto zacząć od najprostszych gestów.

Przygotuj obiad. Facet w kuchni jest sexy. W ten sposób wyrazisz swoją miłość do niej i dasz jej do zrozumienia, że rozumiesz na czym polega wspólne życie. Bynajmniej nie tylko na dzieleniu łoża.

Wysłuchaj jej z uwagą jednocześnie powstrzymując się od udzielania złotych rad. Ona nie opowiada Ci o swoich problemach, żebyś jej doradzał, tylko żebyś wysłuchał.

Posprzątaj. Wrzuć brudne gacie do kosza na brudne ubrania, umyj po sobie toaletę, wynieś naczynia, wstaw zmywarkę, poodkurzaj, wywieś pranie. Nie mieszkasz w hotelu, tylko w domu. Domownicy współdzielą obowiązki. A kiedy obowiązki się dzielą, to ciepłe uczucia się mnożą.

Dbaj o nią. Zawsze, ale szczególnie kiedy gorzej się czuje. Zajmij się nią, wyręcz. Jeśli Ty zaopiekujesz się nią, ona odwdzięczy Ci się z nawiązką. Jeśli będziesz miał ją w dupie, nie zdziw się, jeśli odpowie Ci tym samym. I nie zapomni.

Wstań do dzieci, jeśli są małe. Jeśli obowiązki zawodowe nie pozwalają Ci częściej, to chociaż od czasu do czasu. Nakarm, wykąp, pobaw się z nimi, zabierz gdzieś, zawieź do szkoły, odbierz z przedszkola. Jak świat światem dobry ojciec zawsze wydaje się kobietom bardziej atrakcyjnym mężczyzną.

Spraw, by wieczory były tylko dla niej. Nie szlajaj się z kolegami, nie szukaj pretekstu do wyjść z domu, a jeśli już wychodzisz zawsze bądź pod telefonem. Być może przesadza z zamartwianiem się o Ciebie, ale to prostu dlatego, że Cię kocha i martwi się o Ciebie. Gdyby się nie martwiła, to by znaczyło, że jesteś jej obojętny.

Przygotuj się do zbliżeń. Weź prysznic, jeśli wracasz spocony. Nigdy i pod żadnym pozorem nie właź śmierdzący do łóżka. Nie ma nic gorszego niż amory skunksa. Atmosferę buduj wcześniej, a nie „wypnij się” i po sprawie.

Nie okazuj jej bezpodstawnie braku zaufania. Jeśli Twoje urojenia mylą Ci się z rzeczywistością, to czas na psychoterapię. Nikt nie lubi być posądzany o coś czego nie zrobił, Ty też prawda?
Przewodnik był promowany w latach 50 w Stanach a teraz jest promowany w latach 20 XXI wieku w Polsce. Widzisz już różnice?
 
reklama
Do góry