Olek odkąd wróciliśmy do domu ma jakby katar. To znaczy nic mu inie cieknie z nosa ale zalega, najgorzej jest w nocy, ściągam fridą i zawsze jest wydzielina. Wyczytałam, że to również może być objawem nietolerancji laktozy. Więc od dziś zaczynam walkę.
Pozdrawiam
Ten katarek to najpewniej sapka. nic się z tym nie robi a już na pewno nie ingeruje żadna gruszką czy fridą a już na pewno "katarkiem" podpinanym do odkurzacza bo to tylko pogarsza sprawę poprzez wysuszanie śluzówki i wymuszenie zwiększonej produkcji wydzieliny i koło zamknięte. My dziś byliśmy u laryngologa i potwierdziła że z noskiem jest wszystko ok po prostu dzieci maja wąskie przewody nosowe a do tego mamy zimę wiec suche powietrze w mieszkaniach co tez nie pomaga. Zaleciła sól fizjologiczną oraz nozoil(kropelki do natłuszczania noska) ale nie psikać tylko zrolować watkę i taką nasączona delikatnie "maźnąć" nosek. Ogólnie żadnej mechanicznej ingerencji bo można tylko zrobić krzywdę małym noskom.
Dziś mieliśmy dzień pełen wizyt lekarskich. Najpierw ten laryngolog, potem pediatra z dwoma smykami i jeszcze okulista dziecięcy. U okulisty nic się nie dowiedziałam bo okazało sie że ona nie ma sprzętu do zbadania dziecka pod katem retinopatii wcześniaczej więc dostałam od pediatry skierowanie . Poza tym mamy skierowanie na usg jaderek bo okazało się że Wojtus ma wodniaka jąder. My tak podejrzewaliśmy że coś jest nie tak bo takie za duże nam sie te jąderka wydawały ale jakoś wcześniej ani w szpitalu ani w przychodni ani położna nic nie stwierdzili i jak tu miec zaufanie do lekarzy. Kolejny raz się zawiodłam i dobrze że poszłam szukać dalej. Do tego mamy skierowanie do fizjoterapeuty ponieważ często wcześniaki mają różne problemy np z napięciem - zgadniecie czy mój pediatra w przychodni coś wspomniał, zalecił...Ja rozumiem że państwowa służba zdrowia to masakra ale chociaż niech mi coś podpowiedzą to pójdę prywatnie, jak tak ciężko dać skierowanie. Ja przynajmniej mam alternatywę i korzystam jeszcze z prywatnej przychodni (dzięki pracodawcy) i tu mam wielu specjalistów lub bez problemu skierowanie do specjalistów współpracujących ale gdyby nie to to byłabym skazana jak większość na państwowa służbę zdrowia gdzie o jakiekolwiek skierowanie bardzo trudno. Ale ja jestem uparta i wolę drązyć żeby miec pewnośc że wszystko jest ok i że niczego nie przegapiłam no ale nasza pediatra rzuci okiem i WIE że wszystko jest ok wrrrrr Juz stwierdziłam że do przychodni to tylko na szczepienia będę jeździć bo blisko. No nic od poniedziałku za telefon i dzwonie umawiać wizyty.
Ostatnia edycja: