Problemów z Joasią ciąg dalszy

Ogolnie lepiej nocke przespala, jest baaardzo spokojna (choc to tez mnie martwi ze az nadto) i ogolnie pogodna.
Od jakiegoś czasu puszczała śmierdzące bąki co wczesniej jej sie nie zdarzalo. Dziś przeszła samą siebie. Od rana purta i to tak że muszę wietrzyć mieszkanie co godzinę (!) bo wyrobić nie idzie

Nie sprawia jej to bólu ani nie widac zeby odczuwala jakis dyskomfort.... Po kąpieli zasnela na chwile po czym z placzem sie obudzila, bąki puszczala, plakala i w koncu zdecydowalam sie na czopek-przeczyszczenie troche jelitek. Dalam doslownie czubeczek i po kilku chwilach zagladam w pieluche a tam gęsta, ciemna musztardówa z "drobinkami" mleka. Śmierdziała tak, że mnie zbierało na wymioty co nigdy sie nie zdarza, a A nawet nie wszedl do pokoju. Zaraz musielismy wywietrzyc ale niewiele to dalo. Dziewczyny ja takiego smrodu NIGDY nie czułam

nawet opisac nie idzie, jedyne co mi przychodzi do glowy to to, ze moja coreczka "psuje sie" od srodka

wiem starszne okreslenie,ale tylko to mi sie kojarzy z ta kupa
I od czego to? Ja w swojej diecie nic nie zmieniam, jej pokarmow nowych nie wprowadzam. Od jutra bede o wodzie i chlebie z dzemem, zobaczymy czy to cos pomoze. Acidolac dzis dostala 4 dzien i nic nie pomaga a wrecz sprawa sie pogorszyla. Martwie sie o nia strasznie :-(