Gdyby tylko Kamil zechciał tak posiedzieć to nie musiałabym wykorzystywać "Teletubisi" :-) :-) Niestety są one moją ostatnią szansą na ogarnięcie mieszkania i zrobienie obiadu
Anecznik: Ja zawsze zupę robię dzień wcześniej wieczorem jak mała zaśnie. Czasem też jakieś mięsko z sosem przygotuję albo zamarynuje. Na drugi dzień zostaje mi ugotowanie ziemniaków/ryżu/kaszy, zrobienie surówki albo jarzynek na parze i podgrzanie reszty. No chyba, że na obiad są naleśniki albo coś z tych potraw, które trzeba zrobić tuż przed podaniem. Minusem tego jest to, że chodzę spać dość późno. Bo mała zasypia ok. 20:30-21, więc zanim zabiorę się za gotowanie, jeszcze coś poprasuję, posiedzę w necie, to nie wiadomo kiedy robi się północ.. albo i później