Nathalie
Fan(ka)
Mam w domu to samo. Kiedyś aspirynę brał codziennie na wszelki wypadek. A jak ma lekki katar od razu kupuje zestaw leków i się kuruje i nigdzie nie wychodzi bo ON JEST CHORY. :
Co choroba to od razu antybiotyk... W ogóle nie daje sobie wytłumaczyć, że nie pozwala swojemu organizmowi samemu walczyć z chorobą i tylko sobie szkodzi postępując w ten sposób. Ech... A jego matka skacze nad nim, że aż się rzygać chce! Tylko kaszlnie to od razu wielki alarm "Tomek chory" i kupa leków i jak jej mówię, żeby nei przesadzała to ta "Ty nic nie wiesz, on jest bardzo wrażliwy i zaraz mu się na oskrzela przenosi". Taaaa, jasne... Czy Wy sobie wyobrażacie, że Tomek nie może stać w przeciągu, nie może pić zimnego napoju z lodówki, chodzić na bosaka albo bez czapki zimą, wyjść w samej koszulce na dwór jak jest zimno (np. ze śmieciami)...
A do lekarza chodziła z nim do 18-tego roku życia!