reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zdrada

Zdradziłam/Zdradziłem


  • Wszystkich głosujących
    394
Andrewa88 nie zarzekaj się. Ja wychodząc za mąż też nie chciałam patrzeć na innych mężczyzn, nikt inny mnie nie pociągał i też uważam się za kobietę wrażliwą. Ale życie płata różne figle, a gdy pojawiają się kłopoty w związku/małżeństwie to o zdradę jest łatwiej...
Mnie też o wiele lepiej układa się w małżeństwie niż kiedyś i nie jest to tylko moje zdanie, bo nawet gdyby mój Małż myślał inaczej tobyśmy ze sobą po prostu już nie byli. Nie da się żyć w związku gdzie tylko jedna osoba jest szczęśliwa.

zgadzam się że nie da się żyć w związku bdzie tylko jedna osoba jest szczęśliwa ale mega wiele innych rozwiązań niż zdrada...nikt mnie nie przeona do tego..widziałam niejdnokrotnie jak moje koleżanki popełniają ten błąd i widzę jak to teraz ygląda u nich....jeśli u kogoś tak wyszło i jest teraz szczęśliwy to ok..nie neguję..niech tak będzie...ja bym poprostu nie potrafiła...doceniam to co mam....a jeśli ejst bardzo bardzo źle to czemu usiąśc zrobić za i przeciw...wiem że to trudne....jednak ja zawzse mam a względzie synka i przede wszytskim dla niego nie posunełabym się do zdrady..ale to zaznaczam to JA..każdy z nas jest inny:happy2:
 
reklama
Andrewa88 nic nie jest takie proste. Kiedy w związku czy małżeństwie są problemy i nagle pojawia się Ktoś to nie siadasz i myślisz: "Tak, ale są inne rozwiązania", bo po prostu Cię ponosi. Dla mnie też najważniejsze są dzieci, ale w takim momencie po prostu się o tym nie myśli. A poza tym ja zawsze stałam na stanowisku, że jeśli ktoś nie jest szczęśliwy w związku czy małżeństwie to lepiej się rozstać właśnie dla dzieci. Lepiej mieć oboje rodziców osobno, ale szczęśliwych.
Poza tym zdradzić z premedytacją (taki zimny drań) to jedno a zdradzić z powodu problemów to co innego. Nie żałuję swojej decyzji, bo pozwoliła mi dostrzec to o czym zapomniałam. Czasem dobrze jest dostać kopa. Mam nadzieję, że jeden mi wystarczy.
 
Mama boo w takim razie nie pozostaje mi nic jak życzyć Tobie szczęścia w miłości :-) wiem, że nikt nie jest idealny...zobaczymy jak się życie potoczy:) póki co będę trzymała się swoich zasad:-D
 
Nie bede ukrywac, że zgadzam się z Andrewa88...
Choć każdy z nas jest inny i nie należy nikogo osądzać, ja jestem zdania: "ciało puszczone raz, puszcza się cały czas":p

Ja nie potrafiłabym zdradzić i wiem, że gdybym to zrobiła nie miałabym powrotu, a raczej dostałabym kopa w du** od męża na pożegnanie... Sama nie potrafiłabym też wybaczyć...Życie z myślą, że mąż cały czas mógłby mnie podejrzewać strasznie by mnie dobijało, chyba wykończyła bym się psychicznie (jestem bardzo wrażliwa)...

Ale podziwiam osoby które potrafią sobie wybaczyć i być ze sobą jeszcze szczęśliwsi niż przed całym wydarzeniem...:)
 
Nie bede ukrywac, że zgadzam się z Andrewa88...
Choć każdy z nas jest inny i nie należy nikogo osądzać, ja jestem zdania: "ciało puszczone raz, puszcza się cały czas":p

Ja nie potrafiłabym zdradzić i wiem, że gdybym to zrobiła nie miałabym powrotu, a raczej dostałabym kopa w du** od męża na pożegnanie... Sama nie potrafiłabym też wybaczyć...Życie z myślą, że mąż cały czas mógłby mnie podejrzewać strasznie by mnie dobijało, chyba wykończyła bym się psychicznie (jestem bardzo wrażliwa)...

Ale podziwiam osoby które potrafią sobie wybaczyć i być ze sobą jeszcze szczęśliwsi niż przed całym wydarzeniem...:)

Ciało puszczające się z premedytacją może i rzeczywiście będzie puszczało się zawsze.
 
Ja nigdy nigdy nie osądzam.....bo prawda jest taka że nie wiemy co nam się przydarzy w życiu. Każdy ma swoje własne sumienie. Moja przyjaciółka zdradziła swojego obecnego mężą kiedy jeszcze nie byli małżeństwem.Był to jednorazowy skok w bok z kolegą z pracy ,wiemy o tym tylko my dwie. Teraz są już 3 lata po ślubie maja świetna córkę i bardzo się kochają. Jej mąż nic nie wie i życie toczy się dalej:)Ja nie zdradziłam swojego obecnego faceta, wcześniej się bawiłam , nie zaprzeczę czasem zachowywałam się czasem jak świnia, ale nie mam z tego powodu koszmarów...Teraz nie umiałabym zdradzić mojego partnera, może dlatego że jestem starsza i pozmieniały mi się priorytety.Czasem tylko żal mi trochę tego co minęło...tego dreszczyka pierwszej randki , tej adrenaliny i ciekawości druga osobą.Ale potem patrze jak mój facet bawi się z naszą córką i widze jak bardzo nas kocha i wiem że nie zamieniłabym tego na dzień dzisiejszy na nic ....ale pomarzyć dobra rzecz:);-)
 
Macie racje - kazdy jest inny:) Ja zawsze mówilam ze jesli chlopak by mnie zdradzil to rzucilabym go - niestety to zrobil :( ale wybaczylam mu bo bardzo go kocham, byly momenty ze zalowalam tej decyzji bo stalam sie podejrzliwa, czytanie smsów w jego komorce zostalo mi do dzisiaj. czasami tez zastanawiam sie co bedzie z nami za kilka lat?? I co zrobie jesli on znow mnie zdradzi?? Zrobil to dlatego bo brakowalo mu seksu.Teraz miedzy nami jest cudownie, urodzilo nam sie dziecko, ale niestety ten ból pozostanie i zawsze bede to pamietac chociaz nie chce:( Pozdrawiam wszystkie dziewczyny:*
 
jeszcze jedna rzecz....my staramy się zrozumieć osoby tzn w tym przypadku dziewczyny na forum które zdradziły ale w druga stronie nic...chodzi mi oto że nie można mówić ja nigdy nie zdradze,nie wybacze ale też nie można zakładać że wszystkie jesteśmy takie same i że nas to może spotkać mo może ale nie musi...nie każda z nas jest taka sama więc jedna wybaczy a druga nie...znam się na tyle by móc powiedzieć że nie byłoby szans na porót bo zdradzie... ja jestem cholernie pamiętliwa...trochę przeszłam jak byłam młodsza i obiecałam sobie że już nigdy nie dam się skrzywdzić:-(mój mąż sam pochodzi z rodziny gdzie takie coś jak zdrada by nie przeszło...właśnie wczoraj babcia pokazywała mi zdjęcie z przed 100 lat..wooow....i tak patrzyłam na te wszystkie śluby różnych par...pomyślałam że w tamtych czasach bardzo rzadko słyszało się że ktoś koś zdradził...było to bardziej szanujące się małżeństwa...teraz ta nowoczesność i niezależność kobiet niektórym namieszała w głowach....nie krzywdzi się osób które się kocha...
 
reklama
teraz ta nowoczesność i niezależność kobiet niektórym namieszała w głowach....nie krzywdzi się osób które się kocha...

Zabrzmiało to szowinistycznie.
Chciałabyś żyć w tamtych czasach i nie mieć nic do powiedzenia we własnym domu:confused:
Znać się tylko na modlitwie i wyszywaniu:confused:
To, że jesteśmy niezależe to błogosławieństwo:tak:
100 lat temu jak mąż by Cię zdradził to i byś nie odeszła od niego bo niby gdzie:confused:
Nie umiałabyś nic......
Sama byś nie wynajęła mieszkania bo kobiet wtedy nikt poważnie nie traktował.
Byłabyś zdana na łaskę i niełaskę męża.
Teraz masz ten komfort, że pakujesz siebie/męża i dowidzenia.
Radzisz sobie sama.
Nowoczesność i niezależność spowodowała, że i kobiety zdradzają bo te 100 lat temu zdrada była domeną męszczyzn.
 
Do góry