reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

zdrada

Nie pamietam juz kto co napisal wiec bedzie hurtem:

1. Niektore teksty rozbawily mnie do lez - np. "To ja! To ja!" Uwielbiam ludzi z takim podejsciem.....:-D
2. Ktos napisal, ze dotychczas na zadnym forum nie widzial, aby ktos wybaczyl zdrade. Bo pewnie na nich jeszcze mnie nie bylo:-D A powaznie to wcale mnie to nie dziwi. Przyzwyczailam sie do wsadznia kija w mrowisko i na wielu forach dopiero to przerywalo "ckliwe swiergotanie w banie". Wczesniej wszystkie zgodnie krytykowaly i kamieniami rzucaly. Ale "po" okazywalo sie, ze zdania sie podzielily. Nie mowie juz o listach na pw, ktore pozniej do mnie dochodza. W wiekszosci od osob, ktore wogole nie zabieraly glosu w dyskusjach, bo brak im sil i samozaparcia na dyskusje z osobami o podejsciu np. Truskawy. Otwieraly sie dopiero na pw. To wlasnie listy na pw mobilizuja mnie do wsadzania kija w rozne mrowiska (zdrada to tylko jedno z nich). I dodaja cierpliwosci. I w sumie moje teksty kieruje bardziej do tych anonimowych forumowiczek, niz tych obecnych w temacie, ktore i tak nic z nich nie wynosza.
Nie wiem czy sie nie myle, Agus (a moze to napisala Truskawa - nie pamietam), ale na TYM forum jestescie raczej w mniejszosci. ;-)
3. Hana - Cyt "dobra obiecuję juz słowa nie zamienić w tym wątku" Wiesz ile ja razy sobie to obiecywalam?!:-D
4. Wydaje mi sie bezcelowe komentowanie niektorych postow bo to i tak nic nie da. W tym temacie + temat pokrewny zostalo juz WSZYSTKO napisane. Trudno dodac cos nowego. Chetnie podyskutuje o nowych aspektach problemu, ale moja cierpliwosc do powtarzania w kolko Macieju tego samego juz sie wyczerpala. Jesli nawet powtorze to x razy to i tak do niektorych nic nie dotrze.
5.Agus i Truskawa - Qurde, dziewczyny, jak mam to napisac wyrazniej i bardziej zrozumiale: nie kazda zdrade da sie wybaczyc! Nikt tu nie pisze o przymykaniu oka na wybryki facetow!
6. Truskawa - Mialam juz nie komentowac Twoich wypowiedzi. Ale Twoj ostatni (ktory na razie przeczytalam) post poprostu musze skomentowac. Po tym jak opisalas swojego faceta musze Ciebie niestety zmartwic: to idealny kandydat na "zdrajce"! Szczerze Ci zycze, abys zdolala utrzymac jego wodze! Facet, ktory nie ma doswiadczenia z kobietami (zakladam, ze jest zdrowy i "normalny"), ktory wiaze sie ze swoja pierwsza kobieta to chodzaca bomba zegarowa. Kiedys moze wybuchnac z takim hukiem, ze gruzy sie posypia. Faktycznie, moze mu wtedy nie wybaczysz, ale nie rozumiem Twojej pewnosci siebie dzisiaj. Nie chce Ciebie straszyc czy Ciebie dolowac, ale taki facet, predzej czy pozniej, zazwyczaj chce sprobowac czegos innego. Pytanie jak mu to posmakuje. Ja wlasnie zawsze chcialam stworzyc rodzine z facetem, ktory sie juz wyszalal i ma to za soba.
Szczerze Ci powiem, ze gdyby Cie zdradzil takim "jednym skokiem w bok" to nawet bym go zrozumiala.....
7. Pewnie niektore z czytajacych ten temat pomysla, ze na sile chce kogos zmusic do zmiany zdania. Nie, nie o to mi chodzi. Chce tylko, aby ktos zobaczyl rozne aspekty tego problemu, zacza sie zastanawiac; zauwazyl, ze zcycie nie jest tylko czarno-biale ale jest zbiorem calej gamy szarosci. Nie mozna byc fanatykiem jakiejs teorii, bo mozna ciezko za to zaplacic. Warto korzystac z doswiadczenia innych i postarac sie uczyc na ich bledach.....Trzeba wiedziec kiedy sie unosic ambicjami, a kiedy je chowac w buty!

Cala reszta juz zostala tu napisala. Dzieki, dziewczyny, za oszczedzenie mi czasu;-):-)
Pozdrawiam
 
reklama
Muszelko, Twoje posty wniosly wiele wartosciowych rzeczy w zycie forum...ja nigdy nie bylam zdradzona, nie mam tez kolezanki, znajomej, ktora z tym problem by sie borykala....
Jestem w szczesliwym zwiazku, w tej chwili wydaje mi sie niemozliwe to, ze maz moglby mnie zdradzic...dlatgeo moge tylko gdybac....przypuszczac jakbym sie zachowala gdyby....teraz moge sie zarzekac, ze nigdy bym nie wybaczyla....albo ze bylabym zdolna dac szanse....nie wiem...ale dobrze wiedziec, ze sa takie kobiety jak Ty, ktore mimo wszystko zyja pieknie, godnie, promienieja, nie sa zgorzkniale:) zycze szczescia i duzoooooo milosci!
Pozdrawiam serdecznie

Chcialabym zakonczyc cytatem Wislawy Szymborskiej.... i choc pewnie Pani Szymborska nie miala tu na mysli zdrady, to slowa ponadczasowe, madre i ja osobiscie bardzo je cenie:) no i sie z nimi zgadzam oczywiscie

"Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono"...nawiazujac do temtu...oby nam "niezdradzonym" nie przyszlo nigdy sprawdzac sie w tym temacie...a na chwile obecna z szacunkiem i pokora przyjmowac mysli, rady i madrosci kolezanek - forumowiczek:)

Pozdrawiam
 
Aska - Bardzo dziekuje za mile slowa. Tobie oraz wszystkim tym, ktorzy tu na forum i na pw wspierajac mnie dodawali mi cierpliwosci do dyskusji. Ciesze sie, ze moj czas na forum (qurde, moze kiedys naucze sie pisac krocej;-):-D) nie jest czasem straconym. Pozdrawiam Was wszystkich goraco!

Bardzo madre slowa Pani Szymborskiej.
 
Radar Zgadzam się z Tym że kobiety są zbyt ufne....:tak:
mamaAntosia Nie chce Cię urazić ale moim zdaniem takie komentarze są troche nie na miejscu..Wiesz mój partner też nie interesował się dziewczynami...Był zamkniętym w sobie chłopakiem , bardzo nieśmiałym , dla którego całym życiem był sport... Ciężko było mi go w sobie rozkochać na początku ale potem świata poza mną nie widział...I to że nie interesowął się laskami tak jak jego brat który co tydzień miał inną nie świadczy że jest nie ten teges ,,gejem albo jakimś nienormalnym"....
fifi trixibell To znaczy nie chodziło mi o samą zemstę...Chodziło tylko o to że ja będe cierpieć a on mimo tego że mnie ,,ponoć" kocha i przyżekał wierność będzie czuł się bezpiecznie... Facet to proste stworzenie pomyśli sobie ,, zdradziłem ją a mimo wszystko ze mną jest czyli uszło mi płazem he Mogę robić wiele rzeczy bo i tak mnie kocha" Oczywiście są porządne przypadki..ale większość z nich to hamy a zwłaszcza z tych którzy zdradzili bo na moje oko to większość zdradza ze zwykłej ciekawości i podniecenia na widok danej kobiety... i często dobrze wiedzą co robią... Ale szczerze mówiąc zgadzam się z Twoją opinią... Tylko nie umiem sobie wyobrazić jak związek po zdradzie może być silny...Zawsze miałam wrażenie że związek w którym jest wierność i miłość ponad wszystko jest dojrzałym i udanym związkiem..a związek w którym panuje zdrada nie jest nic wart...ale to było moje podejście...:tak: Oczywiście są przypadki facetów którzy zasługują na wybaczenie...Ale nie wiem czy dąłabym radę dać odrobinę czułości komuś kto wcześniej przytulał ,całował ,dotykał inną...Dla mnie to jest nie do pomyślenia.. i chybaza każdym razem gdy zobaczyłabym tego faceta zanosiłabym się płaczem..Dlatego podziwiam że ktoś podchodzi do tego w taki dość spokojny sposób..bo ja znając siebie chyba wylądowałabym w wariatkowie..z racji tego że bardzo łatwo mnie zranić..
 
O to właśnie chodzi Aguś.:-)
Ja też nie wiem czy wybaczyłabym zdradę, ale ponieważ nie byłam nigdy w akiej sytuacji nie zarzeknę się, że zrobiłabym to czy tamto.....
 
Tak się zastanawiam nad samym pojęciem zdrady. Bo dla niektórych bardzo młodych użytkowniczek forum zdradą jest sex - technicznie ujmując.
Ja osobiście nie wiem byłoby dla mnie trudniejsze - kontakt czysto fizyczny mojego partnera z inną kobietą, czy jego psychiczna fascynacja.
Kiedyś, dawno temu - z moim pierwszym facetem byłam w takiej sytuacji. Byliśmy zgraną parą już prawie 4 lata gdy mojego mężczyznę zafascynowała młodsza ode mnie kobietą - naszą wspólną znajomą (nadmienię, że ja miałam 19 on 23) Nie była to fascynacja fizyczna - nigdy do niczego między nimi nie doszło natomiast otwarcie powiedział mi, że coś go ciągnie w jej kierunku, że czuje potrzebę żeby spędzać czas w jej towarzystwie... Pamiętam do dziś jak bardzo bolało mnie, że to właśnie jej poświęcał przez jakiś okres swój czas, że to z nią chciał przebywać - nawet u niej w domu w towarzystwie jej rodziców... Pamiętam, ze bałam się, że ta fascynacja przerodzi się w uczucie - a nie tego, że będzie chciał być z nią fizycznie.
W moim przypadku temat jest stary i zakurzony, ale przypomniało mi się w kontekście definicji zdrady...
Jakie jest Wasze zdanie?

 
AbEja Ja nigdy mimo młodego wieku nie pojmuję zdrady w sposób czysto techniczny...Dla mnie to coś co porusza serce... Zdrada to dla mnie wtedy kiedy mój facet zobaczy inną kobietę i poczuje że serce mu szybciej bije i zdradzi mnie z nią wiedząc co robi... Ale nie usprawiedliwiam kogoś kto za dużo wypił i zdradził...w piciu też trzeba mieć umiar i wiedzieć co wolno a co nie..Jak już wspomniałam zawsze kiedy robiłam coś zle bądz byłam gdzieś sama ze znajomymi w pewnym momencie przechodziła mnie myśl o moim ukochanym i mówiłam sobie dość..nie robię tego ,tamtego , idę do domu...Choć prawda taka że każdy człowiek może zdradzić na każdym kroku... Wytłumaczyć mogłabym jedynie kogoś kto został naćpany np.w dyskotece...Ale jeśli mój facet był świadomy tego co robi to niema takiej opcji..Po prostu obrzydzenie mnie bierze... osobiście uwarzam że psychiczna fascynacja jest także zdradą.. i bardzo ci współczuję że tak się stało..Widocznie nie byliście sobie pisani bo wkońcu każdy z Nas wkońcu znajdują drugą połowę tą jedyną na wieki..Mimo że można zranić przy Tym inne osoby...Ale dobrze że stało się to po 4 latach a nie np. po 20 latach wspólnego życia...
 
Ostatnia edycja:
dlaczego Wy twierdzicie ze tu wiek odgrywa jakąś rolę??piszecie młode jesteście, młodziutkie itp.nie wiecie tego czy tamtego nie macie doświadczenia.tu wiek nie gra roli.skąd wiecie że młode, młodziutkie kobiety nie mają doświadczenia w tych sprawach?otóż mnie kiedyś facet zdradził.myślał że może mieć dwie.i że sie o tym nie dowiem,(była to jego ex).i wcale krótko ze sobą nie byliśmy.i po tym jak się dowiedziałam to że tak brzydko się wyrażę---poszedł won.bo skoro nie umie być wiernym to nie jest mnie wart.mam teraz męża i córeczkę i się "opłacało"zostawić tamtego pajaca.za męża ręki nie dam uciąć ale wiem że gdyby i on chciał sprawdzić czy bym odeszła to by sie o tym przekonał że tak.na szczęście mam rodziców którzy gdybym się na to zdecydowała to by mi pomogli.i na pewno życie sobie bym potrafiła ułożyć bez niego.teraz córeczka jest moim całym światem.wiem że tak nie powinno być ale tak jest.
dla mnie zdrada to nie tylko sex.niektórzy twierdzą że jak mężczyzna pocałuje kobietę to to nie jest zdrada, tak jak pisałaś abeja fascynacja inną kobietą.wszystko to jest w jakimś sensie zdradą.dlaczego ja mam pozwalać na coś takiego??pozdrawiam
 
reklama
Abeja co do Twojego pytania, to wyraze swoje zdanie na ten temat... Dla mnie "zdrada psychiczna", bylabyy duuuzo gorsza niz ta fizyczna... Pozadanie fizyczne, jest czyms innym. sam seks, ale gdy w gre wchodzi fascynacja-to "cos" co ciagneloby go do drugiej osoby, moze nawet glebsze uczucia- to jest cos, co mnie zraniloby 100 razy bardziej niz zdrada fizyczna...
 
Do góry