Ja poszłam na l4 zanim poszłam do gina. Ale najpierw od lekarza poz 80%, pracowalam przy ciężkiej chemii. Z odczynnikami, które są mutagenne. Zwracalam nieraz całe dnie, mialam wylanego.krwiaka, bylam w szpitalu, poronienie zagrażające. Lekarz mi powiedział, że pracodawca będzie gdzieś miał mnie i moje dziecko. A firma bardzo duża. I prawda. Ale i tak ktoś mówił, ze o boże leniwa baba. No może i leniwa, ale gdybym znowu poronila nie dalabym sobie rady ze sobą. Nie każdy pracuje za biureczki3m i popija kawusie. Czasami lepiej iść na zwolnienie i się nie przejmować ludźmi, bo nawet na forum by cie zjedli. Kontroli z zusu nie miałam ani razu. Z reszta jasani i kasiaaa jak chcecie to przy następnej ciąży jeżeli będziecie pracujcie do rozwiązania, nawet w chemii, jak się dobrze czujecie i nikt Wam nie broni. Ale po co zaraz na autorkę naskakiwać. Na mnie nie naskakujcie bo i tak nie odpisze od razu mówię. Z resztą mam wrażenie, że często jesteście niemiłe w postach.
Autorko porozmawiaj z pracodawcą, jak się dobrze czujesz to może zmieni warunki pracy, ale jeżeli się wahasz to idź na l4, dziecko jest najważniejsze. Z chemią nie ma żartów. L4 ciążowe jest 100% płatne, potem macierzyński i rodzicielski przez rok, a potem wraca się do pracy, albo urlop chyba bezpłatny wychowawczy. Pozdrawiam. Kobiety, nie dogryzajmy sobie, jak coś to sorki, jestem nieznośna, a może to hormony ciążowe, whatever, buziaki