reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

zamartwica - niedotlenienie mózgu

asz1 moj porod

Zaczelo sie niespodziewanie cztery dni przed terminem....
Jeszcze w sobote 14 lutego bylismy w kawiarni na mega lodach :biggrin2: a juz w niedziele 15 lutego zaczol brzuszek bolec wieczorem.... Mialam przeczyszczenie, latalam ciagle do kibelka.... Wszystko na okolo mnie draznilo, wiec postanowilam zrobic sobie ciepla kapiel dla relaksu...

Po wyjsciu z wanny zauwazylam ze cos ze mnie wycieka troszke... Dodatkowo czerwony slad na bieliznie - pomyslalam ze czop, "ale nie mozliwe zebym dzis rodzila!" - pomyslalam. Nie bylam przygotowana na porod akurat tamtego dnia, bo bylam strasznie niewyspana i przez caly dzien w nerwach....

Niestety.... godzina 23 i wody chlusnely. Byalm na szczescie w lazience. Maz juz spal wiec go wybudzialma i jedziemy do szpitala :sorry2: Zaniem zebralam sie do wyjscia i w ogole to bylo po polnocy jak dotarlismy na IP... Juz mialam skurcze co 5 min i rozwarcie na 4 cm :szok:
Mila pani polozna powiedziala ze za pozno na znieczulenie :-( Dwie najwieksze obawy sie sprawdzily - ze bede rodzic w nocy i bez znieczulenia.... Dali mi przeciwbolwe srodki w kroplowce, ale szybko przestely dzialac..... W czasie wzielam dwa cieple prysznice - niby pomagaly, ale na sali porodowej i tak zwijalam sie z bolu :baffled:

Maz byl cierpliwy... powtarzal ze jest przy mnie caly czas, trzymal za reke jak trzeba bylo.... mocno go obejmowalam w pasie - to tez pomagalo..... Wymeczylam go tez bardzo, ale przynosilo mi to ulge :-p

Ostatnia faza porodu byla koszmarna :-( Myslalam ze bole parte beda trwac chwile a tutaj przez godzine maly wychodzil ze mnie, bo skurcze zaczely mi zanikac.... Strasznie sie meczylismy nim podali oksytocyne na przywrocenie skurczy. Az czulam jak mi cos peka miedzy nogami jak Maćka wyjmowali, ale obylo sie bez ciecia - tylko jeden szew kosmetyczny ;-)

No i biedne malenstwo owinelo sie pepowina przez co krew przez jakis czas mu nie doplywala :wściekła/y::szok: Zaliczyl zamartwice w 1 minucie po porodzie, ale lekarka szybko go odratowala :tak: Lezal jeden dzien w inkubatorze....:-(

Teraz juz wiem ze wybralam najlepszy sposob porodu.... Jakbym rodzila w wodzie to przez ta zamartwice mogliby go nie odratowac :-( tak samo jakbym urodzila go w domu, bo tylko dzieki szybkiej reakcji lekarzy udalo sie maluszka odratowac....

Teraz ma juz tydzien i jest bardzo silny :tak: Mam nadzieje ze nie bedziemy mieli problemow w przyszlosci :biggrin2:
 
reklama
kleo ;-)

twoj maluszek mial trudne przejscia, w porownaniu z moim ciezsze bo dluzej lezal w inkubatorze, ale to nie musi nic oznaczac :no:
jesli chodzi o miesnie i krzywienie sie - czesto robia to tez dzieci ktore rodza sie z 10pkt Apgar :tak: moj syn mial asymetrie i slabe napiecie miesniowe ale po 2 msc rehabilitacji jest duzo lepiej. Jesli trafisz na dobrego lekarza to odpowiednio cie pokieruje.
Jesli USG glowy wykazalo jakies zmiany to pewnie dostaniesz skierowanie na drugie USG za jakis czas :tak: u nas zmiany jakie mial Maciek sie cofnely wiec i tobie tego zycze :tak:

Pamietaj ze male dzieci naprawde sa silne i maja duza chec zycia, wiec pewnie szybciej nabierze sil niz sie spodziewasz :tak:

Jesli chodzi o mojego synka to w niektorych kwestiach wypedza inne dzieci o miesiac, a niektore (np sile w raczkach) nadal ma opuzniona... ale to sie wyrowna za jakiks czas :tak:
 
Nimfi to tez kochana przeszlaś szkołe życia. Ale taki nasz los kobietki. Dzisiaj byłam w 2 aptekach u nas na osiedlu bo chciałam talerzyk do jedzenia małej kupić ale nie było. i tak se myśle czy jej w normalnym dzisiaj nie podać ale szwagierka twierdzi ze nie można. A jak nam kiedyś dawali? Normalne talerze do codziennego użytku.
 
Nie powinno sie podawac w "naszych" talerzach bo sa na nich bakterie i sa myte plynem do mycia naczyc... oczywiscie dziecku wielka krzywda sie nie stanie, zapewne co najwyzej zaliczy bol brzucha :tak: gdy ja musze uzyc naszych talerzy do czegos poprostu przelewam je wrzatkiem :tak:

co do porodu... no nie bylo ciekawie :confused2: juz torszke zapominam jak to bylo.... Zapomnialam jeszcze dodac o tym ze po porodzie nie chcialo wyjsc ze mnie lozysko i mi je wypychali naciskajac na brzuch :rofl2: to tez bolalao tak samo jak porod :cool:

asz1 napisz cos o swoim porodzie/?
 
Nimfi ja dałam dzisiaj pierwszy raz kaszke z mojego kubeczka tylko najpierw wygotowałam go ale dzisiaj juz talerzyk jej kupie. najgorsze jest to ze ona nie chciała jeść z łyżeczki, wypluwała to potem zrobiłam jej trochę zadsza i dałam przez smoczek to wypiła. myśle ze za dużo dałam jej tej kaszki na poczatek a przecież dzieci rozróżniają juz smaki i dlatego nie chciała.Bede teraz mniej wsypywac i powoli zwiekszac żeby sie przyzwyczaiła. Tylko martwie sie czy ona zaakceptuje łyżeczke ale moze to pierwszy raz i dlatego tak.

Mój poród był bardzo cieżki, sam ordynator to stwierdził. bo rodziłam pierwszy raz i tak duże dziecko bez znieczulenia. Miałam wywoływany poród bo nie było skurczy. poród trwał od 10:30 do 19:40 kiedy urodziłam. same njgorsze bóle trwały 6 godzin. Łożysko bez problemu mi wyszło, sama je wypchałam. bardzo prosiłam znieczulenie ale mi nie dali bo było za późno. musieli mi nawet podac tlen bo traciłam przytomność. tak sie zastanawiam czy to nie przeze mnie córcia sie taka urodziła bo może nie dałam rady przec i dlatego sie niedotleniła ale nikomu tego głośno nie mówie. urodziła sie 4250. maz był cały czas przy porodzie jednak teraz nie wiem czy mi to aż tak duzo pomogło, bo te bóle miałam niesamowicie silne. O niedotlenieniu dowiedziałam się dopiero po 2 dniach, bo kazdy coś tam gadał ale nikt tego nie nazwał. Córcie dali mi na chwilke jak urodziłam a potem zaniesli do inkubatora bo ciężko jej bylo samodzielnie oddychać. nie było u mnie zadnych reanimacji, nic z tych rzeczy. poprostu na drógi dzień odłaczyli ją od inkubatora i jak zobaczyli że już samodzielnie oddycha, zrobili szereg badań typu głowy, słuchu itp i przynieśli mi ja. a teraz trzeba obserwować tak jak i u wszystkich dzieci urodzonych z niedotlenieniem.
 
Moze byc tak ze nie podoba jej sie jedzenie lyzeczka albo konsystencja kaszki byla za gesta. Dzieci nie znaja takich gestych dań i sa one dla nich nienaturalne na poczatku. Pierwsze zupki dawalam Maćkowi bardzo rozrzedzone żeby chcial je zjesc i stopniowo coraz gestrze. Ale od poczatku dawalam to lyżeczka ;-) ze smoczka latwo mu jest jesc ale wolalm zeby sie przezwyczajal od razu do lyżki, na poczatku sie denerwowal ale teraz juz w 10 min zjada caly gesty obiad ;-)

No ale rzadka kaszke to tez bym podala z butelki :tak: bo juz mam nawet odpowiedni smoczek, tylko ze ja kaszke podam za jakis miesiac moze;-) Na razie zupki zageszczone kleikiem ryzowym
 
Mój poród był bardzo cieżki, sam ordynator to stwierdził. bo rodziłam pierwszy raz i tak duże dziecko bez znieczulenia. Miałam wywoływany poród bo nie było skurczy. poród trwał od 10:30 do 19:40 kiedy urodziłam. same njgorsze bóle trwały 6 godzin. Łożysko bez problemu mi wyszło, sama je wypchałam. bardzo prosiłam znieczulenie ale mi nie dali bo było za późno. musieli mi nawet podac tlen bo traciłam przytomność. tak sie zastanawiam czy to nie przeze mnie córcia sie taka urodziła bo może nie dałam rady przec i dlatego sie niedotleniła ale nikomu tego głośno nie mówie. urodziła sie 4250. maz był cały czas przy porodzie jednak teraz nie wiem czy mi to aż tak duzo pomogło, bo te bóle miałam niesamowicie silne. O niedotlenieniu dowiedziałam się dopiero po 2 dniach, bo kazdy coś tam gadał ale nikt tego nie nazwał. Córcie dali mi na chwilke jak urodziłam a potem zaniesli do inkubatora bo ciężko jej bylo samodzielnie oddychać. nie było u mnie zadnych reanimacji, nic z tych rzeczy. poprostu na drógi dzień odłaczyli ją od inkubatora i jak zobaczyli że już samodzielnie oddycha, zrobili szereg badań typu głowy, słuchu itp i przynieśli mi ja. a teraz trzeba obserwować tak jak i u wszystkich dzieci urodzonych z niedotlenieniem.



nom porody bez znieczulenia to koszmar :tak: pamietam ze mialam ochote zasnac i sie nie obudzic :shocked2: jednak nie stracilam przytomnosci

No i tez tak mysle ze Maciek ma niedotlenienie przez ta ostatnia faze porodu co trwala godzine... Byly juz bóle parte i parłam chyba z 20 min i czulam powoli głowke jak wychodzi i... nagle mi skurcze ustaly :zawstydzona/y: intuicja mi podpowiadala zer z malym sie cos niedobrego dzieje ale nie miala sily nawet im powiedziec zeby mnie pocieli zeby tylko go jak najszybciej wyjac.... nim nabralam sily podali mi oksytocyne i skurcze wrocily... po kolejnych 20 min urodzil sie na szczecie.... Ale gdyby to trwalo z 10 min dluzej to nie wiadomo czy by przezyl :-( byl bardzo zcisniety pępowina:no:
 
Nimfi a powiedz mi czy ty dajesz wszystko jednego producenta, np te zupki, herbatki czy kaszki? Bo ja nie wiem czy tak można? Niektóre kaszki sa odrazu na mleku a niektóre przyżadza sie z mlekiem swoim. ja zaczełam od tych co z mlekiem swoim robie bebilon pepti. i tak się zastanawiam czy jak podam kaszke z mlekiem innym to czy jakiegoś uczulenia znowu nie będzie.
 
reklama
Na razie tylko raz podalam mu soczek Gerbera a tak to podaje mu wszystko wlasnorecznie przyrzadzone :-)


Kleik ryzowy kupilam z Bobovity i kaszki tez bym kupowala chyba Bobovity, choc tak naprawde producent ma male znaczenie.
Twoja corka je Pepti wiec chyba lepiej zebys jej przyrzadzala kaszki na tym mleczku (jesli mozna bo trzeba tez wziasc pod uwage to ze kaszki maja juz w sobie witaminy i aby te ktore sa w mleczku sie nie powtarzaly).:tak:

Mnie mama powiedziala ze jak sie kupuje kaszke mleczno ryzowa, to najlatwiej sie robi bo na wodzie ;-) a jesli kupujesz kaszke ryzowa to mozna ja rozrobic na takim mleku modyfikowanym (sa takie mleczka specjalne do kaszek wlasnie i one nie zawieraja tych skladnikow odzywczych co Bebilony, bebika, Nan itp :tak:
 
Do góry