Ja tez obserwuję większe rodziny, mające po 5 - 6 dzieci i mimo, że oboje rodzice pracują (najmłodsze już w wieku przedszkolnym) to te dzieciaki tryskaja szczęściem. Specjalnie przyglądam sie jak to wygląda z ich zaangazowaniem w osobistey kontakt z dziećmi i nie widze tego, aby Ci rodzice wyręczali sie starszymi dziećmi. Ja jestem z tych bezczelnych i pytam tych rodziców o rózne rzeczy, jak sobie radzą przy takich dużych rodzinach. Jedni np. mieszkaja w mieszkaniu 2-poziomowym, chłopcy (3) mają wspólny pokój, bo tak musi być, dwie dziewczyny 17-18 lat najstarsze z rodzeństwa ma swój. Opowidaja mi, że życie rodzinne toczy sie w salonie, który specjalnie powiększyli w tym celu kosztem jakiś innych pomieszczeń.
Dla mnie rodzina to taka firma gdzie, aby wsztystko działało to każdy musi mieć swój wkład, a jak nie będzie miał to będzie się czuł na uboczu. Jeśli mama i tata mają byc szczęśliwi to tez muszą miec trochę czasu dla siebie/swoich relacji. Ja to już mówię swoim dzieciom i są w stanie zrozumieć i pozwolić nam porozmawiać spokojnie, bez przerywnikow - potem za to bawimy sie wszyscy razem! widzę, że moje dzieci tez potrzebują pobyc razem bez rodziców i nam to werbalizują. Jak nie mają takiego czasu za długo jest im trudno sie dogadać!
No cóz wszystko nie jest łatwe! Przy większej ilośći dzieci robi sie kłopot z chorowaniem, jeśli któres potrzebuje pobytu w szpitalu, a jest na tyle małe, że trzeba z nim zostać albo nie daj borze dwoje na raz i rózne odziały!!!! Ale mam nadzieję, że to sienikomu nie przytrafii
: