Beata gdzieś na początku wątku wypowiadałam się na temat chust.
W skrócie - na początek na pewno lepsza dla malucha będzie chusta (najlepiej elastyczna, ale taka starcza na krócej niż chusta tkana); najlepsze są używane, bo odpowiednio wymiętolone (nowa chusta jest dość sztywna i warto ją wtedy "wytarmosić").
Nosidełko jest zapewne wygodniejsze dla rodzica, ale nadaje się dla większego malucha - najlepiej takiego co już siedzi (a minimum pewnie i mocno trzyma główkę). Jakie nosidło jest najlepsze - tego Ci nie powiem; radzę poszukać wypowiedzi ekpspertów pokroju Pawła Zawitkowsiego. Na pewno trzeba uważać, żeby dziecko w nosidle nie wisiało na kroczu. Mało polecane są też nosidła, w których dziecko jest obrócone tyłem do rodzica.
My mieliśmy chustę tkaną od ok. 3 miesiąca (wcześniej mi nie doszlo kupić, bo była gadka, że mam od kogoś dostać, co i tak nie wyszło) i było ok - teraz też mam zamiar stosować, tyle że wcześniej.
Rajani nasz wózek ma odrobinkę podniesione oparcie, alemaluch leży w usztywnianej wkładce do niego, więc de facto na płasko. Na wyjazdy mamy parasolkę (podwójną) rozkładaną na płasko (też brakuje tych 5 stopni, żeby było 100% płaskości), ale myślę, że to zniweluję odpowiednio kocem. No i takie lekkie uniesienie główki wcale nie szkodzi.