hehe ... opinie położnych w szpitalu zmieniają się wraz z wytycznymi ;-)
jak rodziłam pierwszą córę, to maluchy były 'kąpane' codziennie, pupę smarowało się kremem po przewijaniu, pępek psikało Octaniseptem itp. ... rok później dzieci 'przecierane' były już co drugi dzień, absolutnie nie można było smarować, bo to szkodzi, pępek też nie był przez położne ruszany, bo powinien odpaść sam ;-)
więc chyba najlepiej pielęgnować po swojemu ...
ja zakupów aptecznych nie mam żadnych i nawet nie zdążyłam o tym pomyśleć
ale raczej będą minimalistyczne ...
na pewno kupię Oilatum do kąpieli bo u nas, zwłaszcza w zimie, woda jest straszna ...
do pępka spirytus ;-)
do pupki krem robiony w aptece na receptę - jak dla mnie nie po pokonania
wit. D ... K nie podawałam i podawać nie zamierzam ... starsza córa dostała może 2-3 razy ... równocześnie pojawiły się kłopoty z brzuszkiem i położna z pediatrą jednogłośnie kazały w pierwszej kolejności odstawić K ... więc jak zwykle wiedzą coś, czego nam się nie mówi ;-)
patyczki do uszu, duże płatki hig. do pupy, żeby od razu nie katować skóry śmierdzącymi chusteczkami ...
i chyba tyle ...
sól fizjologiczną, spraye do nosa itp. można w razie potrzeby dokupić w każdej chwili
dla siebie do szpitala biorę tylko jedną, absolutnie niezbędną rzecz
maść do sutków !!!!!!!!!!!!