reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zakupy dla nas i dla dzieciaczkow - czyli to co kobiety lubia najbardziej :)

Ja jak rodziłam to szpital takze dawał "ubrania"(kaftanik) dla dzieci i oczywiscie pieluchy tetrowe. Ja miałam z domu dla dzieci pampersy i sudocrem. Mleko modyfikowane jak ktoras nie chciała karmic piersia to tez dawali. Przy porodzie miałam koszule szpitalna, pozniej dopiero zakładałam swoja. Dla kobiet były takie wkłady jak podpaska ale szersze i dłuższe (od wzgorka łonowego do krzyza). Ja uzywałam majtek bawełnianych. Jesli chodzi o piesi to bepanthen przez 1 tydzien był bardzo przydatny. Ostatnio nie byłam cieta wiec do krocza nic nie potzrebowałam ,ale po porzednich porodach uzywałam napar z kory debu do podmywania (sa tez płyny do higieny intymnej z kora z debu).
U nas wszpitalu odrazu samemu sie przewija malenstwo, oni tylko je kapia. Jedno co mnie smieszy to fakt ze jak wychodzi sie do domu to połozna musi ubrac malenstwo (dla mnie to głupota), oczywiscie trzeba miec swoje rzeczy.
 
reklama
No właśnie, irka, u mnie też położna ubierała. Dziwne, no ale taka była procedura.
Ja używałam wkładów poporodowych Bella (to są niby pieluszki dla dzieci, ale sprzedawane są jako wkłady poporodowe dla kobiet), no i na to te siateczkowe majteczki. Schodziło mi ich po paczkę na dzień (10 szt. w paczce) podczas pobytu w szpitalu, później w miarę zmniejszania się krwawienia przeszłam na zwykle podpaski, a później wkładki higieniczne.
obraz121kd8.jpg
 
Ostatnia edycja:
martusia_78 - Ja rodzilam Majeczke w UK, wiec ja znow nie mam pojecia jak sie rodzi w Polsce. Jedno co moge powiedziec jestem bardzo zadowolona z pomocy lekarskiej jak i polozniczej. W sumie mialam rodzic w domu ale troszke sie pokomplikowalo i po 15h skurcze mi sie skonczyly wiec przewiezli mnie do szpitala na wywolanie. Do szpitala zabierasz ciuszki dla dziecka ale nie duzo bo jak wszystko jest ok to mozesz wyjsc do domu juz po 6 godzinach. W razie co maz dowiezie ci reszte. Pieluszki (jak zabraknie maja w szpitalu), mleczko dostajesz dla dzidzusia w gotowych buteleczkach tak jak Beata mowila, ze w Canadzie robia. Dziciatko jak chcesz zostanie wykapane przed wyjsciem do domku wiec reczniczek tez sie przyda. Wkladki dadza Ci w szpitalu ale polecaja aby zabrac ze soba. Na odejscie dostajesz paczuszke dla dzidzi z roznymi ulotkami, i malymi kosmetykami ktore zaleca szpital.
Koszule nocna x2.
Do porodu mozesz miec wlasna koszule, lub szpitalna lub mozesz rodzic nago jesli chcesz aby dziecko polozyli zaraz po porodzie na tobie do karmienia. Mozesz rodzic w kazdej pozycji jakiej tylko chcesz no chyba, ze sa ku temu przeciwskazania i sa jakies komplikacje. Mozesz tez rodzic w basenie jesli tylko bedzie wolny bez zadnych dodatkowych oplat. Moga byc z Toba dwie osoby podczas porodu. A wszystko co oczekujesz od lekarzy lub poloznych najlepiej opisac w planie porodu. Jak cos mi sie przypomni to jeszcze klikne ;-)
 
Dominika ja cie bede napastowac blizej porodu :) jestem zalamana po wczorajszej wizycie i gdyby nie fakt ze w pl nie mialabym sie gdzie zatrzymac po wyjsciu ze szpitala pojechalabym rodzic do pl Nie wyobrazam sobie rodzić tutaj oni wszystko traktuja na luzi wczoraj widzialam jak matka z dzieckiem wychodzila ze szpitala wygladala jakby walec ja przejechal albo nawet dwa Martwi mnie ze nie sprawdzaja poziomu bilirubiny nie szczepią na gruzlice i zółtaczke Chyba zle zrobilam ze zjawilam sie w szpitalu lepsza byla nie wiedza niz teraz stres ;(
 
Agatko staraj sie nie denerwowac. Przed porodem naprawde bylam wystrachana, a juz isc do szpitala to ja napewno chcialam ominac. Dlatego moja decyzja byl porod w domu, w basenie. Oj inaczej sie stalo. Jednak opieke w szpitalu mialam rewelacyjna i jako mama po raz kolejny na 100% dasz sobie rade. Moja Majka byla szczepiona na gruzlice w 6 tygodniu, mysle, ze twoja dzidzia tez bedzie bo tak tu robia. Na zoltaczke nie szczepia ale robia badania krwi ( poziomu bilirubiny ) jesli wystapi. Jesli poziom bedzie za wysoki nastepuje terapia swiatlowa i podadza antybiotyki. Podaja tez wit K ale jesl nie chcesz to nie podadza. Polozna po porodzie bedzie przychodzic do ciebie dziennie przez jakis czas po powrocie do domu. Jesli bedziesz miala jakies watpliwosci ona Ci doradzi. A co do tej kobiety w szpitalu to moze dlatego, ze tak jak wspomnialam mozna juz isc do domu po 6 godzinach a wiadomo, ze nie wyglada sie najlepiej wtedy.

Bedzie dobrze, damy rade :tak:;-)
 
wiesz co az mi wstyd kurcze doswiadczona ze mnie mama a takie banalne pytania zadaje :) czyli wit.K moze pomoc nie zaszkodzi :)
 
Moj porod to wogole jeden wielki cyrk bym powiedziala :tak:;-) Wstalam rano 2 tygodnie przed terminem o 6.30 zrobic siusiu i odeszly mi wody tzn saczyly mi sie :tak:Powiadomolam meza a on reszte domownikow. Oni spanikowani biegali wokolo mnie, pakowalki mi torbe, szykowali sniadanie i juz koniecznie chcieli jechac do szpitala :tak: Ja czulam sie znakomicie, zalozylam podpaske i wsztsko bylo w porzadku nic nie bolalo wiec twierdzilam, ze to falszywy alarm i ja mam jeszcze 2 tygodnie czasu :-) no i musialam wypilowac wszystkie moje tipsy bo byly dlugasne, a chcialam je przed porodem skrocic :-) uwielbialam chodzic w ciazy wiec chcialam przenosic :sorry2:no nic spakowali mnie i po 12 pojechalismy :tak:Caly czas wierdzilam ze ja jeszcze nie rodze :-D ze nie dzis heheh rozwarcie bylo bez boli, wody sie saczylya ja swoje. No i tak sie okazalo ze ja w szpitalu do porodu w pizamie :-pi to bluzeczka troszeczke za pas tylo tak ze wszystko widac. Szpital nie dawal a ja stwierdzilam, ze tak sie wstydze wiec kobieta mojego taty latala po sklepach kolo szpitala i kupowala mi koszule ;-)chusteczki nawilzajace dla dzidzisuia i pampersy (reszte dawal szpital). No i tak pierworodka wybrala sie na porod :-p:-):-D Jestem gadula wic caly porod przegadalam i to bez zadnych dopalaczy ;-) wiec wszyscy neizla mieli ze mnie polewke ;-):-D o 14 zaczelam czuc pieerwsze skurcze, a o 16.10 mala sie urodzila przy 3 partym. Bylam czysciutka i swiezutka i nai grama potu na czole ;-)Pielegniarki wszystko robily przydzieciach a na koniec tez one ubieraly do wyjscia. Ja ze szpitala wychodzilam ormalnie a nawet biegalam. Ale byly takie co wychodzily jakby cos je przejechalo. W sumie to bardzo milo wspominam moj porod, teraz oczywiscie bo wtedy myslalm, ze umieram :-p
Wyprawke do domu tez dostalam ale w postaci ksiazek, czsopism, ulotek, probek roznych kosmetykow, i jakies duperelki dla dziecka typu herbatka, smoczek, sliniaczek, skarpetki. I kilka probek dla mam jakas masc i herbatka laktacyjna i cos tam jeszcze.

Nanya ja tez uzywalam tych wkladow. I tak jak u Ciebie paczka na dzien szla.
U nas nie moznabylo po porodzie isc sie umyc. Polozna i piekegniarki myly po porodzie, a jak ktos byl czysty to nie wolno bylo isc sie myc samemu. Jak ja urodzilam po 16 to o 17 dopiero moglam isc na sale poporodowa i tam dopierio moglam wstac na siusiu, ale myc moglysmy si edopiero rano o 6-7. Ponoc bylo kilka przypadkow zaslabnien i zemdlen pod ciapla woda i unikaja tego.

Dominika dzieki za opis :* Slyszalam, ze bardzo fajnie traktuja tutaj kobietki do porodu, kolezanki co rodzily i w PL i tu bardziej chwala sobie tutejsze szpitale i porody. No nic zobaczymy ;-)
Bardzo chcialam rodzic w wodzie. Moja ginka powiedziaal, ze jak bede chciala to da sie zalatwic bo obik mojej sali byl basen i to akurat wtedy wbyl wolny. Ale nie wyszlo bo tak szybko akcja postepowala ze by wody nie zdazyli nalac ;-)
Jak cos Ci sie wspomni to napisz ;-)
 
reklama
Martusia, ja też urodziłam po 16 (dokładnie 16.25) i kazano mi leżeć na sali porodowej 2 godziny. Dopiero ok. 18:30 przewieźli mnie na noworodki i kazali.. zrobić siusiu :-) Po wieczornej wizycie (19.00) położna zapytała, czy chcę się wykąpać i czy potrzebuję przy tym jej pomocy. Chciałam, ale pomocy nie potrzebowałam, bo akurat była ze mną moja mama. Mama czuwała, żebym nie zemdlała, a mąż siedział przy małym, który cały czas smacznie sobie spał :-)
 
Do góry