reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zakupowo - Wyprawkowy

My to odpuściliśmy już z kupowaniem wypasionych zabawek małemu. I tak na ogół jest tak, że najbardziej cieszą go jakieś pierdółki za 15zł, albo w ogóle rzeczy które nie są zabawkami. Dziś cały dzień łaził z długopisem który sobie ze stołu ściągnął i to był jego największy skarb. Oczywiście gdzieś go wsadził i kolejny długopis szlag trafił. Pewnie za jakiś czas znajdę skrytkę, a tam będzie ich ze 20 schowanych ;-) Pod choinkę kupiliśmy mu taką kolejkę z torami z biedronki (było tu o niej pisane) i tyle.Dla niego to i tak na razie wsio ryba co on ma za zabawki. I tak jest ich cały stos, głównie co od kogoś dostał. Ja myślę, że za jakiś czas jak podrośnie to dopiero zaczną one go bardziej interesować i będzie sam chciał, żeby mu coś konkretnego kupić. Więc teraz to oszczędzam kasę na późniejsze rozpieszczanie ;-)
 
reklama
Nice mogłabym się podpisać pod tym co piszesz. Dlatego u nas pod choinkę pewnie dostanie sanki lub coś równie praktycznego.
Mam taką w zasadzie dużą sumkę pieniędzy małego, które dostał na różne okazje i właśnie stwierdziłam, że wydam je jak przyjdzie taki czas o którym mówisz, że sam będzie coś chciał.
 
nice- masz rację, pewnymi zabawkami dzieci się nie bawią, a najśmieszniejsze jest to, że producent zapewnia, że dla dzieci od 6 mca, a mam zabawki, które leżały dwa lata i się kurzyły i dopiero teraz moja starsza się nimi bawi, a Arek troszkę szybciej, ale ma kompana to co innego i u nas też hitem są jakieś pierdółki, długopisy to ja zabieram, chociaż uwielbiają, ale u nas łyżeczki na topie.
 
a ja bym chciała śnieg, mamy sanki Olki, mam nadzieję że się pomieszczą a jak nie to dokupię drugie, tylko gdzie ten śnieg
 
Wojtek też najbardziej kocha łyżeczki, widelce i długopisy. Ewentualnie wszelakie zakrętki wchodzą w rachubę :-)
Mój szał na kupowanie zabawek minął zanim urodziłam Wojtka. Zdaje się przy córce zdążyłam zaspokoić wszystkie swoje potrzeby z dzieciństwa i teraz dla odmiany mam odchył w drugą stronę- wszystko wydaje mi się niepotrzebne. Jak tak patrzę na zabawki, dochodzę do wniosku, że po co małemu coś tam, skoro to i tak na 5 minut. Z Zuzią mam podobnie. Jej chrzestna długo mnie przekonywała, że jednak kupi mojej małej kolejną lalkę i kolejny pamiętnik. Fakt, dotarło to do mnie (tym bardziej, że już od bardzo dawna Zuzia nie otrzymywała zabawek), ale trochę czasu zajęły jej tłumaczenia :tak: Dotrzeć dotarło a i tak nie mam pojęcia co mam kupić dzieciakom na święta. Jak dla mnie na wszelkie puzzle, narzędzia warsztatowe młody jest za mały. Patrząc na inne maluchy, zacznie się tego typu rzeczami bawić dopiero za około pół roku albo nawet rok (o ile w ogóle). Nie chcę by do tego czasu znudził się tym co ma, wolę kupić później. Samochodów i klocków ma mnóstwo, sanki kupuje chrzestny, bujaka- moi rodzice, kierownicę dostał od teściów. A my co?:-(
 
Kroma - u nas też łyżeczki były swego czasu hitem, ale już mu sięznudziły. Potem była faza pałeczki od bębenka (taki plastikowy patyczek) i z tym łaził całe dni, a ostatnio jest faza długopisów. Też staram mu się zabierać, ale czasem to już nie mam siły na histerie z tym związaną i odpuszczam, tym bardziej jak to jest długopis którego on nie umie wlączyć. U nas hitem jest też wiatraczek (taka pierdółka, kupiliśmy kiedyś na jakimś festynie) i bańki mydlane. Tylko oczywiście my mu puszczamy. A ostatnio jak u znajomych zobaczył taki pistolet do robienia baniek, który do tego wydaje dzikie dźwięki i miga światełkami to mały aż piszczał z radości. Musimy mu taki kupić.

ANIAWA - no u nas wszelkie nakrętki też są hitem, najlepsze są te od butelek po napojach, ale zabieram mu, bo on je wkłąda całe do buzi i się boję, żeby się nie zadławił.
 
Ostatnia edycja:
reklama
maga- my ją mamy i dla mnie to nie jest zabawka dla tak małych dzieci, raz że te bańki wpadają do oczu a ten płyn jest toksyczny i jak się dostanie na ubranie to plami, a dwa, że mój nosi ją i wylewa płyn, korek się łatwo zdejmuje i ląduje w buzi i ciuchcia hałasuje, baterie starczają na dwa dni, bo starsza molestuje ją pół dnia. A wchodzą tam 5 baterii paluszków. Ja ją schowałam i nie pokazuje dzieciom, chociaż faktycznie dla nich to hit.
 
Do góry