boszzzzzzzzz, więc nie jestem sama
pamiętam jak Aniawa pisała, że ona nie ma talentu do zabawiania dzieci - i ja też to mam(a raczej nie mam)
z moim Miśkiem to jest tak, że żadna zabawa "za rączki" się nie uda (kółko graniaste itp odpada), bo ona wtedy czuje się prowadzona a to jest dla niej nie do przyjęcia
w ogóle z nią niczego się nie da zrobić na siłę, żeby przekonać że to fajne, żeby spróbowała - w tył zwrot i dziecię na syrenie spiernicza, więc nawet mi na myśl nie przychodzi zmuszać ją do czegokolwiek bo sadomaso nie jestem;-)
żadna zabawa w papugowanie też nie, a jako ciekawostka to o: przyjeżdżamy do dziadków któregoś wieczora po nią, a babcia "niunia, powiedz "pies"" - se myślę, taaaaaaaaa, jasne. i faktycznie nie powiedziała, ale jak nas nie było to z dziadkiem nawijała "pies, pies pies" - ona chyba chce mi po prostu na nerwach grać
nie pokaże niczego co się nauczyła. podobno fenomenalnie tańczy "kaczuchy", widzieli to tylko dziadkowie
jak coś gada po swojemu i "wyrwie się jej" słowo NORMALNE to robi minę jakby miała wielką nadzieję że tego nie słyszałam
a najlepsze jest jak coś po swojemu nawija w stylu "yyyyyyyy cipipiciucaiapu" a ja jej mówię "po polsku mów" a ona mnie mierzy wzrokiem i spiernicza
zabawy w malowanki ani kredkami ani wodą i pędzlem na razie kończą się histerią bo nie posiedzi w miejscu i już- podejrzewam że jakbym jej pokazała że po ścianie da się malować to pół dnia by się bawiła
a jak raz usiadłam i sama malowałam coś tam żeby jej pokazać że to fajne to się rozpłakała
kredki są w ogóle do kitu - fajne za to są długopisy i to najlepiej takie które rozkręcić można
może jakiś zestaw małego majsterkowicza jej kupić
tak więc puzzle, układanki, sortery i książeczki to najgorsze zło świata(z małymi i rzadkimi wyjątkami) a mnie to dobija bo ja właśnie zdecydowanie preferuję zabawy "stacjonarne"
tyle rzeczy które tu pokazujecie mnie zachwyca, ale nie ma sensu kupować bo tylko kolejny kąt pokoju zawalą
więc jakbyście miały jakieś pomysły na zabawki dla takiego właśnie typka jak moja córa to będę niezmiernie wdzieczna
;-)
ehhhhh, nic tylko przeczekać to trzeba - na to wychodzi