reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zakupowo - Wyprawkowy

moriam tymi kolorowankami wodnymi to miałam kiedyś okazję się bawić z moją młodszą kuzynką, właśnie bodajże jak ona miała ponad 2 lata to razem kolorowałyśmy, ona trzymała pędzel a ja kubek z wodą i mazała po kartce aż się jej kolory pojawiały. W sumie to fajna sprawa, poszukam czegoś takiego jak będę na zakupach:-)
Na ciastolinę to jeszcze nie odważyłabym się, bo po pierwsze znając mojego syna to ta ciastolina byłaby dosłownie wszędzie i przypuszczam że chciałby ją jeść.
Jedynie właśnie myślę o kredkach do kąpieli, bo to mało szkodliwe że mi coś pomaluje w domu no a te farby pieczątki wydawały mi się interesujące ale skoro mówisz że nie bardzo to to jeszcze przemyślę.
 
reklama
wiecie co podziwiam was bo dla mnie wszelakie malowania farbami, ciastoliny to bedzie poświęcenie boja nie mam ani zapału ani talentu i jeszcze mnie chęci. Narazie kupuje blok i kredki.

Ja tam nie mam zapału ani chęci a na dodatek póki co nie zamierzam uświadamiać mojemu dziecku, że może mi pomalować ściany, podłogi i meble :no: Córka dostała do ręki kredki dopiero w okolicy 2r.ż. Nic jej przez to nie ubyło a ja przynajmniej nie miałam problemu z rysowaniem po czymkolwiek. Potem też rysowała pod kontrolą. Obecnie jest o tyle ciężej, że młoda co chwilę gdzieś coś zostawi. Wojtek oczywiście wykorzystuje moment i przechwytuje różne przybory. Dopóki nie bardzo kojarzy do czego służą kredki, mazaki i długopisy, mam spokój. Ewentualnie siebie lekko pomaluje. Gdyby jednak odkrył, że tym można "wyczarować" fajne rysunki, mogłabym mieć sporo sprzątania. W lecie dostanie kredę i będzie malował po ścianach i ulicy. Kredki, farbki i inne malowidła zdecydowanie jeszcze troszkę poczekają na swoją kolej:tak:
 
ja mam dla was link ciekawy. Plastelina, farby, glina bezpieczna dla dziecka


znikła mi reszta, miałam dopisać, że ja tak jak Aniawa- Olce dałam na dwa lata, tylko kreski miała szybciej jakoś na 1,5 roku, tylko Arek ma szybko bo widzi że Olka ma, a ja ciągle muszę patrzeć czy jednak nie je czegoś, bo nie ufam do końca mu, wczoraj zjadł mi kredkę pastelową Olki, niby rysuje i to dość ładnie, bo Olka jak miała 1,5 roku to tylko kreski robiła, a ten kółeczka robi, ale ciągle macza kredkiw buzi, jedyne co to ciastoliną się bawi, ale też co jakiś czas wkłada przybory do buzi, nożyk mały macza w ustach, więc go pilnuję, albo bawię się jak on śpi.
 
Ostatnia edycja:
Każde dziecko jest inne i każda z nas wie co dla niego jest najlepsze...ja ze swojego doświadczenia wiem że danie do zabawy ciastoliny czy farbek było strzałem w dziesiątke bo ciastoliny nie zjada,farbek również a radość z tych rzeczy jest bezcenna.Wiem że mogą być z tego "skutki uboczne" w postaci pomalowanych ścian czy innych sprzętów domowego użytku ale po to jest ktoś do opieki by temu zapobiec:tak:ja nigdy z ciastoliną czy farbkami nie zostawiam go samego tylko intensywnie uczestniczę w jego zabawie i jestem dumna że tak dobrze sobie radzi rozwijając w sobie talenty plastyczne:tak:
 
Kroma ale ja nie czuje się zaatakowana ani nie atakuje...poprostu chodzi mi o to że czasami warto dać dziecku zabawki niedostosowane niby do ich wieku bo mimo naszych obaw bawią się nimi znakomicie:-D
 
rysiu u nas też, ciastolinai farbki to było to, bo młody jest poprostu zafascynowany tym, malujemy tylko przy stoliku i jest stanowczy zakaz biegania z ciastelina :)


mamy dokładnie takie i nie polecam, konsystencja jest zelowata i są bardzo rozwodnione w efekcie bardzo slabo sie nimi palcami maluje, pieczotki jakos wychodza, ale trzeba bardzo duzo tej galarety nalozyc,
za to wodne malowanki na poczatek polecam, mimo, ze kolory takie mdle to od tego zaczelismy,
 
Rysia podoba mi się Twoje podejście :-)
Ja niestety nie mam do tego zapału ;-)
Ale zamierzam kupić takie rzeczy i dać mamie, ona chętnie z Pudziankiem poodkrywa talenty :-)
 
reklama
Ja tak samo nigdy zreszta nie lubilam malować rysować itp jak robiłam kartkę świąteczna z bartkiem to strasznie sie umeczylam u nas w domu mój k ma dusze artystyczna:-D
 
Do góry