pati: na moje i na swoje
bo on taki aniolek tylko ciezko pracujacy na zakupy zony to tez nie jest o nie
a jak poldus zacznie nastolatkowac to jeszcze bedzie trzeba zebyhm i ja do roboty poszla
a tak na powaznie : to ja mam bardziej reke na pulsie niz F.
choc moze tego tak nie widac hihihihihihihihhihihihihi
bo ja potrafie wydac np 2 stowy na zakupy ale nie co chwile, i na konketne rzeczy, a moj potrafi jezdzic 4 m-ce z przetermoiowanym kwadracikiem ubezpieczenia i wziac taka kare ze glowa mala, a pozniej pol nocy skruszony szukac nieotwartego listu z ubezpieczalni, zeby znalezc nowa zielony kwadracik
a tydzien pozniej jak "zapomni" zgarnac 2 mandaty za parkowanie, albo w parkingu zarysowac ( poraz n-ty) auto i zostawic stow osiem a nie dwie u mechanika/malarza...
szkoda gadac
ale wierz mi ze to nie ja jestem zagrozeniem dla naszego budzetu a raczej moj olularnik z glowa w chmurach
moj tesc jest taki sam... strach sie bac...
tesciowka mi mowi ze jak nie wezme sie za kontrole papierow, wysylanie listow ubezpieczenia i inne to zginiemy albo zostaniemy bez emerytury... i to absolutnie nie jest zlosliwe wiem ze ma racje! moj jest taki sam jak jego ojciec -gubi wszystko, zapomina wyslac na czas czeku, palci odsetki, normalnie na wlasnym biurku nie potrafi sie odnalezc!!!!
przy emerytuzre trzeba zachowac takie fiszki z kazdego miesiaca o wyplacie ilosci godzin, trymestrow, skladek itp WSZYSTKO!!!!!!!!!! udowodnic KAZDY miesiac pracy! moj juz kilka pogubil a pracuje dopiero 6 lat ( czy 7...)
ubezpieczenia musze kontrolowac ja ( co nie zawsze robie zeby nie bylo...), i potrafimy zapodziac bardzo wazne papiery typu : akt wlasnosci i ich szukac kilka godzin przed wizyta u notariusza
ale kiedys sie WE-ZME