nie posiadam żadnych chodzików,skoczkw itp m.in przez ten artykuł i inne podobne.To moja decyzja proszę nie komentujcie :-)
Żeby we właściwym czasie dziecko zaczęło chodzić,
muszą sprawnie pracować wszystkie mięśnie. Aby utrzymać pionowo główkę, trzeba mieć silne mięśnie szyi i karku, aby kręgosłup był wyprostowany- mięśnie grzbietu i klatki piersiowej. Za unoszenie tułowia odpowiedzialne są mięśnie pasa barkowego, zaś do stania niezbędna jest sprawność mięśni nóg, a także rąk, aby utrzymać równowagę. Te mięśnie dziecko ćwiczy od pierwszych dni po urodzeniu.
W osiąganiu umiejętności chodzenia biorą udział nie tylko mięśnie. Konieczny jest również dobrze działający system nerwowy, który przewodzi informacje z mięśni do mózgu. Z mózgu z kolei idą rozkazy do mięśni, co umożliwia zaplanowany ruch. Do harmonijnego rozwoju ruchów konieczny jest sprawny wzrok. W chodzeniu bierze również udział zmysł równowagi.
Dzięki niemu, jeśli dziecko np. stoi na jednej nodze, wie, że trzeba postawić drugą, żeby się nie przewrócić albo spróbuje osiągnąć równowagę poruszając rękami. Wszystkie te zmysły i układy muszą rozwijać równocześnie. Nie można nauczyć się chodzić, jeśli któryś z nich zawodzi. Dziecko musi je ćwiczyć równomiernie.
...pytają często rodzice. Przebywanie w chodziku jest dla dziecka dużą przyjemnością, a wyjęcie z niego wywołuje protest i łzy. Chodzik daje rodzicom poczucie, że dziecko jest zabezpieczone przed upadkiem. Jednak urządzenie to ma więcej wad niż zalet.
Przede wszystkim ogranicza zdobywanie umiejętności samodzielnego chodzenia.
Kiedy dziecko chodzi w chodziku nie wszystkie
mięśnie pracują. Najgorsze jednak, że wyeliminowany jest przy tym
zmysł równowagi. Dziecko stale jest bezpieczne, ciągle podparte a przecież podczas swobodnego chodzenia tak nie będzie.
Niemowlę używające przez dłuższy czas chodzika, zacznie chodzić dużo później i będzie częściej upadać, przy czym upadki mogą być bardziej niebezpieczne, ponieważ dziecko przyzwyczaiło się do szybkiego poruszania. Po wyjęciu z chodzika - a kiedyś trzeba wreszcie to uczynić - maluchowi wydaje się, że może sobie pobiec.
Ale przecież nie umie utrzymać równowagi, więc upada co chwilę. Jeśli dzieci dla ich bezpieczeństwa są zbyt długo trzymane w łóżeczku lub kojcu, ich rozwój ruchowy, a co za tym idzie i psychiczny, będzie się opóźniał.
Szczęśliwie niemowlęta po kilku tygodniach przebywania w kojcu, głośnym krzykiem wyrażą swe niezadowolenie z ograniczenia swobody.
To co napisałam o chodziku, dotyczy również przebywania w majteczkach zawieszonych na sprężynach. Rodzice, by zyskać spokój, często kupują takie urządzenie. Dziecko bezmyślnie podskakuje do góry całymi godzinami, co ćwiczy mięśnie nóg,
ale nie ma nic wspólnego z uczeniem się chodzenia, ze zdobywaniem doświadczeń, potrzebnych do normalnego przemieszczania się.
Jeśli ktoś ma taką huśtawkę, może jej używać pod warunkiem, że będzie to
zabawa krótkotrwała. Niektóre dzieci wyjęte z chodzika zachowują się inaczej niż opisałam. Pojawia się u nich lęk przed samodzielnym chodzeniem. Potem przez długi czas nie będą miały odwagi poruszać się bez stojaka.
Spontanicznej ruchliwości dziecka nie tylko nie należy hamować, ale trzeba wychodzić jej naprzeciw. Jak tylko niemowlę wykazuje chęć do pełzania, należy je włożyć do kojca lub położyć na podłogę (tapczan nie jest bezpieczny, bo może z niego spaść), aby miało dużą przestrzeń do ćwiczeń.
link do całego artykułu
Dziecko porady | Chodzenie i chodzik