Ja z poczatku, kiedy jeszcze nie bylo widac tego typowego brzuszka ciazowego tez sie na siebie wkurzalam bo niedosc, ze nie miescilam sie w zadne spodnie sprzed ciazy to jeszcze brzuszek nie wygladal tak imponujaco. Teraz kiedy brzuszek jest widoczny eksponuje go zawsze jak tylko moge (oczywiscie w granicach rozsadku) i czuje sie wspaniale! Nawet jak jakies stare baby patrza sie na mnie krzywo (bo taka mloda i w ciazy, pewnie wpadla) to sie tym nie przejmuje. Dopiero teraz czuje sie jak prawdziwa kobieta. Pamietajcie, ze nie wszystkim jest dane by zostac Matka i nosic pod sercem malego Czlowieka. Wiec nie rozumie skad u Was te zmartwienia. Kazdy kilogram jest przeciez do zrzucenia, kazdy rozstep w koncu stanie sie jasny i malowidoczny, kazda blizna sie zagoi a w tym czasie bedzie roslo obok nas NASZE dziecko, ktore przybiegnie, wskoczy na kolana i powie " kocham Cie mamusiu" Miedzy innymi za to ze je urodzilysmy, ze "poswiecilysmy swoja urode" by moglo sie w nas rozwijac zdrowo i bezpiecznie. Dlatego bardziej martwie sie tym, by moja gwiazdka byla zdrowa i nie musiala sie dlugo meczyc przy porodzie niz tym, ze bede miec rozstepy. Wiadomo, trzeba jakos wygladac ale tez nie wymagajmy od siebie cudu, ze nic sie w nas nie zmieni bo to niemozliwe.