reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zadbana i piękna mama

Och Kulka , wiem dokładnie o czym mówisz. Ja mam 175cm, i teraz waże 52 kg!:szok::szok: Sama skóra i kości, zero tyłka, zero biustu!!:no::no::confused2:
 
reklama
oh plllllease, nie dobijajcie mnie tym ,ze jesteście szczupłe :ninja2:
mnie zostało wciąz 10 kilo, których nie mogę się pozbyć. Nie pomagają ani masaże , ani kremy ani ćwiczenia,a głodzic się nie mogę bo karmię. I przyznam ,ze to nieprawda ,ze karmienie pomaga schudnąć....wszem i wobec ogłaszam iż to bzdura :confused2:...niestety
 
ja jestem zdania, że kamienie ma wpływ na naszą sylwetkę:tak: (tzn. powrót do dawnej świetności), ale... w moim przypadku nadal jest 3 - 3,5 kg na plusie :confused2::sorry:bo nieśmiało stwierdzę, iż pochlaniam stosy jedzenia i to o rożnych porach dnia.
Może gdybym miała dziecko z alergią pokarmową sprawa wygladałaby inaczej..
A tak, chudłam dopóki na wszystko uważałam, teraz wiem, ze mogę sobie pozwalać i na czekoladowe szaleństwa, i wszelkiego rodzaju przetwory mleczne, baaa - nawet na kapuchę (w postaci np. bigosu). Stwierdzę nawet, że już z 1 kg przytyłam, hehe (moja siostra załatwiła z kądś Twixy i Liony na wagę (bez papierkowego opakowania) i tak mój meżus i ja już 3 kg pochłonęliśmy :szok::szok::szok::-D- szok przed ciążą nie za bardzo przepadałam za czekoladą)
 
Mi pozostalo o zrzucenia17kg. Po porodzie zgubilam 10 kg a po 4 m-cach zaledwie 4kg. teraz stosuje kolejna diete i od 6 tyg po porodzie chodze 1-2 razy w tyg na silownie . jestem zalamana ale mam nadzieje zrzucic 20 kg do lipca. trzymajcie kciuki
 
hejka,dolacze do Was,maminki:-)
w ciazy +23kg, ze szpitala wyszlam majac -10kg, czyli 71kg:confused2:przez ostatnie mniesiace zrzucilam jedynie 4kg i tak tkwie w 68kg:-(Juz patrzec na siebie nie moge!Moja mala jest na wszystko wrazliwa i jem malo ale za to nadrabiam slodyczami,ktorych nigdy nie lubilam!!!!!!Po ciazy jakos mi sie odmienilo:sorry:
Teraz od 4dni wskoczylam na rygorystyczne 100brzuszkow codziennie i staram sie nie jest wiecej niz 1500-1600kalorii dziennie.A i tak zauwazylam ze dzieki takiej dietce jem zdrowiej anizeli wczesniej bo glownie gotowane warzywka i duzo owocow co dobrze wplywa na moja Julke:tak:
Absolutnie nie zgadzam sie,ze karmienie dziala na wszystkie kobiety bo z pierwszym dzieciatkiem sie bardziej pilnowalam i tez karmilam i zaczelam chudnac jak tylko odstawilam mala od cyca,doslownie z dnia na dzien tracilam wtedy kilogramy.
 
Karmienie piersia skutkowalo u mnie do czasu kiedy pilnowalam tego co jem. Znaczy jadlam tak, zeby nie zaszkodzic Juli (pisze celowo Juli, a nie Julii, tak na nia mowimy). Gotowane na parze, nie samazone. A teraz... jak jem juz wszystko, a do tego nie mam czasu na przygotowywanie to jem byleco. :confused2: Znaczy teraz jem juz jakos bardziej przyzwoicie. Chetnie bym na dietke sie przerzucila, ale nie chce sobie narazie problemow narobic z mleczkiem w cycochach :sorry: wiec staram sie rozsadnie ograniczac. Poza tym ciagle chce mi sie jesc, a najbardziej po karmieniach.:no:
Najgorsze jest jednak to, ze nie mam sily i jakos ochoty na cwiczenia. :confused2: Kiedys to bardzo lubilam. Bylam lekko mowiac maniaczka odchudzania bez przerwy... :laugh2: Teraz jednak jestem lakomczuchem. Mam fazy, ze mam dola strasznego kiedy patrze na siebie, ale Jula podnosi mnie na duchu i wytrwale czekam na moment kiedy bede mogla bezpiecznie sie odchudzac.

Narazie trzymam sie zdania mojego meza "Przeciez ludzie widza, ze masz malutkie dziecko!" :rofl2:
 
Ja jak rodzilam mialam 94kg:szok::szok: teraz 81-82kg
Wazylam prawie tyle co moj D i w jego bluzach chodzilam bo w swoje sie nie miescilam. Teraz jestem na diecie, ktora mi D znalazl i mam nadzieje ze bedzie skuteczna. Powiem wam tylko ze nie warto robic brzuszkow jak macie duzo cialka. Najpierw trzeba zrzucic tluszczyk (zajzda rowerem, bieg itp) by dostac si do miesni i je wyrobic (to taka mala uwaga i prosze nie badzcie o nia zle)
 
no co Ty ostraszka.. jak mamy być złe na Ciebie?? Ja od dzisiaj jestem na diecie (ale znając swój popęd do żarełka - dieta potrwa do jutra, hehe). Tyle, że ja jestem na diecie białkowej (wylkuczone są w niej węglowodany). Jem głównie serki granulowane i jogurty naturalne, a do tego dochodzą wszelkiego rodzaju zielone warzywa (gotowane i surowe). Dieta trwa 14 tygodni i stosowałam ją w ubiegłym roku - przed ciążą schudłam 8 kg w 1,5 miesiąca. No i oprócz diety chodziłam na rolletic.
 
ja jestem na diecie białkowej (wylkuczone są w niej węglowodany). Jem głównie serki granulowane i jogurty naturalne, a do tego dochodzą wszelkiego rodzaju zielone warzywa (gotowane i surowe).

Ja na podobnej diecie byłam w czasie ciąży :cool2: Z powodu cukrzycy ciężarnych. I chyba nigdy bym nie uwierzyła w skuteczność takowej gdyby nie malejące w oczach boczki :tak: tyle że ja nie jadłam według jakiegoś schematu i nie stosowałam się do zasad, po prostu ograniczałam bardzo węglowodany (które w ciąży należy jeść). Zapewne po zupełnym odstawieniu węglowodanow skutkisą jeszcze lepsze :tak: Jeśli bialko to jeszcze mięso i jajka. ja pochłaniałam omlety na śniadanie które zrobiły furorę u nas na forum w cukrzyczkach. Zjadało się wielki omlet nafaszerowany warzywami i jakimś mięsiwem (czyli białkowa bomba) a cukier był po tym taki jak na czczo :-) No a serki wiejskie rządziły :rofl2:

Niestety po porodzie tęsknota za pączkami i chlebkiem wygrała z radością z braku nadwagi :rolleyes:
 
reklama
dokładnie moniqsan.

Moja dieta podzielona jest na 14 tyg (15 tydz. normalizuje dietę). Do każdej jest osobna broszurka. I tak:
ogólna zasada: 1 jajko dziennie, serki grani i jogurty,kefirki i maslanki - bez ograniczeń, 2 l wody niegazowanej dziennie, jarzyny surowe (ogórki, kapusta, sałata, brukselka, szpinak, cebula,por, czosnek, papryka, rzodkiewka, brokuły, kabaczki, bakłażany, grzyby, karczochy, zielona fasolka szparagowa, dynia, kiełki, szparagi), jarzyny gotowane (w 1 tyg. raz dziennie)

i np. 1 tydz. = to co wyżej, dozwolone jest picie herbatek zielonych, czerwonych, totalny zakaz: picia kawy i mleka, spozywania owoców, z warzyw zakazane: marchew, pomidory, a ponadto nie wolno spożywać: cukrów i cukropodobnych, mąka i mąkopochodne, kasza, ryż, przyprawy

Potrawy solimy. Do sałatek zalecane jest dodawanie octu jabłkowego.

w 2 tygodniu - dochodzi tuńczyk, bądź kurczak (w określonej ilości - bodajze 150g), można wypić 100g mleka, zjeść talerz zupy jarzynowej, 1 grejfrut, cytryny, 2 łyzki oleju słonecznikowego, możemy stosować przyprawy

w kolejnych tygodniach dochodzi coś nowego do tej diety (w 3 tyg. np. wszystkie rodzaje ryb-najlepiej z grilla, bądź smażone na patelni, lub w piekarniku, owoce morza, jarzyny surowe i gotowane, z owoców dochodzi ananas lub grejfrut, dodatkowo wchodzi też musli)..

Jak widać - nie sposób jest się zagłodzić na tej diecie - a człek chudnie aż miło. Dieta białkowa odpowiedzialna jest za redukcję tłuszczu w naszym organiźmie.

Zacytuję teraz fragment broszurki:
Im więcej jesz - tym więcej chudniesz. Najważniejszymi składnikami, bez których żadna dieta nie przyniesie długotrwałych rezultatów są białko, witaminy i minerały. Jeśli chcesz z czymś walczyć -wzmocnij strone przeciwną! Dla tkanek tłuszczowych stroną przeciwną są mięśnie. Jedząc dużo dobrej jakości białek, witamin i minerałów wzmacniasz układ mięśniowy, który jest gwarancją utrzymania stabilnej wagi.

I tym sposobem w szybkim tempie znikają waleczki tłuszczowe, a my nie cierpimy z powodu głodu:-D Oczywiście - słodycze są zakazane, no i alkohol (w każdej postaci). Buuuu moje Karmi!!!

Jeżeli, któraś będzie chętna na tą dietkę, to wyślę rozszerzoną wersję (w cyklu tygodniowym, bo wiadomo opisać 14 tygodni na raz, to nie lada zadanie, a niestety jak dotąd nie znalazlam w sieci "gotowca".
 
Do góry