dzoana - ja sie chyba w ciązy zamieniam w wredną jędzę
.... właśnie nakrzyczałam na gg na męża że ja nie potrafie sama naprawic dekodera i niech sie tym zajmie po pracy a nie mi głowe zawraca
... jestem okropna! .... zamiast naprawić tv to zajadam się ciastkami i nentylkami młodego .. mam nadzieje że się nie skapnie że ma jedną paczkę mniej
fajny kiciuś...kochaniutki ... tez bardzo bym chciała kotka...nawet teraz jestemw domu to mogłabym go przypilnowac, ale . poważnei bardzos ie boją o moją skórzaną kanapę i śliczną tapetę
... koty zawsze tak drapią ? ... kiedys na studiach jak wyprowadzilam sie od rodziców i zamieszkalam w kawalerce to było mi tak smutno że jestem sama że teraz mój obecny mąz sprawił mi kotka... tylko Maniek był tak totalnie zwariowanym kotem że potrafił się wspinać nawet po ścinach do sufitu ... nocne skoki po meblach to norma i raz aż spadł i się potłukł to ledwo go odratowaliśmy ... pewnego dnia poszedł w długą i nie wrócił
bobo - ja od samego początku jechałam na testach owu i mi idelanie pokazywały wszystko jak na dłonie zgodnie z wykresem temppki ... raz robilam testy acona a innym razem tej samej firmy co robi ciążowe pink testy