Katy- po pierwsze przykro mi z powod tego cyklu, ale wierzę że to kwestia czasu i Ci się uda- w końcu tempki Ci się uregulowały ładnie, więc nie trać nadziei a ja nadal trzymam kciuki.
Po drugie- alkohol to bardzo trudny temat. Ja swego czasu wiele o tym myślałam i czasem jest tak, że Ty chcesz pomóc, bo widzisz jak ktoś marnuje sobie życie i spada na dno, a ten ktoś ma to w du...e i jeszcze potrafi Cię zrugać, że się wtrącasz bo wie lepiej że nic mu nie jest. Prawda jest taka, że nie pomożesz komuś kto tej pomocy nie chce i nie czuje potrzeby by pomóc i nie widzi problemu. Ja też to przerabiałam.
Lorelain- ciuszki rewelka.
Z obiadem i kolacją dałam sobie radę- oczywiście w międzyczasie menu zostało zmodyfokowane, ale niestety nie udało mi się go zmniejszyć, skrócić ;( Piątkowy wieczór- niemal do północy i sobota od 7.15 ;( Wczoraj powtórka, ale spałam do 9ej. Padam na pysk po prostu...
Dosłownie zasypiam. Moi rodzice i brat zachwyceni obiadem i kolacją. Znajoma z dzieciakami również. Tatuś jeszcze do dzisiaj nadziwić się nie może jak pięknie obiadek przygotowałam i wychwalić mnie nie mógł.
Tylko troszkę zły, że aż tyle chciałam zrobić i musiałam nastać się przy garach, a w tym stanie niewskazane. Mąż dumny.
A teściowie... No cóż- usłyszałam tylko, że się dużo napracowałam i dużo przygotowałam. Słów pochwały, że komuś coś smakowało albo było dobre- nie słyszałam ;( Ale chyba na to nie liczyłam, bo moja teściowa z tych, którzy nikogo nie pochwalą, a wręcz są przekonani, że wszystko sami najlepiej robią
Zmywać mi nie kazała i zostawiłam wszystko na jej głowie (było tego zdecydowanie mniej niż w sobotę)
Polisia- brzunio śliczny, widać, że rośnie, ale Ty drobniutka jesteś, więc jeszcze pewnie nie widać za bardzo
Ja też mam w środę wizytę i poniekąd się boję, bo jakieś czaarne scenariusze gdzieś po głowie się tłuką, ale wierzę, że Maleńtas rośnie zdrowo i dobrze