reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zachowanie naszych dzieci

teraz nie bardzo reagowali,tlumaczyli tylko corce,ze amelka chce sie bawic, a nie bic :eek:

a jak ten syn tak tlukl amelke kiedys, to ona go brala na bok i tlumaczyla,ze nie wolno bic, to on zaczynal ryczec,jakby to amela jego lopata walnela albo czy innym i mowil," tak mamo, nie bijemy sie", a za 10 min to samo. mnie krew zalewala,bo moje dziecko placze, widac czerwone po uderzeniu, oprocz tego wiedzieli,ze ona sie tak strasznie zanosi czasami i u nich dwa razy prawie mi zemdlala przez to i przestalam sie z nimi spotykac, bo ilez mozna:confused2: nie pozwole,zeby gnojek mi dziecko bil. raz siedzial na oparciu kanapy, a ona na kanapie plecami do podlogi, to sie zamachnal, i kopnal ja specjalnie, bo widzialam to. krzyknelam,ale nie zdazylam dobiec, dzieku bogu spadla jakos na bok, a nie do tylu, bo by kark skrecila. a mamusia tylko: marcelku, nie wolno tak robic.:baffled: za to jak wlasna siostre lekko popchal to dostal klapsa od ojca:confused2: i nie chodzi mi,ze maja go lac, ale on juz ma 4,5 roku, i rozumie wiec moze niech zmienia metody wychowacze,skoro te nie skutkuja.raz im inna ziewczyna zwrocila uwage,bo ich corke tez ciagle bil, to sie obrazili i do dzisiaj nie odzywaja, prawie rok czasu,a tacy przyjaciele byli
 
reklama
no to nieźle. wychowali terroryste na własne zyczenie. Ja bym chyba sie pod ziemie zapadła a jego rozniosła. W przenośni oczywiście......... Marcelek.........eh coś te Marcele to jednak są łobuziaki ;-)
 
Jesli o to chodzi to z Kacprem nigdy nie miałam problemów.Zawsze wszystkim się dzieli...niczego nie zabiera a wręcz sam daje. Tylko jak np. ktoś nie chce się z nim bawić to smutny się robi ale niczego nie narzuca...
Tylko bić nie może sie oduczyć.Pomyślałam że jak zacznie bardziej mówić to mu przejdzie bo nie ma jak wyrazić swoich emocji to...najlepiej przywalić mi albo ojcu.
 
No to na pocieszenie opowiem Wam mój wczorajszy horror.
To co się działo z Julią nie do opisania. Zasnęła normalnie o 20, po godzinie się obudziła z rykiem mokra jak szczurek. Zasypia przykryta kołdrą, kocem po nos, a jeszcze przytula ogromnego misia. Więc nic dziwnego że spocona. I się zaczęło. Mama włącz bajkę, mama utul, mama buźki, mama włącz od nowa bajkę bo już trochę przeleciała, przytul, pocałuj, boję się spać, chcę z Tobą spać, nie mogę zasnąć, chcę zasnąć, bolą mnie ręce, nogi, gardło itd. itp.
Jeden z dialogów:
Julia:-"Mama ja nie mogę zasnąć"
Ja: - "No to poleż sobie"
- "Ale ja chcę spać"
- "No to śpij"
- "Nieee, bo mi nie pozwalasz"
:baffled:

Albo "daj mi coś na spocenie". Nie dałam, bo nie wiedziałam o co jej chodzi i ryk.

Zmienialiśmy się z A co chwilę bo o mały włos nie wychodziliśmy z siebie i nie powiem, ręka świerzbiła, oj świerzbiła.:angry: biegała, darła się, skakała, jak w amoku jakimś, a w tym wszystkim obudzona Asia, którą się wymienialiśmy, by choć nie widziała co się dzieje z Julią. Ale się nasłuchała biedna. Sąsiedzi chyba pomyśleli że ją mordujemy, Julia sama nie wiedziała co chce, nie pomagały prośby, nie pomagały groźby i tak 2,5 godziny:baffled:

Nie wiem co się dzieje, już przecież jakieś pół roku (bo tyle chyba czasu minęło od psychologa) był spokój. Nie wiem co robić:-( najgorzej że nie wiem jak z nią w tych sytuacjach postępować:-(
Była u dziadków przez ten wolny tydzień i przypuszczam że to jest powodem.

Zastanawiam się czy znowu do psychologa nie pójść. Próbowałam nawet tych metod postępowania przy dziecku z ADHD i w końcu wyciszyła się i zasnęła. Ale po godzinie wróciła, już spokojniejsza na szczęście, wystarczyło tylko włączyć od nowa bajkę, dać buźki i spała prawie do rana. Nad ranem zlądowała u nas.
 
Dziunka myślę, że warto do psychologa chodzić jak tylko cos niepokojącego zauważysz. Szkoda zmarnować pracę , którą już w Julię "włożyliście"
 
Nasz błąd z tym tygodniem u babci. Ale co mieliśmy zrobić :-( najgorsze jest to że zbliżają się ferie i dwa tygodnie dziecko ma wolne:-(
 
Dziunka a u jakiej babci siedzi Julka?

U nas po dluzszej przerwie była sasiadka z kupelkie OLinka i jak zawsze Oli był grzeczny tak teraz źle się zachowywał momentami. Tamto dziecko wpadło i bawiło sie wszystkim, w domku nie ma takich zabawek bo wszystko psuje wiec u nas miało raj. A Oli chciał zwrocic na siebie uwagę i a to przytulał sie, tamten w krzyk i go odpychał wiec i Oli odpychał, a jaki miał ubaw ze mu zwracam uwagę.....tylko ze ja juz potem przestalam tłumaczyc a po prostu wynosiłam za drzwi pokoiku malego i zamykałam drzwi, mowiąz ze jak sie nie uspokoi nie bedzie się tutaj bawił itd itp. Oczywiscie Oli po kazdym popchnięciu wracał do kolegi, przytulał sie i mowił "przepraszam kubusiu", minęło troszkę czasu i juz go ręka swędziła. Zrobił tak moze ze 4 razy, ja reagowałam tłumacząc albo wypraszając z pokoiku i potem zaczęli sie ladnie bawic.
A tak mu sie jakos porobiło, wierzę ze zaraz minie.

Czasami tłumaczenie nic nie daje, trzeba uciąc złe zachowanie w inny sposob.
 
Dziunka, ale o co dokładnie chodzi z Julką ? Rozumiem, ze problem polega na tym, że tak histerycznie reaguje, czy coś jeszcze ?

Alicja szczerze mówić u dziadków zachowuje się lepiej niż w domu, nawet spać chodziła wcześniej i spała do 9.00. Ale zauważyłam, że jeśli chodzi o sen to bardzo przeżywa to co się zdarzyło w ciągu dnia - jak jest dużo wrażeń to mur beton będzie w nocy jęczeć jak baran, i nic nie można z nią wtedy zrobić, bo wierzga i nie da się dotknąć. Zapalam światło i czekam aż się uspokoi i trochę obudzi, czasem to trwa nawet 40 minut.
 
gaja nie histeryzuje. Za to się wymądrza: "mamo! lubie lys. i makalon tes lubie. ty sobie zjedz lybe. Ty lubis lybe. Ja lubie lys."
 
reklama
Julia jest głównie histeryczką, ale wczoraj pogadałam z mamą 12-latka i on w wieku 6-7 lat odstawiał jej histerie wypisz, wymaluj jak Julia. Także trochę się uspokoiłam.

Ula do mojej babci czyli swojej prababci;-)


Iza Asia za to się nie wymądrza ale narzuca swoją wolę. Dziś kazała Julce połozyć się w skrzyni od kanapy i tam spać. Julia nie miała prawa sprzeciwu:eek: i musiałam zareagować. Jak mówię : "Idę zrobić kawę" to Asia od razu na odwrót: "Nie, mama nie idzie kawę, tylko tatuś robi kawę". I koniec kropka, tak musi być, bo inaczej panna niezadowolona:-D Napoje sama sobie nalewa do szklanki "Asia leje piciu! Mamusia nie leje sociek ani tatuś nie leje, Asia leje!" Tylko szkoda że nie ma stopu i leje aż karton będzie pusty a nie do momentu kiedy szklanka pełna;-) Oczywiście nie poddajemy się tym rozkazom za często :-D No ale lubi porządzić.


Wasze dzieci gaduły z natury czy raczej nie? Bo zauważyłam że chłopcy chyba więcej paplają. Nie chodzi mi tu o umiejętność mówienia, tylko o częstotliwość.;-) Asia mówi kiedy ma potrzebę, nie ma czegoś takiego że papla bez sensu, a przecież potrafi złożyć kilkuwyrazowe zdania i ma duży zasób słów...jedynie śpiewa na okrągło.:-D
 
Do góry