reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zachowanie naszych dzieci

Agrafka piszesz , że sami macie problem z utrzymaniem porządku więc tu chyba jest główny problem. Chyba trzeba zacząć od siebie i Ala załapie też bakcyla.
U nas jakoś bez większej nauki Antek wie , że trzeba po sobie posprzątać. Ja po nim praktycznie nie sprzątam. On wie , że układać puzzle można jak posprząta samochody , bo nie ma miejsca. Każdy miś ma swoje miejsce do tego stopnia , że jak zle ustawię to on sam poprawia- aż do przesady.

WOWWWWWW
Marta
jestem pełna podziwu! Z tego co piszesz i wywnioskowałam z postow sama tez jesteś "uporządkowana", więc Antek wyssał to z mlekiem ;-) Podziwiam! Aż chciałabym zobaczyć w realu jak funkcjonujecie :tak:

Agrafka wiem, że bałagan mocno wkurza ale naprawde duzo bym dała, żeby Oli się sam bawił, nawet gdyby przy tym bałaganił. Porządku można zawsze nauczyć, prędzej czy później. U nas nie ma mowy o bawieniu sie jednym, posprzataniu i bawieniu się drugim....Oli bawi sie jedną rzeczą o ile się bawi 1 minutę....nie robi aż tak wielkiego bałaganu ale bawi sie wtedy kiedy jesteśmy prz nim po czym wyciaga co innego. Oczywiscie jak się zapomni potrafi się zabawić na 15 minut sam ale to wyjątek wielki.

Pokój Oliska jest mały, ze skosem więc też w nim ciągle bałagan, nawet jak jest poukładane. W pokoju są same "treściwe zabawki" więc łatwiej mi je uprzatnąć, nie ma drobnicy itp. Kupiłam ostatnio w carefourze 2 skrzynie zielono-niebieskie do których wrzuciłam 1-pociągi, tory, 2 auta, więc wizualnie juz jest lepiej. Muszę kupic jeszcze jedną na rysunki, prace, papiery kolorowe bo tez nam sie to wala po pokoju.

Mi się wydaje, że to kwestia charakteru dziecka. Jedne wyciagną zabawkę i będa się nią bawić pol dnia, schowają i wyciągną drugą a inne będą się bawiły tysiącami rzeczy na raz, w między czasie będą wpadały im inne pomysły, ktore beda chciały realizować itp, itd. To tak jak dorośli.
Napewno warto uczyć i chyba ja sama wezmę się za to.
 
reklama
Żeby nie było- nie spędzam pół dnia na sprzątaniu właśnie dzięki temu , że mam już swojego małego pomocnika. Gdybym miała jeszcze po nim sprzatać, za chwilę jeszcze po Ali to utonęłabym w zabawkach;-)Nie wyobrażam sobie np. że mały umiałby skupić się na układaniu puzzli jak wokół jest wszystko i jeszcze więcej.
Gdy przyjeżdzają goście to nie "cisnę" małego chyba , ze już naprawdę nie ma gdzie palca wsadzić.
 
Ja myślę, ze to jest składowa osobowiści dziecka i zachowań rodziców.
W mieszkaniu mamy nieład głównie przez to, ze mamy mnóstwo pierdołek z którymi nie wiadomo co zrobić. Ja ciągle walcze o jakieś pojemniki, ale ciągle nie ma albo czasu albo pieniedzy na kupienie.

Natomaist bałagan który robi Ala powstaje tak szybko, ze ja nie umiem nad nią zapanowac, bo ona robi ten bałagan nie dlatego, ze wyciąga kilka zabawek po sobie, tylko, ze w jedną jej zabawę zaangażowanych jest mnóstwo rzeczy. Dziś już mam trochę posprzątane wiec nie mam za bardzo jak wam pokazać, ale mam 2 fotki:

.
zagadka podroznika.jpg

Prosze bardzo - taka odo kompozycja na półce w alonie, którą nazwałam Zaadka podróżnika - papierowy recznik, na nim muszelki, do tego zakrętka od jakiegoś pudełka a nia niej piłka w kształcie globusa..

Ciekawe co ?

Wiem tylko, ze postawło to w czasie zabawy, ze Ala z lalką Olą jadą nad morze. W tym czasie w pokoju był lalkowy wózek załadowany 3 plecakami, kocem i stadem garnuszków. koc na podłodze zawalony zabawkami Wojtka (i Oli) i Ala w samych majtkach.

A tutaj Ali kuchnia dziś:

kuchnia.jpg
Na skłądzie : plasterki z zestawu lekarskiego, suchy makaron, zabaki Wojtka, gaziki i sole fizjologiczne których zużyła mi połowę wyciągając z przybornika w tym tygodniu, plastelina i koraliki.
Pięknie co ?

Także ten bałagan wynika głownie z tego że Ala bawi się takimi "niezabawkami".

Jest jeszcze zabawa w występy w przedszkolu, czesto wieczorem - wtedy mamy poprzestawiane krzesła po całym salonie, wszędzie rozlożone kartki "z tekstem", zrobione stanowisko z organkami zabawkowymi jako pianino, miesice z poczestunkiem (czyli np. znowu rozwalony koc z zabawkami).
A zdjeć jej pokoju już nie chciałam robić bo to załamka jest :)
 
Agrafko, wiem wiem bałagan boli ale z tego co piszesz o Ali to myslę, że mała ma niesamowitą wyobraźnię i to jej ogromny plus, dochodzi do tego Alutki charakterek - ja myslę, że będzie z niej wyjątkowa osóbka :tak:
 
Agrafko zgadzam się z Ulą! Ala ma niesamowitą wyobraźnię! :szok:po prostu jej kreatywność w zabawach mnie powala!!!! jest wyjątkową dziewczynką + charakterek, który nasze dzieci mają niełatwy i robi się bałagan! nie wiem może od jakiś małych kroczków zacznijcie ? a jak właśnie Ala ze sprzątaniem po posiłkach czy jak się na noc rozbiera? rozwala ubranka czy sprząta? bo Martynka zawsze pyta czy czyste (wiadomo, ze po całym dniu to nigdy czyste nie jest) jak mówię, że nie, to zanosi do łazienki do kosza z brudnymi rzeczami :-) a np. jak sprzątasz to Ala nie chce Ci pomagać? u nas jest to cholernie uciążliwe, ale Martyna ma swoją ściereczkę do kurzu, swój odkurzacz, swój mop i sprząta ze mną! nie powiem, żeby mi pomagała ;-) ale w sumie nie zabraniam jej tego! wychodzę z założenia, że w ten sposób się uczy aczkolwiek zabawek nie sprząta :-(
 
Agrafka - nie wiem czy to Cię pocieszy, czy raczej odwrotnie, ale ... mam podobnie... Ala ma super wyobraźnię, tylko niestety na małym terenie to zawsze będziesz miała nieład artystyczny.;-)
Moje wpadają na pomysły też mnie wstrząsające,,, np. jadą na plażę, więc koc jest morzem, mają jakieś ręczniczki, torby, dmuchane koła, naramienniki, tonę dziwacznych rzeczy..., a w sobotę Gonia wpadła na pomysł wykorzystania garów jako łyżwy i jeżdziła po podłodze.:szok::szok:
Teraz zaanektowały stolik jest łóżkiem, miejsce w przedpokoju przy drzwiach to winda, w pokoju kawałek ławy to samochód, do którego pakują nawet wózki, więc horror artystyczny u mnie na porządku dziennym.;-);-)
Z drugiej strony dom to nie muzeum, więc trudno niech rozwijają wyobraźnię.:-D
Martolinka - jesteś poukładana, wpoiłaś to od małego Antoniowi i u Ciebie procentuje.;-)
Ja zawsze miałam nieład artystyczny, a nawet jak miałam poukładane to nie na długo.
 
Ja też poniosłam porażke na polu sprzątania. Staram się egzekwować zasadę chcesz bawic się czym innym, posprząta pierwsze ale sama nie za bardzo wiem, który to powinien byc moment, bo moje dzieci nie bawia sie jedna zabawka. Sama nie wiem jak mozna bawic sie jedna zabawka. Nuda. Bawią się bardziej... wielopłaszczyznowo. Np budują domy, ulice z klocków, wiec oczywiste ze szybko pojawiaja sie samochody. Miasto się rozrasta, trzeba zbudowac kolej, a nawet zoo, wiec dodajemy zwierzęta często od zwierzat blisko do dinozaurów... Często wracają do tych domów ale nie zawsze wiec ciezko stwierdzic co jest jeszcze czescia planu a co juz nie. Wiadomo ze jak na wyspe dinozaurów przyplywają piraci to juz raczej samochody jeździć nie beda ale to troche tak jakby na przyjęciu między tańcami a przekąska o północy kazać gościom zamiatać konfetti wiec jak widze wyraźnie, ze zaczynają się snuć albo próbują zmienić pokój zabawy (zazwyczaj dlatego, ze przestają się mieścic) to każę posprzatać największy bałagan a tak to zwykle sprzatamy na raz przed kolacja. Ja nie ingeruje w zabawy dzieci jesli o to nie poproszą i nie nadzoruję ich natarczywie. Przysłu****ę się z daleka ale i nie wszystko muszę wiedziec wiec wiele rzeczy mi umyka w tym kwestie porzadkowe ale nie wyobrazam sobie siedzec nad dzieckiem i dyrygowac teraz odłóż misia i weź ksiażeczkę, a teraz jedziemy na piknik... Jak im sie nudzi to im zabawę organizuję. W normalnych warunkach jest to max raz dziennie a często duuuużo rzadziej. Teraz to niemal cała popołudnia a co bym im nie zaproponowąła, wszystko jest na 2 minuty :/
 
Pewnie, ze sie na kazdym kroku nie da, w zasadzie to i po co, ja robie to tak, ze jak widze, ze czyms sie juz definotywnie nie bawi to prosze, zeby odlozyla, mysle, ze w duzej mierze pomaga u nas to, ze tak samo robia w przeszkolu , ale tak sobie mysle, ze przeciez kazdy jest inny i tak samo jak dorosli dzieci tez moga miec rozny stosunek do balaganu, przeciez nie kazdy jest pedantyczny i tak juz poprosu jest. . jedyne co to pewnie mozesz tlumaczyc albo moze sprobuj stworzyc z tego forme zabawy kto pierszy, albo kto szybciej... Amelka uwielbia wszystko liczyc, wiec my zabawki liczylysmy przy sprzataniu zeby to uatrakcyjnic
 
Poradzcie mi co....
Tomi mi nie daje spokoju, upatrzyl sobie w sklepie takiego malego dzidziusia, ktory ma w zestawie butelke do karmienia. chce zebym mu kupila, bedzei go karmil, jak ja Macka. wszyscy wkolo mi odradzaja kupowanie takiej zabawki, bo chlopiec ma sie czym innym bawic, niz lalkami.... co o tym sadzicie?
 
reklama
Poradzcie mi co....
Tomi mi nie daje spokoju, upatrzyl sobie w sklepie takiego malego dzidziusia, ktory ma w zestawie butelke do karmienia. chce zebym mu kupila, bedzei go karmil, jak ja Macka. wszyscy wkolo mi odradzaja kupowanie takiej zabawki, bo chlopiec ma sie czym innym bawic, niz lalkami.... co o tym sadzicie?

lotka przeczytałam twojego posta na telefonie i normalnie popędziłam wlączyć kompa żeby ci odpisać :).
Moim zdaniem oczywiście że powinnac mu kupić i w ogóle nie rozumiem ludzi, którzy mają jakieś obiekcje ? Niektórym już się po głowie pewnie roją jakieś homoseksualne inklinacje zwiazane z tym że chłopiec się lalką bawi :)))))

Przecież to normalne że chce naśladować, kuchnię mummożna naśladować, naprawianie samochodu też, to dlaczego opieki nad braten nie można ? Ja uważam, że takie zabawki są dla chłopców bardzo rozwijające emocjonalnie i jeżeli tylko chcą to jak najbardziej. Ja przynajmniej nie będe miała problemu bo Wojtek ma lalek wózków do wyboru do koloru :)

Także ja jestem jak najbardziej za. Ale widzę, ze wiele osób ma z tym problem - nawt mąż mojej przyjaciółki nie pozwalał jej kupić wózeczka w którym mały chciał wozić swojego Elmo. Ale się uparła i kupiła, chłopaczek był dumny i szczęśliwy jak pchał czerwony wózeczek z czerwonym Elmo :)
 
Do góry