reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zachowania prawie trzylatka

Mój syn ma prawie 3,5. Zachowania ma podobne.. Tzn ręce wkłada do buzi,ewentualnie zabawkę gryzie albo swoją koszule.. U nas to na tle nerwowym. 3 przedszkolu syna zjadają nerwy, zamyka oczy (on tak znika), próbuje być niewidoczny.. Notorycznie coś w buzi. A w domu odreagowuje.. Najgorzej, jak jesteśmy z mezem oboje- wtedy często są najgorsze nerwy i złości.Bylismy U psychologa, nic niepokojącego nie stwierdziła. Po sugestii pań z przedszkola poszliśmy do specjalisty si. Orzekła, że syn jest za mały na pełna diagnozę i że kilka miesięcy musi minąć, ale zaprosiła nad na"obserwacje" pod kątem zaburzeń integracji. Zupełnie nic z tego nie wyszło. U nas jagorszy się lek przed nowymi sytuacjami, obcymi ludźmi, ale to trochę inna bajka.
Syn jest raczej wesoły i chętnie sie bawi (sam, z nami, z siostra), ale ma też "fochy"- zabiera siostrze zabawki, robi awantury "niewiadomooco"..
Ja poszłam do psychologa, u was problemy leza gdzie indziej, dla świętego spokoju warto sprawdzić. Może to też typ lękowy.?
Z jedzeniem pomyślałam,żebyście mogli razem przygotowywać posiłki. Mój syn ma tylko epizody niejedzenia, wtedy wkracza do kuchni i we wszystkim pomaga, zjada wtedy lepiej.
Aha, ale co do tłumaczenia to psycholog oceniła, że ja za dużo mu tłumaczę i to też może wzbudzać jego lek. Wiec tłumaczyć, ale z umiarem...
Książeczka o uczuciach- kolorowy potwór i Felusia I Gucia emocje. No i zabawy pacynkami, misiami, odgrywanie ról. Jak ma kiepski dzień to czytam mi Szym Pansika i nazywam Moja Marudna Małpeczka" zawsze, jak tak do niego powiem to bardzo się stara ogarnąć..
 
reklama
Mój syn ma prawie 3,5. Zachowania ma podobne.. Tzn ręce wkłada do buzi,ewentualnie zabawkę gryzie albo swoją koszule.. U nas to na tle nerwowym. 3 przedszkolu syna zjadają nerwy, zamyka oczy (on tak znika), próbuje być niewidoczny.. Notorycznie coś w buzi. A w domu odreagowuje.. Najgorzej, jak jesteśmy z mezem oboje- wtedy często są najgorsze nerwy i złości.Bylismy U psychologa, nic niepokojącego nie stwierdziła. Po sugestii pań z przedszkola poszliśmy do specjalisty si. Orzekła, że syn jest za mały na pełna diagnozę i że kilka miesięcy musi minąć, ale zaprosiła nad na"obserwacje" pod kątem zaburzeń integracji. Zupełnie nic z tego nie wyszło. U nas jagorszy się lek przed nowymi sytuacjami, obcymi ludźmi, ale to trochę inna bajka.
Syn jest raczej wesoły i chętnie sie bawi (sam, z nami, z siostra), ale ma też "fochy"- zabiera siostrze zabawki, robi awantury "niewiadomooco"..
Ja poszłam do psychologa, u was problemy leza gdzie indziej, dla świętego spokoju warto sprawdzić. Może to też typ lękowy.?
Z jedzeniem pomyślałam,żebyście mogli razem przygotowywać posiłki. Mój syn ma tylko epizody niejedzenia, wtedy wkracza do kuchni i we wszystkim pomaga, zjada wtedy lepiej.
Aha, ale co do tłumaczenia to psycholog oceniła, że ja za dużo mu tłumaczę i to też może wzbudzać jego lek. Wiec tłumaczyć, ale z umiarem...
Książeczka o uczuciach- kolorowy potwór i Felusia I Gucia emocje. No i zabawy pacynkami, misiami, odgrywanie ról. Jak ma kiepski dzień to czytam mi Szym Pansika i nazywam Moja Marudna Małpeczka" zawsze, jak tak do niego powiem to bardzo się stara ogarnąć..
Ja chyba powinnam jeszcze porozmawiać z jego panią w przedszkolu. Jest z nim na co dzień. Sama z siebie mi powiedziała (raz był przedostatnim dzieckiem, a ich dwie i długo mi opowiadała), że jest bardzo grzeczny i że jest pod wrażeniem jego wiedzy i zasobu słownictwa jak na ten wiek. Może ja też za dużo tłumaczę?
I samodzielności - jako jedyny się tam ubiera sam. Zastanawia mnie, czy przez to nie chce sobie zrekompensować w domu tej samodzielności i oczekuje od nas ze wszystkim pomocy. I czy tą pomoc mu dawać? Może to też jest wołanie o uwagę?

Czytam właśnie o przebodźcowaniu świątecznym. Jakoś tak pasuje do nas.

A w kuchni często razem gotujemy. Dzisiaj sam zrobił kanapki na kolację, sobie i siostrze. Siostra zjadła, on zlizał masło orzechowe. A później jadł łyżeczką ze słoika to masło. To się chociaż najadł.

Przed psychologiem na pewno spróbujemy zmienić trochę swoje zachowanie. Musimy znaleźć też czas dla ojca i syna, bo nie mają go codziennie. Może faktycznie robiliśmy ostatnio troszkę za dużo jak dla niego. Książki czytamy codziennie, ostatnio upodobał sobie Franklina, jak jest starszym bratem. Musimy ją przeczytać codziennie. Albo Tupcio Chrupcio jak mama wraca do pracy. Może on się przejął tym moim bardzo odległym powrotem do pracy? Powiedziałam mu, że za rok, jak siostra też będzie chodzić do jego przedszkola (to jest grupa żłobkowa w przedszkolu). Ale on jeszcze nie wie co to "za rok"...

A jak u Was ze spaniem? Synek chodzi spać normalnie, czy protestuje? Jak wyglądała diagnoza zaburzeń SI? Warto iść z niespełna 3-latkiem?
 
Ja chyba powinnam jeszcze porozmawiać z jego panią w przedszkolu. Jest z nim na co dzień. Sama z siebie mi powiedziała (raz był przedostatnim dzieckiem, a ich dwie i długo mi opowiadała), że jest bardzo grzeczny i że jest pod wrażeniem jego wiedzy i zasobu słownictwa jak na ten wiek. Może ja też za dużo tłumaczę?
I samodzielności - jako jedyny się tam ubiera sam. Zastanawia mnie, czy przez to nie chce sobie zrekompensować w domu tej samodzielności i oczekuje od nas ze wszystkim pomocy. I czy tą pomoc mu dawać? Może to też jest wołanie o uwagę?

Czytam właśnie o przebodźcowaniu świątecznym. Jakoś tak pasuje do nas.

A w kuchni często razem gotujemy. Dzisiaj sam zrobił kanapki na kolację, sobie i siostrze. Siostra zjadła, on zlizał masło orzechowe. A później jadł łyżeczką ze słoika to masło. To się chociaż najadł.

Przed psychologiem na pewno spróbujemy zmienić trochę swoje zachowanie. Musimy znaleźć też czas dla ojca i syna, bo nie mają go codziennie. Może faktycznie robiliśmy ostatnio troszkę za dużo jak dla niego. Książki czytamy codziennie, ostatnio upodobał sobie Franklina, jak jest starszym bratem. Musimy ją przeczytać codziennie. Albo Tupcio Chrupcio jak mama wraca do pracy. Może on się przejął tym moim bardzo odległym powrotem do pracy? Powiedziałam mu, że za rok, jak siostra też będzie chodzić do jego przedszkola (to jest grupa żłobkowa w przedszkolu). Ale on jeszcze nie wie co to "za rok"...

A jak u Was ze spaniem? Synek chodzi spać normalnie, czy protestuje? Jak wyglądała diagnoza zaburzeń SI? Warto iść z niespełna 3-latkiem?
diagnoze si stawia się od 4 roku życia. Wcześniej mówi się o zagrożeniu zaburzeniami si. Sprawdza się nawet dzieci półroczne. I warto pracować, by dać dziecku maximum bodźców, by wyrównać działanie układu nerwowego. Bo dziecko bywa wtedy odważniejsze i łatwiej mu stawić czoła trudnym sytuacjom. Zajęcia się dobrze prowadzone to wspaniała zabawa dla dziecka. Często dzieci nie chcą wychodzić z sali
 
Ja chyba powinnam jeszcze porozmawiać z jego panią w przedszkolu. Jest z nim na co dzień. Sama z siebie mi powiedziała (raz był przedostatnim dzieckiem, a ich dwie i długo mi opowiadała), że jest bardzo grzeczny i że jest pod wrażeniem jego wiedzy i zasobu słownictwa jak na ten wiek. Może ja też za dużo tłumaczę?
I samodzielności - jako jedyny się tam ubiera sam. Zastanawia mnie, czy przez to nie chce sobie zrekompensować w domu tej samodzielności i oczekuje od nas ze wszystkim pomocy. I czy tą pomoc mu dawać? Może to też jest wołanie o uwagę?

Czytam właśnie o przebodźcowaniu świątecznym. Jakoś tak pasuje do nas.

A w kuchni często razem gotujemy. Dzisiaj sam zrobił kanapki na kolację, sobie i siostrze. Siostra zjadła, on zlizał masło orzechowe. A później jadł łyżeczką ze słoika to masło. To się chociaż najadł.

Przed psychologiem na pewno spróbujemy zmienić trochę swoje zachowanie. Musimy znaleźć też czas dla ojca i syna, bo nie mają go codziennie. Może faktycznie robiliśmy ostatnio troszkę za dużo jak dla niego. Książki czytamy codziennie, ostatnio upodobał sobie Franklina, jak jest starszym bratem. Musimy ją przeczytać codziennie. Albo Tupcio Chrupcio jak mama wraca do pracy. Może on się przejął tym moim bardzo odległym powrotem do pracy? Powiedziałam mu, że za rok, jak siostra też będzie chodzić do jego przedszkola (to jest grupa żłobkowa w przedszkolu). Ale on jeszcze nie wie co to "za rok"...

A jak u Was ze spaniem? Synek chodzi spać normalnie, czy protestuje? Jak wyglądała diagnoza zaburzeń SI? Warto iść z niespełna 3-latkiem?
U nas z sasypianiem nie ma kłopotów, ale tylko dlatego, że to jedyny moment dnia, gdzie mamy rytuał.. Młody wie, co dzieje się po czym i zero protestów. Czasem leży np godzinę i sobie coś nici, bo nie chce mu się spać, ale nie wstaje i nie protestuje. Ale upatruje tu zasługę właśnie standardowego zachowania codziennie..
Diagnoza si to około 4roku dopiero, wcześniej właśnie na podstawie obserwacji psycholog moze zlecicic konkretne rzeczy. Diagnoza to testy, rozmowy, ćwiczenia. Kilkuetapowe.
U nas było podjerzenie nadwrazkiwosci słuchowej jeszcze, ale to chodzi tylko o kilka bardzo konkretnych dźwięków, ale u nas na obserwacji zupełnie nie wykazywał odchyleń. Podobnie z dotykiem. Nie akceptuje dotyku obcych, bardzo go stresuje, niepokoi, boi się go, w przedszkolu ma podobnie..
Za to mamy przyjść ok marca, gdyby dalej pewne rzeczy się nie zmieniły, choc do 4roku jeszcze kilka miesięcy zostanie, bo właśnie poznawczo jest bardzo wysoki rozwinięty.. No I emocje ma opanowane, psycholożka ze przrdszkola stwierdziła nawet, że nie widziała 3latka, który tak bezbłędnie rozpoznaje emocje po minie..

Myślę,że kontakt z tata jest potrzebny, ale u nas nie ma chyba wpływu.. tzn mąż codziennie ma czasu tylko dla syna, młody to uwielbia, walczy o to, żeby się bawil jak najszybciej. Więc w sumie teraz to same problemy, bo mąż wraca z pracy i afera, bo przecież musi jeszcze zjeść, a powinien się bawić.. :/
U nas muzyka bardzo nam pomaga, wiele rzeczy ratuje śpiewanie, puszczanie muzyki. Jak ma fazę niejedzenia to tez książeczka do gotowania z pomelody i jakoś to idzie..
Za to z ubieraniem u nad podobnie- umie sam, ale bardzo często wymaga naszej pomocy. Ja w tym wodze walkę o uwagę.. :(
 
@Destino chodziłam z synkiem na zajęcia ze smykomultisensoryki, ale to było rok temu. Żeby się nie nudzić w domu, fajne te zajęcia były. Nic nie usłyszałam na jego temat, ale też nie pytałam. Teraz w przedszkolu mają świetne zajęcia, codziennie coś nowego robią. Nawet śnieg do sali przynieśli.
@Elencza my też mamy rutynę do spania. Ale zawsze jest "Mogę się jeszcze chwilkę pobawić". Nie zgadzam się na to. Jak zostaje u babci to nie wnikam w ich rytuały, ale problem się zaczął przed pierwszym noclegiem poza domem.
Coraz bardziej jestem za przebodźcowanie synka. Wczoraj byli u babci, wrócili na noc. dzisiaj rano negatywne zachowania się nasiliły. Tylko nie wiem, mam go w domu zamknąć, jeśli on chce wychodzić? Taka pogoda, że spacery na świeżym powietrzu odpadają. Cp któryś dzień się uda wyjść na dłużej niż 15 minut.
U nas synek lubi śpiewać i słuchać muzyki, może też powinnam więcej piosenek wprowadzić? Na razie włączam rzadko, zawsze w aucie.
 
@Destino chodziłam z synkiem na zajęcia ze smykomultisensoryki, ale to było rok temu. Żeby się nie nudzić w domu, fajne te zajęcia były. Nic nie usłyszałam na jego temat, ale też nie pytałam. Teraz w przedszkolu mają świetne zajęcia, codziennie coś nowego robią. Nawet śnieg do sali przynieśli.
@Elencza my też mamy rutynę do spania. Ale zawsze jest "Mogę się jeszcze chwilkę pobawić". Nie zgadzam się na to. Jak zostaje u babci to nie wnikam w ich rytuały, ale problem się zaczął przed pierwszym noclegiem poza domem.
Coraz bardziej jestem za przebodźcowanie synka. Wczoraj byli u babci, wrócili na noc. dzisiaj rano negatywne zachowania się nasiliły. Tylko nie wiem, mam go w domu zamknąć, jeśli on chce wychodzić? Taka pogoda, że spacery na świeżym powietrzu odpadają. Cp któryś dzień się uda wyjść na dłużej niż 15 minut.
U nas synek lubi śpiewać i słuchać muzyki, może też powinnam więcej piosenek wprowadzić? Na razie włączam rzadko, zawsze w aucie.
Polecam pomelody. U nas jak ma zły dzień to włączamy i się bawimy do tej muzyki, poprawa natychmiast. Ale też wiadomo,że nie zawsze się tak da, jest na to czas i przestrzeń. Ale jeśli syn by mnie zapytał, czy może się jeszcze pobawić (teraz w zasadzie się to juz nie zdarza) to umawialabym się np na jedną zabawe- jak jeździ autobusami to ustalamy, że np 3 przystanki. Jak wie, bez szemrania kończy.
 
Wypowiem się co do zasypiania bo to omawiałam na tym etapie wiekowym z przedszkolna psycholog. Synek zasypial nawet do 2h. Ciągle coś chcial, oczywiście pić czy siku i musi wstać na chwilę to spoko ale u niego to było tak, że co chwilę zmieniał zdanie kto ma czytać, kto ma głaskać itp. Ja czy mąż i myśmy się tak zamieniali i wędrowali. Pani psycholog powiedziała, ze po prostu trzeba dziecku jasno powiedzieć, żeby wybrało kto dziś go usypia i że kogo wybierze to tak będzie, że trzeba to uciąć bo się to nigdy nie skończy. Zrobił parę awantur ale udało się. Temat łażenia się skończył. Wiedział, że jak chce mamę to ok ale nie że leży ze mną 30min i nagle mówi, że jednak tata i tak ileś razy. Co do diagnozy to robiliśmy jak miał 4 i pół roku.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
@Destino chodziłam z synkiem na zajęcia ze smykomultisensoryki, ale to było rok temu. Żeby się nie nudzić w domu, fajne te zajęcia były. Nic nie usłyszałam na jego temat, ale też nie pytałam. Teraz w przedszkolu mają świetne zajęcia, codziennie coś nowego robią. Nawet śnieg do sali przynieśli.
@Elencza my też mamy rutynę do spania. Ale zawsze jest "Mogę się jeszcze chwilkę pobawić". Nie zgadzam się na to. Jak zostaje u babci to nie wnikam w ich rytuały, ale problem się zaczął przed pierwszym noclegiem poza domem.
Coraz bardziej jestem za przebodźcowanie synka. Wczoraj byli u babci, wrócili na noc. dzisiaj rano negatywne zachowania się nasiliły. Tylko nie wiem, mam go w domu zamknąć, jeśli on chce wychodzić? Taka pogoda, że spacery na świeżym powietrzu odpadają. Cp któryś dzień się uda wyjść na dłużej niż 15 minut.
U nas synek lubi śpiewać i słuchać muzyki, może też powinnam więcej piosenek wprowadzić? Na razie włączam rzadko, zawsze w aucie.
Jak mój syn chce się jeszcze pobawić to mąż pyta jak długo. Ustalają wspólnie 5 lub 10 lub 15 min i idą potem spać bez szemrania. Może też tego Sproboj. Na spiewankach są piosenki kto jak skacze, zig zag itp. to takie piosenki ruchowe. Możecie słuchać i ćwiczyć przed telewizorem. Dziecko trochę energii zużyje. Są takie składanki na 30 lub 40 min. Polecam. Ćwiczyłam razem z dziećmi. Fajne sa
 
Wypowiem się co do zasypiania bo to omawiałam na tym etapie wiekowym z przedszkolna psycholog. Synek zasypial nawet do 2h. Ciągle coś chcial, oczywiście pić czy siku i musi wstać na chwilę to spoko ale u niego to było tak, że co chwilę zmieniał zdanie kto ma czytać, kto ma głaskać itp. Ja czy mąż i myśmy się tak zamieniali i wędrowali. Pani psycholog powiedziała, ze po prostu trzeba dziecku jasno powiedzieć, żeby wybrało kto dziś go usypia i że kogo wybierze to tak będzie, że trzeba to uciąć bo się to nigdy nie skończy. Zrobił parę awantur ale udało się. Temat łażenia się skończył. Wiedział, że jak chce mamę to ok ale nie że leży ze mną 30min i nagle mówi, że jednak tata i tak ileś razy. Co do diagnozy to robiliśmy jak miał 4 i pół roku.
U nas już dawno nie zgadzam się na zmianę zdania. Wcześniej też było, że najpierw mama, później tata, później oboje, później on głodny i tak dalej. Teraz jest kąpiel, kolacja, mycie ząbków, czytanie, spanie. A jak w międzyczasie zgodzę się na "chwilę" zabawy, z góry określoną, to jak ma się skończyć, to jest uciekanie i śmiech. Rozbudza się wtedy strasznie. A już tak zmęczony, że na prośby o cokolwiek reaguje płaczem.

Ale tylko założyłam temat i mąż się rozchorował. Któryś dzień zajmuję się nimi sama całą dobę. Jest o niebo lepiej. Synek dzisiaj katar, to nie poszedł do przedszkola, a bez problemu wyszłam z nimi na spacer, wróciłam, zjedli zupę i śpią. Żadnych protestów. Nie rozumiem czemu tak.

@Destino moj w ogóle nie wykazuje chęci ruszania się do muzyki. Żadnej. Może słuchać piosenek, śpiewać jak zapamięta, ale tańczyć nie chce wcale. Po tatusiu chyba ma...
 
reklama
U nas już dawno nie zgadzam się na zmianę zdania. Wcześniej też było, że najpierw mama, później tata, później oboje, później on głodny i tak dalej. Teraz jest kąpiel, kolacja, mycie ząbków, czytanie, spanie. A jak w międzyczasie zgodzę się na "chwilę" zabawy, z góry określoną, to jak ma się skończyć, to jest uciekanie i śmiech. Rozbudza się wtedy strasznie. A już tak zmęczony, że na prośby o cokolwiek reaguje płaczem.

Ale tylko założyłam temat i mąż się rozchorował. Któryś dzień zajmuję się nimi sama całą dobę. Jest o niebo lepiej. Synek dzisiaj katar, to nie poszedł do przedszkola, a bez problemu wyszłam z nimi na spacer, wróciłam, zjedli zupę i śpią. Żadnych protestów. Nie rozumiem czemu tak.

@Destino moj w ogóle nie wykazuje chęci ruszania się do muzyki. Żadnej. Może słuchać piosenek, śpiewać jak zapamięta, ale tańczyć nie chce wcale. Po tatusiu chyba ma...
Może przy tacie czuje, że więcej mu wolno 🤷‍♀️
 
Do góry