Witam dziewczyny!
Dzisiaj o niebo lepiej. Powiem więcej - czuję się świetnie. Wprawdzie na śniadanko jem tylko płatki na mleku - mój mąż też (wcześniej dogadzaliśmy sobie naleśnikami, omletami, jajeczniczką, czasem racuszkami albo smażonymi boczniakami itp - zawsze coś na ciepło), ale o dziwo nawet sie nie skarży. A spróbowałby tylko
Dzisiaj sie nie odważyłam zrobić mu kanapek - powiedziałam, żeby poszedł na jakiś obiadek w pracy, bo mają u niego stołówkę.
Nie chcę cie straszyć, Olu, ale przed wczorajszym feralnym dniem ja miałam 4 dni cudownego braku nudności. Juz się nawet zdążyłam rodzinie pochwalić, że mam to juz za sobą. A tu wczoraj taka wpadka... Mam jednak nadzieję, że Ciebie takie wątpliwe przyjemności ominą...
Dzisiaj jest tak dobrze, że odbijam sobie wczorajsze niejedzenie - zjadłam poranną zupkę mleczną, potem małą pizzę, przez chwilką kaszkę mannę z truskawkami, od koleżanek z pracy dostałam serniczek i kremówkę - juz czekają na biureczku, a po południu idę na pierożki ruskie. na kolację planuję kukurydzę gotowana na parze z masełkiem. Trzeba wykorzystać, że dzisiaj jest dobrze, bo jutro znowu mogę spędzić pół dnia na czworaka :laugh: