Ania, ja zrobię dokładnie tak jak napisałaś. Mogę jeszcze dodać, że psa trzeba traktować tak samo jak przed pojawieniem sie dzidzia, czyli poświęcać mu tyle samo uwagi (w miarę mozliwości), żeby nie czuł się odizolowany.
My mamy 9 miesieczna Labradorkę. W jej przypadku obawiam się jednego - niepohamowanych aktów miłości i radości, a to psinka niczego sobie (30kg szalejącej, żywej wagi :-)) Zobaczymy jak to będzie. Myslę, że założymy nowy wątek jak pojawią się nasze maluchy w domach ;-)
Aha, znajoma kuzynki ma amstafkę (najpierw była sunia, potem córeczka) i rewelacyjnie się "dogadały". Zero jakichkolwiek konfliktów. To jest tak jak piszesz - najważniejsze co pies ma w głowie, jaka jest jego psychika
My mamy 9 miesieczna Labradorkę. W jej przypadku obawiam się jednego - niepohamowanych aktów miłości i radości, a to psinka niczego sobie (30kg szalejącej, żywej wagi :-)) Zobaczymy jak to będzie. Myslę, że założymy nowy wątek jak pojawią się nasze maluchy w domach ;-)
Aha, znajoma kuzynki ma amstafkę (najpierw była sunia, potem córeczka) i rewelacyjnie się "dogadały". Zero jakichkolwiek konfliktów. To jest tak jak piszesz - najważniejsze co pies ma w głowie, jaka jest jego psychika